środa, 9 lipca 2014

OBROŃCY MECENASA




/.../"Klucz do rozszyfrowania sylwetki Giertycha to rodzina. Roman jest wnukiem
Jędrzeja Giertycha,współpracownika Romana Dmowskiego,jednego ze skrajnych
ideologów przedwojennej endecji,wroga Żydów,masonów i komunistów.
Ojcem Romana jest Maciej,który kontynuował polityczna drogę Jędrzeja.
Wydawał pismo "Opoka w kraju",wedle którego światem włada tajny masoński rząd.
Uczył Romana politycznego rzemiosła,czym syn odwdzięczył się wystawieniem go
w wyborach prezydenckich (bez powodzenia) i europejskich (z sukcesem).
Jako europoseł Maciej Giertych walczył m.in. a teorią ewolucji." /.../
To urywek z charakterystyki Romana Giertycha zamieszczony na portalu "tok fm".

Jeszcze kilka lat temu,prawie wszyscy ci,którzy dziś bronią Giertycha,
bez wahania utopili by go w przysłowiowej łyżce wody.Mam na myśli między
innymi środowisko"Gazety Wyborczej",polityków ,zwolenników a nawet blogerów
piszących tylko dobrze na temat Platformy Oszustów. Skąd zatem ta nagła zmiana
stosunku do  niedawnego przeciwnika . Giertych ,podobno skuteczny adwokat,
chociaż była żona posła Palikota ma o jego kwalifikacjach i skuteczności zgoła
odmienne zdanie, stał się adwokatem ludzi związanych z PO, nie tylko politycznie
ale również rodzinnie, np.Michał Tusk. I co nie mniej ważne,stał się gorliwym
krytykiem dawnego pryncypała J.Kaczyńskiego.Ta postawa zapewniła mu
przychylność wysoko postawionych członków rządu i partii
Podobno miał nawet wejść do rządu premiera Tuska na stanowisko ministra
w MSW, na miejsce prawnuka Sienkiewicza ,Bartłomieja.

R.Giertych nie jest jeszcze oskarżonym a już ma tylu obrońców,którzy nie znając
jeszcze materiałów źródłowych już wiedzą ,że jest niewinny.
Waldemar Kuczyński,jedna z tub propagandowych Platformy:

"Nie wierzę w to o co Wprost oskarża Romana Giertycha.
Wierzę w to co Giertych powiedział dziś D.Wielowiejskiej w "Poranku w Toku".
Paradoksalnie największe znaczenie w moim wierzeniu ma jego biografia.
To mianowicie,że pochodzi z bardzo znanej od dziesięcioleci,historycznej
rodziny endeckiej.To nurt w polskiej myśli politycznej bardzo odległy od moich
poglądów.Ale nie wyobrażam sobie,by niedawny polityk,o takiej genealogii
zszedł na prostackiego szantażystę,pragnącego kierować zorganizowaną grupą
przestępczą.Wykluczam to!"

Nie wiem czy się śmiać czy płakać jak poważny facet pisze takie głupoty.
Może podszkoli się z historii i dowie się co nieco o wyczynach endeków.
Wiara w to,że skoro dziadek i ojciec byli uczciwi to i syn także  taki musi  być
jest sprzeczna z rzeczywistością.Więzienia pełne są szantażystów,gangsterów
i innych przestępców których nie tylko dziadek,ojciec ale również
babcia i mamusia są uczciwe,bogobojne itd.

Drugim obrońcą którego pragnę wymienić jest K.Marcinkiewicz.
Podobnie jak Giertych "odgrywający" się na Kaczyńskim i szukającym swojego
miejsca w Platformie. Marcinkiewicz uważa,że "połówka na łeb" spowodowała
taką a nie inną treść rozmowy.Patrząc na Giertycha,to uważam ,że nawet dwie
"połówki na łeb" ,by mu nie zaszkodziły.
Zaszkodzić mu mogą głupoty wygadywane przez jego"obrońcę".
No bo kto Giertycha będzie poważnie traktował jak on już po "połówce"
nie wie co mówi.

Nagrania są, taka forma nagrywania jest legalna.Swoich praw może mecenas
dochodzić w procesie cywilnym. Wtedy Prokuratura może o nie poprosić
albo wysłać  ABW , w zależności od sytuacji.
Przeprowadzi konieczne badania i będziemy mieli jasność,kto jest kim.

Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie mam zaufania do Giertycha a WY?

                                      http://www.liiil.pl/promujnotke

wtorek, 8 lipca 2014

SZANTAŻ


Roman Giertych : "Nisztor to szantażysta,gangster i bandyta".

Może tak,a może nie.Czas pokaże kto kim jest.Nie sadzę aby zarówno
redakcja "Wprost" jak i redaktor Nisztor porywali się na Giertycha
gdyby nagrania nie były prawdziwe a wypowiedzi niezgodne z tym co
zostało opublikowane.

Od czasów Michnika nagrywającego Rywina jestem przeciwnikiem
tego typu działań.Nie przekonują mnie twierdzenia,że robi się to
w interesie państwa,społeczeństwa,przejrzystości życia osób publicznych.
Nadal mam nadzieję,że inspiratorzy tego pierwszego nagrania zostaną
kiedyś ujawnieni,bo dlaczego Michnik nagrał Rywina to od dawna wiem.

Skoro już  nagrania dotyczące Giertycha zostały opublikowane mogę się 
do nich ustosunkować i wyrazić własne zdanie.
Nie będzie to jednak opinia obiektywna bo nagrany od wielu lat
wzbudza we mnie odruch wymiotny zarówno jako polityk  i adwokat.
Nagrania niejako potwierdzają mój stosunek do Giertycha.

Trudno wyobrazić sobie osobę w przeszłości wicepremiera rządu a obecnie
wykonującą zawód mecenasa którego celem jest szantażowanie
bogatych ludzi w celu wyłudzenia pieniędzy.
Według nagrań,to Giertych jawi się jako szantażysta a nie redaktor Nisztor.
Pośrednio Giertych przyznał się do pomysłu utworzenia "grupy wymuszającej
pieniądze od najbogatszych Polaków".Twierdzi,że miała to być legenda mająca
skłonić Nisztora do oddania rękopisu.
Wątpię aby w te bzdury wymyślone przez tak "wybitnego" adwokata
ktoś przy zdrowych zmysłach  uwierzył.

Niezależnie od batalii sądowej jaka będzie się toczyć,jedno jest pewne,
Giertych wypadł z obiegu politycznego ,również jako prawnik powinien
mieć kłopoty włącznie z zakazem wykonywania zawodu.
Ale to już decyzja III władzy.

Przy okazji tego nagrania,odpryski ugodzą również PO.
Giertych reprezentował  między innymi Michała Tuska,Radosława Sikorskiego,
Sławomira Nowaka i innych polityków.Pojawiała się plotka? o jego kandydaturze 
na stanowisko podsłuchanego szefa MSW.Teraz te wszystkie plany legły
w gruzy. Nie powiem,że to mnie martwi.

                                            http://www.liiil.pl/promujnotke

poniedziałek, 7 lipca 2014

PROBLEMY TUSKA

mem / źródło: Facebook/PolityczneMemy


Pan premier Donald Tusk ma coraz to większe problemy.
Problemy wynikające z dotychczasowych publikacji rozmów
podsłuchiwanych polityków,jak i również z materiałów które
jeszcze nie zostały ujawnione a mogą zawierać wypowiedzi
świadczące o  zorganizowanej grupie polityków rządu którzy
w "zaciszu" saloników vipowskich załatwiali sobie miejsca
na listach wyborczych,obsadzali stanowiska w Radach Nadzorczych
Spółek Skarbu Państwa.Kolokwialnie mówiąc "kręcili lody"
dla siebie,kolesi i Platformy,jedynie z nazwy Obywatelskiej.

Poprzednie afery,o mniejszym bądź większym ciężarze gatunkowym
umiejętnie zostały zamiecione pod dywan.Duża w tym zasługa
"niezależnych"mediów które,chociaż nie były za, to nie były
zdecydowanie przeciw Platformie.
Być może i ta afera ,jak poprzednie została by "zamieciona
pod dywan" gdyby nie działanie Prokuratury i pamiętna
akcja ABW w redakcji która opublikowała nielegalne podsłuchy.
Chociaż Prokuratura jest niezależna od rządu a ABW wykonywała
czynności z jej polecenia,to ta nierozważna akcja spowodowała
zjednoczenie mediów przeciw rządowi i premierowi.
Według mnie, w tym przypadku ani rząd ani premier , nie ponoszą
winy ale ludzie wierzą w to co widzą.
Wielu "na żywo" oglądało jak władza w brutalny sposób
traktuje obrońców "wolności słowa".

Błędem premiera był brak natychmiastowej reakcji po publikacji
pierwszej sekwencji nagrań.Natychmiastowa dymisja,bądź
inna forma odsunięcia przynajmniej jednego ministra,pozwoliła
by premierowi zachować inicjatywę w dalszym działaniu.
Niestety premier to zlekceważył, inicjatywa jest po stronie
opozycji i grillowanie rządu będzie trwało,jak przypuszczam,
do czasu jego upadku.
Kolejne wota nieufności dla rządu,ministrów którzy w swobodnych
dyskusjach załatwiają sobie miejsca na listach wyborczych.
Lekceważąco i kpiąco mówią o swoim przełożonym,
krytykują jego politykę,ale na co dzień wchodzą mu,bez wazeliny.

Wyraźne straty w sondażach,strach przed kolejnymi publikacjami
obnażającymi kulisy i kombinacje polityków z obozu władzy,
mogą spowodować w PO działania przeciwko premierowi.
Sytuacja w koalicyjnym PSL jest równie nerwowa.
Obawa przed ewentualną porażką wyborczą może spowodować
opuszczenie tonącego koalicjanta.Nie przypuszczam,aby PSL
w dalszym ciągu chciała firmować kolejne wpadki koalicjanta.

Popularności rządzącym nie przynosi również łamanie
pewnych reguł  przestrzeganych dotąd w Sejmie.
Ograniczanie opozycji czasu w wystąpieniach sejmowych,
brak zgody na powołanie komisji śledczych które mogłyby
wyjaśnić to czego nie potrafią wyjaśnić służby podległe
podsłuchanemu ministrowi, te i inne działania świadczą
o nerwowości i obawie przed rzeczywistym wyjaśnieniem
wszelkich aspektów tej afery.

Z tymi problemami musi się zmierzyć premier, czy da radę?

                                         http://www.liiil.pl/promujnotke