czwartek, 22 maja 2014

EUROWYBORY

 
Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego wkracza,na szczęście,
w końcową i decydująca fazę.
Napisałem "na szczęście" , bo poziom dyskusji,wartość merytoryczna
"spotów" w dobitny sposób udowadnia,że nasze elity polityczne
elitami są z nazwy.Niektórzy kandydaci  posługują się  "łaciną" aby
tylko wyborcy zwrócili na nich uwagę.Cel zapewne osiągnęli ale
wyborców chętnych na oddanie na nich głosu raczej nie.

Na "czarnego konia" wyborów,wyrósł nieoczekiwanie J.K.Mikke
który radykalnie innymi  wypowiedziami niż wymaga to poprawność
polityczna,bulwersuje nie tylko społeczeństwo ale również polityków
no i oczywiście kobiety,o których delikatnie mówiąc wyraża się
niezbyt pochlebnie.Są to kontrowersyjne,często głupie wypowiedzi
ale przynajmniej szczere.Wyborcy Mikke wiedzą czego się mogą po
nim spodziewać.Wyborcy innych kandydatów tego luksusu nie mają
a okrągłe słówka i składane obietnice będą tak realizowane, jak realizuje
je mistrz obietnic,premier Donald Tusk.

Kto wygra w Polsce wybory dla Europy nie ma żadnego znaczenia.
Walka rozstrzygnie się pomiędzy PO i PiS obie partie chociaż należą
do różnych frakcji są prawicowe.Frakcja do której należy PO i PSL
aktualnie sprawuje władzę w E-Parlamencie.Istotne są głosy na SLD
i E+ które mogą zwiększyć szansę na zmianę prawicowego na lewicowe
kierownictwo Europarlamentu a co za tym idzie innego niż fiskalny
planu wyjścia z kryzysu w jakim się Europa znajduje.
Jest to możliwe,bo prawicowe partie mogą tracić na rzecz formacji
podobnych do tej która reprezentuje J.K.Mikke.
Ich znaczenie szczególnie wzrosło we Francji,Holandii czy Anglii.

Wygrana w wyborach dla Polskiej sceny politycznej oznacza jedynie
prestiż dla zwycięzcy. Dla PiS może być momentem na przełamanie
hegemonii PO i ewentualne dalsze sukcesy w  czekającym nas w tym
i przyszłym roku "maratonie wyborczym". Wygrana PO będzie świadczyć
o tym że nadal "nie ma z kim przegrać".
Nadal będzie ciepła woda w kranie i niewiele więcej.

Aby zmienić coś w Europie i Polsce potrzebny jest dobry wynik
lewicy tak w Polsce jak i w Europie.
Dlatego zachęcam do głosowania na polskie lewicowe i postępowe
partie,które mogą wraz z europejską lewicą zmienić obraz Europy.

Zachęcam na głosowanie na listy SLD.
Z pewnym oporem ale zachęcam również do oddania głosu E+.
Wolę lewicowych polityków których nie darzę sympatią od prawicowych
oszołomów skupionych wokół Kaczyńskiego,Tuska,Mikke i pomniejszych
kanap które nie mają żadnych szans.

                                          http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 21 maja 2014

ATAK

"Putin ma coraz mniej czasu". 
Atak na Ukrainę do połowy maja?
''PUTIN MA CORAZ MNIEJ CZASU"

Atak na Ukrainę do połowy maja?

Taka informacja pojawiła się na portalu TVN 24 w dniu 27.03.2014.
Analizując wszystkie za, analityk rosyjski Paweł Felgenhauer,nie zadał
sobie zasadniczego pytania. Po co Putinowi Ukraina?

- Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę,zrobi to w kwietniu lub w pierwszej połowie
 maja - twierdzi znany rosyjski analityk wojskowości Paweł Felgenhauer. Na łamach "Foreign Policy" przekonuje, że "okno możliwości" dla inwazji otworzy się wraz z początkiem wiosennego poboru w rosyjskim wojsku (1 kwietnia), a zamknie tuż przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie (25 maja). Czas gra na niekorzyść Rosji, a ta ma na tyle ważne powody, że może pójść na wojnę nawet licząc się z dalszym pogłębieniem konfliktu z Zachodem. 

Okazuje się ,że nawet tak wybitny analityk mógł się pomylić.

Kolejnym czarnowidzem był Jewhen Marczuk.
Na początku ludzie,bez mundurów, potem regularne wojska - tak według byłego ministra obrony i byłego sekretarza Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Jewhena Marczuka może wyglądać rosyjska inwazja na ten kraj. Najbliższe dwa dni mogą być najtrudniejsze w historii niepodległej Ukrainy – uważa Marczuk. 
Pisał ten sam portal,w ten sam dzień 27 marca kilka minut po 16. 
Również ta wypowiedź wybitnego przedstawiciela bohaterskiej
Armii Ukrainy nie znalazła potwierdzenia w faktach.

Uważam, że nie tylko przedstawiciele Ukrainy ale również nasz rząd
i będące pod jego wpływem "niezależne" media siał i sieją defetyzm.
Strasząc Polaków wojną pragną odwrócić ich uwagę od  bałaganu 
panującego w polityce wewnętrznej.
Chęć zyskania  poparcia wyborczego, dzięki retoryce wojennej 
i straszeniu obywateli uważam za przestępstwo przeciwko społeczeństwu.
Mam nadzieję , że społeczeństwo,wyborcy, to oceną w dniu wyborów do EP.

Rosja wzięła to co musiała wziąć ze względu na bezpieczeństwo
zachodnich granic.Bazę  gdzie stacjonuje jej Czarnomorska Flota,
a przy okazji cały Krym.Gdyby chciała więcej, czyli całą Ukrainę
a nawet należących do NATO 'Bałtów" to by to z marszu osiągnęła.
Dalej według "Der Spiegel""
"NATO nie byłoby w stanie obronić za pomocą broni konwencjonalnej krajów bałtyckich przed atakiem Rosji.
NATO potrzebowałoby około sześciu miesięcy, by odpowiedzieć na atak Rosji. - Nie zdążylibyśmy nawet na paradę zwycięstwa Rosjan - cytuje tygodnik anonimowego eksperta niemieckiego rządu.

Zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i szef MSZ Frank-Walter Steinmeier preferują w konflikcie z Rosją długoterminowe rozwiązania dyplomatyczne.

I wszystko jasne ! 

                                               http://www.liiil.pl/promujnotke


wtorek, 20 maja 2014

Michał BONI

 "To skandal". Boni o pracy Kwaśniewskiego w ukraińskiej spółce

Nie wiem czy celowo,bo nie sądzę ,że z niewiedzy,redaktor Rymanowski
do rozmowy o zasiadaniu przez A.Kwaśniewskiego w "Radzie Dyrektorów"  ukraińskiej spółki, zaprosił kandydata Platformy na europosła Michała Boniego.

Kandydat Boni,z niesmakiem wyraża się o "twarzy" Europy +,
byłym prezydencie A.Kwaśniewskim. "...to nieeleganckie, nie fair i nieładne.
- Nie powinno tego w ogóle być -..."

Bardzo słuszne i celne uwagi  brzmią szczególnie w ustach człowieka
którego życiorys i działalność w kilkudziesięciu spółkach,jest podobnie
"czysty" jak działanie  emerytowanego prezydenta Kwaśniewskiego
w ostatnich kilkunastu latach.
O  działaniu Kwaśniewskiego na niwie biznesowej już pisałem,
czas więc przyjrzeć się,działalności krytykującego jego postawę
Michała Boniego ,do niedawna ministra w rządzie premiera Tuska

Michał Boni ,życiorys opozycjonisty ma wzorowy.Walczył z "komuną"
nawet od wewnątrz.Jak sam się płaczliwie przyznawał,ale dopiero po ponad
dwudziestu latach,współpracował ze SB.Oczywiście była to współpraca
wymuszone szantażem ,że odbiorą mu dziecko i innymi nie mniej łzawymi
powodami natury rodzinno-matrymonialnej.
Dokument o współpracy podpisał w 1985.Chociaż w kręgach
"Solidarności" wiadomo było ,że coś tam podpisał (wyparł się współpracy
będąc na tzw."liście Macierewicza)  ale ,ale przyznał się dopiero w 2007r.
Oczywiści nigdy na nikogo ze swoich kolegów nie donosił - uczciwy
człowiek podziemia.

Niezależnie od przeszłości M.Boni to człowiek bardzo mądry,
wykształcony,zdolny i przedsiębiorczy.
W przerwach w których nie uczestniczył w kolejnych rządach, premierów:
Mazowieckiego,Bieleckiego,Suchockiej i Tuska zarabiał na chleb
doradzając jako ekspert  różnym fundacjom polskim i międzynarodowym,
był doradcą w funduszu Enterprise Investors itd.

  W wyszukiwarce Krajowego Reje­stru Sądowego można odnaleźć nazwi­sko Boniego w 22 fundacjach, spół­kach z o.o. i akcyjnych. Dwóch spółek był współwłaścicie­lem (od 2003 do 2007 r. sp. z 0.0. Pro­file-Dialog i krótko w 2003 r. sp. z 0.0. Labora Service) w pozostałych zasia­dał we władzach.

Czy człowiek z taka przeszłością może negatywnie wypowiadać
się o swoim przeciwniku politycznym?
Decyzję w tej kwestii pozostawiam uznaniu PT Czytelników.

Trochę szerzej o biznesach kandydata PO Michała Boniego ;
http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=990&Itemid=55 

                                       http://www.liiil.pl/promujnotke