
Holendrzy, Brytyjczycy i Duńczycy podrywali po południu swe
myśliwce, gdy para rosyjskich bombowców zbliżała się do ich przestrzeni
powietrznej nad Morzem Północnym.
W PRL-u mieliśmy jedną,słuszną telewizję i niezadowoleni z jej
przekazu powszechne przekonanie, że "TELEWIZJA KŁAMIE".
Dzisiaj mamy niezależne media zarówno pisane jak i elektroniczne
i to peerelowskie przekonanie należałoby rozszerzyć ,na wszystkie
"MEDIA KŁAMIĄ".
Nie wiem czym to jest spowodowane,brakami warsztatowymi
dziennikarzy,naciskami ich szefów którzy lubią mieć dobre stosunki
z politykami,czy też przekonaniami politycznymi redaktorów,
szczególnie młodych,którzy po prostu nie lubią Rosji.
Niejednokrotnie nieprawdziwe, antyrosyjskie przekazy płynące
z IPN-u czy generalna nienawiść wśród polityków PiS powoduje,
że ci młodzi ludzie piszący lub mówiący o wydarzeniach na Ukrainie
popełniają błędy.Nie jest ważne czy to prawda,ważne aby swoją
postawą wpisać się w oczekiwania przełożonych,
W niedzielę przeczytałem artykuł "Na linii frontu" którego autorem
jest "Przemysław Henzel, Dziennikarz Onetu".
Aby nic nie przekręcić zacytuję krótki fragment tego artykułu;
"Kryzysowi na Ukrainie towarzyszy coraz
większa liczba incydentów z udziałem rosyjskich myśliwców,
które w ostatnich dniach naruszyły przestrzeń powietrzną kilku państw Unii Europejskiej - Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii czy
Danii. Wcześniej rosyjskie myśliwce przelatywały również w
pobliżu amerykańskich okrętów na Morzu Czarnym. Prowokacje
tego typu mogą mieć bardzo poważne konsekwencje, jako że
zestrzelenie samolotu, który naruszył przestrzeń powietrzną danego państwa, teoretycznie, może posłużyć jako
powód do wypowiedzenia wojny. Naruszanie przestrzeni
powietrznej spotykało się z reakcją sił powietrznych tych
państw, polegającą na wysłaniu własnych myśliwców, ale
bezpośredniej konfrontacji udawało się uniknąć./.../
Z przykrością muszę stwierdzić,że Pan Dziennikarz Henzel
pisze głupoty które w złym świetle stawiają służby lotnicze
państw NATO w tym takich potęg militarnych jak jak Niemcy
czy Wielka Brytania.Rosjanie naruszają przestrzeń powietrzną tych
państw i nie spotykają się z żadna reakcją ,choćby próby zestrzelenia
intruzów.Można z tego wywnioskować,że cała potęga lotnicza czy
rakietowa NATO jest nic nie warta skoro samoloty rosyjskie poruszaja
się w ich przestrzeni powietrznej bez konsekwencji.
Zanim zacznie się straszyć ludzi i dyskredytować powietrzny system
obronny NATO piszący powinien zapoznać się z tym,co to jest przestrzeń
powietrzna państwa i wody międzynarodowe na których znajdował
się zarówno amerykański okręt jak również rosyjski samolot.
To ,że zamknięciem szkół straszył premier Tusk można, jeszcze jakoś
wytłumaczyć bo to polityk,który jak inni politycy straszący Rosją
przed wyborami do Europarlamentu na straszeniu próbuje "coś ugrać".
Nie wybacza się tego dziennikarzowi który w sposób obiektywny
powinien informować społeczeństwo o wydarzeniach mogących