
W Polsce wg.stanu na 2011r. mamy 24.2 % osób w wieku (produkcyjnym)
niemobilnym, tj. powyżej 44 roku życia.
Odsetek ludności w wieku poprodukcyjnym wg.danych z 2010 r.wynosi 16,5%.
Te dane wskazują na proces starzenia się zasobów siły roboczej oraz
zwiększającej się liczbie emerytów i rencistów. Mimo tak dużej liczby
ludzi starych oraz około 2 milionów emigrantów pracy nie ma ani dla
młodych ani dla starych. Polityka rządu polega z reguły na wprowadzaniu
społeczeństwa w błąd poprzez uśrednianie niektórych wskaźników,
np.średnie wynagrodzenie wzrosło i wynosi 3,8 tys. PKB mamy wiekszy
niż Ukraina.A za ubiegły rok wzrost gospodarczy może wynieść 3,5%.
Wszystkie te dane i makroekonomiczne sztuczki nie przekładają się
na wzrost poziomu życia szczególnie najuboższych obywateli.
Ponieważ wszystko nam rośnie,rośnie również bezrobocie.
W styczniu weszło na nowy poziom 14 %.
Tłumaczenie rządu jest mniej więcej takie; co prawda bezrobocie nam
wzrosło ale równocześnie spadło w stosunku do wzrostu jaki nastąpił
w styczniu 2013 r. Proste?
Pracy nie maja zarówno młodzi jak i starzy ale są różnice w traktowaniu
przez państwo swych obywateli.Rząd od czasu do czasu promuje
i przedstawia pewne akcje skierowane do młodych,"mieszkanie dla
młodych" tańsze żłobki,podręczniki dla pierwszoklasistów a co rząd robi
dla poprawy warunków bytowania osób starszych. Nic albo niewiele.
Tutaj przypomina mi się powiedzenie z czasów PRL
"emeryci i renciści popierajcie partie (PO) czynem,umierajcie przed terminem".
Groszowe "podwyżki" rent i emerytur.Trudności w dostępie do lekarza,
drogie lekarstwa i częsty wybór,jedzenie czy lekarstwo,to dylematy wielu
starszych ludzi,którzy całe życie przepracowali ,nie jakiegoś rządu systemu
politycznego ale dla Polski, która traktuje ich po macoszemu.
WSTYD!
http://www.liiil.pl/promujnotke