piątek, 8 listopada 2013

KŁOPOTek

Eugeniusz Kłopotek, fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Czy jest zauważalna różnica pomiędzy demokracją parlamentarną
w której funkcjonujemy od prawie ćwierćwiecza a dyktaturą proletariatu
w której żyliśmy po wojnie? Różnice występują jedynie w kilku przypadkach.

Podobnie jak PZPR narzucała społeczeństwu swoja wolę również
w demokracji większość sejmowa stanowi o tym co jest dla społeczeństwa
dobre a co złe. Demokracja wprowadziła pewne mechanizmy kontrolne
dzięki którym społeczeństwu wydaje się,że rządzący liczą się z jego zdaniem.

Czymś takim jest  REFERENDUM. Gdyby w jakiejś istotniej sprawie
zebrać nawet 10 milionów podpisów, to rządzący zwykłą większością
głosów wyślą 10 milionów Polaków "na drzewo" i nie dopuszczą do zmiany
swoich zamierzeń. Bzdury zawarte w Konstytucji  typu: "rządzi większość
z poszanowaniem praw mniejszości" nie są nic warte.
Ustrój się zmienił jednakże o istotnych sprawach decyduje większość
sejmowa mimo sprzeciwu większości społeczeństwa,

Referendum ,potocznie zwane ws. 6 latków.
Dlaczego właśnie to referendum budzi takie emocje i taką niespotykaną
mobilizację koalicji rządzącej.Przecież nie chodzi w nim o odwołanie złego
premiera czy jeszcze gorszego koalicyjnego ministra,chodzi tylko
o wiek w którym nasze dzieci lub wnuki rozpoczną naukę w szkole.

To głosowanie ma dać premierowi odpowiedź na pytanie: czy rząd
ma jeszcze większość parlamentarną i mandat do sprawowania władzy.
Tusk nie jest tak odważny jak,swego czasu, Leszek Miller i boi się
ryzyka postawienia sprawy jasno i poddania się weryfikacji posłów.
Miller wtedy wygrał,być może i Tusk też by wygrał ale obawa przegranej
zmusza go do testowania właśnie na tym nieszczęsnym referendum.
To kolejne łamanie zasad demokracji i lekceważenie,w tym ptrzypadku
ponad miliona ludzi którzy złożyli podpis pod wnioskiem o ten
należny im akt demokracji.

Poseł Kłopotek wraz z kolegą z sojuszniczego PSL obiecali,że poprą
referendum.PSL wprowadzi dyscyplinę klubową i jak Kłopotek zagłosuje
inaczej to będzie miał kłopot.Może nawet wylecieć z PSL.
To kolejny przejaw demokracji.Poseł który podobno reprezentuje wyborców
ma głosować nie, zgodnie z ich wolą ale dyscypliną partyjną.
To kpina z demokracji. Zapewne Kłopotek,który niejednokrotnie
stwierdził , "nóż mu się w kieszeni otwiera" jak się go zmusza do głosowania
wbrew sobie pewnie i dzisiaj zostanie okaleczony otwierającym się nożem
bo nie zaryzykuje wylotu z partii.
 Według mnie duet Donald Tusk i Jacek Rostowski powinien opuścić rząd - stwierdził nieoczekiwanie na antenie Radia TOK FM Eugeniusz Kłopotek. Znany z krytykowania własnego rządu poseł nie przebierał w słowach. Powiedział, że przez ministra finansów czuje się oszukany, a premier musi odejść, bo tylko to może uratować koalicję.

Straszak uruchomiony przez Tuska w postaci wcześniejszych wyborów
zadziała zapewne  na koalicjanta, ale czy zadziała na członków PO którzy mają
dość dyktatury Tuska i dość rozumu aby pojąć ,że od pewnego czasu
przewodniczący Tusk bardziej szkodzi partii niż pomaga?


                             http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 7 listopada 2013

ODBUDOWA

50 memów na pięciolecie rządu Tuska.

Po raz pierwszy zgadzam się w 100 % z wicepremierem i ministrem
finansów,kilku imion Rostowskim.
"Potrzeba daleko idącej odnowy" powiedział Rostowski w sprawie
planowanych od dawna zmian w rządzie koalicji PO - PSL.

Zapewne będę różnił się z wicepremierem w kwestii , jak daleko
a raczej głęboko ma sięgać ta odnowa. Rząd ,jaki jest ,każdy widzi.
Ocena premiera i ministrów jest najgorsza od czasu objęcia władzy,
Problemem nie jest to kogo zmienić, ale kogo powołać na stanowisko
ministerialne.Platforma dysponuje krótką ławką rezerwowych a w dodatku
są to przeważnie ludzie M.B.W, bo innych dwór premiera w ostatnich
latach "wykosił".

Według mojej oceny to nie wszyscy ministrowie są źli, bądź niekompetentni.
Ich słabość jest wynikiem sytuacji panującej w rządzie.Bo chociaż tytularnie
są ministrami konstytucyjnymi to w rzeczywistości,kolokwialnie mówiąc,
nie mają nic do gadania,są w sporej części wykonawcami narzuconych
im ról.Czy wiadomo komuś aby np.Arłukowicz kłócił się z Rostowskim
o dodatkowe pieniądze na służbę zdrowia? No może raz mu się to zdarzyło.
Minister pracy z PSL próbował "podskoczyć" Rostowskiemu,czy wiemy
co wskórał? Chociaż zgodnie z prawem dysponentem pieniędzy powinien
być minister pracy, to rządzi nimi minister finansów.

Platformie rzeczywiście potrzebna jest daleko idąca odnowa, tylko
zmiana premiera Tuska i wicepremiera Rostowskiego może zmienić
sytuację nie tylko w partii ale i w społeczeństwie.
Tusk i Rostowski to dwaj ludzie którzy ciągną PO w dół.
Nie sadzę aby premier Tusk ustąpił wiec 50 %  ocalenie siebie i PO
ma jedynie w dymisji Rostowskiego.
Zawierzenie przez premiera koncepcji finansowej lansowanej przez
ministra Rostowskiego spowodował drastyczny spadek popularności
Tuska , kiedyś lidera tych rankingów.
Premier,zmieniając nawet teraz ministra finansów musi znaleźć kogoś
kto będzie prowadził odmienną od Rostowskiego politykę finansową.
"Przykręcanie śruby" zwiększaniem podatków powoduje odwrotne
od planowanych skutki finansowe. Radary są tego dobitnym przykładem.
Poszczególni ministrowie,nawet wybitni w swoim fachu nie zrobią nic
nie mając odpowiednich pieniędzy mogących zaspokoić zapotrzebowanie
społeczne.
Oczywiście wielu ministrów z grupy M.B.W. nigdy ministrami nie
powinni zostać z braku odpowiednich kwalifikacji.

Przez 6 lat rząd pod kierunkiem premiera Tuska nie uczynił nic
w celu poprawy sytuacji ekonomiczno - gospodarczej.
Nawet przygotowywane z takim rozmachem "Inwestycje Polskie"
nie przynoszą oczekiwanego ożywienia gospodarczego.

Tak więc pozostaje nam jedynie czekać na "daleko idąca odnowę"
i na kolejne wybory parlamentarne.

Ciekawostka - Tuskowi ufa mniej ludzi niż Macierewiczowi, liderem
niezmiennie pozostaje Palikot.


                               http://www.liiil.pl/promujnotke



środa, 6 listopada 2013

BROŃ !


John Kerry w Warszawie. Zobacz plan wizyty




Święto dla polskich polityków, Sekretarz Stanu USA John Kerry odwiedził
nasz kraj.Nie pojechał do Niemiec,Francji czy Wielkiej Brytanii ale odwiedził
nas największych wazeliniarzy.Już słyszę jak Sikorski pieje z zachwytu
mówiąc o prestiżu,znaczeniu Polski dla Amerykanów.

Zapewne wielu z nas zadaje sobie pytanie,co skłoniło administrację
amerykańską do tej wizyty.Odpowiedź wydaje się prosta  - business.
Odkąd zamieniliśmy "wielkiego brata" z ZSRR na USA jesteśmy,delikatnie
mówiąc "robieni w konia" przez kolejnych amerykańskich prezydentów
i kolejnych sekretarzy stanu.Podobnie jak premier Tusk przez ostatnie 7 lat,
tak przez okres prawie ćwierćwiecza wciskają nam kit pod postacią
obietnic których nie maja wcale zamiaru zrealizować.
Kolejni durnie,rządzący Polską kupują ten chłam płacąc za niego wielkie
pieniądze jak za towar pierwszej jakości.

Czy pamięta jeszcze ktoś prezydenturę Wałęsy i jego  decyzję o zniesieniu
wiz dla Amerykanów? To od tego czasu każdy nowy prezydent USA lub jego
wysłannik obiecuje znieść wizy  dla "przyjaciół" Polaków. I jak to zwykle
bywa obietnice napotykają najróżniejsze trudności.Ten stan trwa i trwał
będzie nadal.Nie chodzi tutaj tylko o wizę,bo do roboty już tak się nie opłaca
jechać ale o ulubione słowo Sikorskiego -prestiż.
Zapatrzeni w Amerykę już niedługo przejmiemy od nich kolejny zwyczaj,
indyka na Święto Dziękczynienia.Mamy już Walentynki  i Hallowen .
Niestety nie przejęliśmy ich smykałki do robienia korzystnych interesów.

Zapatrzeni w Amerykę nawet lewicowi politycy zakupili amerykańskie
nieloty,samoloty bojowe za ca, 5 miliardów dolarów.Do dzisiaj nie wiem
jak wygląda realizacja amerykańskiego offsetu za ten interes.
Nikt się tym nie chwali czyli wniosek może być jeden,kolejny raz
zostaliśmy wyrolowani.
Mimo tak negatywnego przykładu nasz "LOT" chwaląc się jeszcze bardziej
niż PKP przy zakupie "Pendolino" zakupił cudo amerykańskiej techmoki
samoloty Boeing 787 Dreamliner. Sadzę,że o kłopotach związanych
z eksploatacją kolejnych "nielotów" czytelnicy doskonale wiedzą.

O tarczy rakietowej,systemach "Patriot" wielokrotnie pisałem.
Obietnice które są ciągle potwierdzane przez a wierzą w nie jedynie
durnie i politycy co w zasadzie znaczy to samo.

W najbliższych latach zasobna,bogata Polska, mająca uregulowane
sprawy finansowe i zabezpieczająca przynajmniej w stopniu podstawowym
potrzeby swoich mieszkańców zamierza "nadwyżki" finansowe
przeznaczyć na zakup artykułów pierwszej potrzeby jaką jest uzbrojenie.
Podobno na ten cel proponuje się przeznaczyć 140 miliardów zł, to ponad
40 miliardów dolarów dla amerykańskiej gospodarki zbrojeniowej
to niezły zastrzyk finansowy.Przewidywana wojna w Syrii nie naruszyła
zapasów amerykańskich a przemysł zbrojeniowy potrzebuje kasy aby
jakoś,do kolejnej rozróby, wiązać koniec z końcem.


                       http://www.liiil.pl/promujnotke