sobota, 12 października 2019
CISZA
Nie ulega wątpliwości, że obraz Edvarda Muncha “Krzyk” budzi w widzu poczucie
grozy i lęku, przed tym co ma się zdarzyć.
Zastosowanie wyrazistych, dość jaskrawych barw, które mocno ze sobą kontrastują
potęguje tylko strach w odbiorcy przed tym co może zdarzyć się za chwilę.
Edvard Munch - Krzyk - interpretacja tego obrazu nie należy do najłatwiejszych.
Wydaje się, że piękno tego dzieła wynika w dużej mierze z ładunku
emocjonalnego, który z niego emanuje.
Wzrok przerażonej postaci jest hipnotyzujący i zmuszający do refleksji.
Z drugiej strony mamy pewien kontrast, bo w oddali widać jakby przemieszczające
się postacie, pełne obojętności dla cierpienia głównej postaci.
https://twoja-sztuka.pl/Arcydziela-malarstwa-Edvard-Munch-Krzyk-
blog-pol-1519233263.html
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krzyk egzystencjalny. Przerażenie otaczającą rzeczywistością. Strach przed cierpieniem nieodłącznym istnieniu.
OdpowiedzUsuńJedni interpretatorzy ekspresji Muncha twierdzą, że to krzyczy natura. Postać na pierwszym planie obrazu milczy. Zatyka tylko asekurancko bębenki uszne i otwiera usta dla wyrównania ciśnienia fali akustycznej wzbudzonej krzykiem.
Drudzy dowodzą, że na zewnątrz panuje cisza, czego dowodem postaci na moście z głębi obrazu zachowujące się jakby nic nie zakłócało natury. Krzyczy natomiast główna postać na tyle rozpaczliwie, iż sama tego krzyku nie wytrzymuje więc zmuszona jest zatykać sobie uszy.
Czy któraś z powyższych interpretacji dzieła Muncha wykazuje jakieś paralele z obowiązującą ciszą lub ewentualnym krzykiem rozpaczy powyborczej?
Znalazłoby się parę skojarzeń. Chociażby ciszy wyborczej i niechybnego krzyku przegranych w niedzielę. Jedno, co nasuwa mi się nieodparcie, to kontrast...miedzy dziełem Muncha a nadwiślańską groteską. Brak ekspresji w rzekomych wyborach, a przede wszystkim reżyserów cyrku wyborczego na miarę Muncha, zdolnego wynieść emocje wyborców na wyżyny sztuki.
No i wspólna platforma i tam-na obrazie, i tu-w polskim realu; egzystencjalizm.
Dodam, iż jazgot przedwyborczy zmusił mnie do zatkania sobie uszu. Zaś wymuszona cisza wywołała krzyk. Co w sumie spowodowało olanie quasi wyborów.
Akurat piszę to w kilka godzin po wyborach,czyli na świeżo.Jak było do przewidzenia PiS wygrał w cuglach i jedynym ratunkiem może się okazać brak większości konstytucyjnej.A i tego nie można być pewnym,jako,że omf "polski" polityk zawsze twierdzi iz bliższa koszula ciału,zaś ideałami można sobie d..podetrzeć.W związku z powyższym można przewidzieć II tendencje.I to nadchodzi czas rozliczeń i szukania winnych.Znając zajadłość w tej materii naszej nacji,trup będzie padał gęsto.II istnieje
OdpowiedzUsuńprzecież możliwość,że Prezes wygłosi orędzie w którym ogłosi amnestię dla zbłąkanych etosowych owieczek,nadmieniając iż ze wzgl na pózny termin nawrócenia weryfikowne bedą przez nową Komisję pod "światłym" kierownictwem A.Maciarewicza.Tym samym od jednego strzału załatwi sprawę opozycji i większości konstytucyjnej.Exodus jest o tyle prawdopodobny,że
opozycji kończy się kasa,zwłaszcza,że Soros jako wytrawny kapitalista uzna dotychczasowe wpłaty po stronie strat.I wcale nie jest wykluczone,że
będzie chciał ratować swój stan posiadania negocjując z PiSem,nie przestając napuszczać na nas Timmermansa.B.wątpliwe jest żeby ktoś w PiSie wykazał taką odwagę jak Orban i wywalił to towarzystwo.No może za wyjątkiem Michnika & Co.W powodzi obaw są dość pozytywne wieści.Coby nie mówić o min 0,będzie miał sporą szansę rozprawić się s Najwyższą Kastą ,
której już dawno w d. się przewracało.Szkoda tylko,że zgodnie z polskim zwyczajem.nastąpi przegięcie w drugą stronę.Gdyby sądownictwo samo spróbowało się zreformować przed kilkunastu laty jak pitolą stare emerytowane zgredy które nic nie zrobiły w tym kierunku,a teraz udają mędrców Syjonu,to reforma przebiegałaby dość łagodnie i co najważniejsze dość rozsądnie.A teraz mamy udry na udry i tak pozostanie.Na dodatek paliwa do ognia dokładają mendia publikując nieraz materiały wskazujące, że reforma sądownictwa jest spózniona o dobre 20 lat.I to wcale nie z powodu miazmatów bolszewickich jak pierniczą pisuary.Prawda jest tragiczna.Otóż system zepsiał po tym jak sędziowie z poprzedniego okresu zaczęli odchodzić.No ale kto się do tego dzisiaj przyzna.Tonette
No i mamy wszystko z obrazu Muncha. Ciszę i krzyk. Kontrast i ekspresję (aczkolwiek sztuczną). Przeżycia i doznania odbiorców nadwiślańskiej groteski pt. ,,Wybiórcze wybory'' przepełnione ambiwalencją.
OdpowiedzUsuńWasz mafioso poległ we własnym mateczniku Wrocławiu-kpią jedni. Jest ,,obrzydliwym nieudacznikiem''-podsumował Niesiołowski.
A wasz capo di tutti capi leży w Warszawie-słychać ripostę drugich. I też ,,nie jest udacznikiem''.
Nie mają czym się chwalić wodze-zauważają postronni-,,Baby'' pobiły mężów! Stanu!
Inni jęczą, jakoby ,,neokomuna wracała.''
Gdy paru pawianów lewackich podciągało do Parlamentu Europejskiego tratwę Schetyny, ,,komuchy'' byli cacy. Teraz są be? Bo skradli post solidaruchom 49 szabel, a faworyta Ojdyra została na lodzie? W imperium lodziarni?
,,Potomkowie chłopów folwarcznych'' dalej nie wierzą tłustym kotom. Zaś elektorat tuskolubny nie może darować pisiorom +500, za które owi potomkowie sr.ją po wydmach.
No, szydera z innych przy kadzeniu swoim. A już chwalenie własnych ogonów szczytuje. Mimo ewidentnych klęsk wszystkie trąby jerychońskie pozycji i opozycji jazgoczą o sukcesie. Trąby, które-jak wiadomo-niczego nie zbudowały, a tylko rujnują fundamenty polskości wzniesione za PRL.
I po wyborach. Mamy tylko parę dni do końca rządów PiS. I...cztery lata. Jak to zniosą żywi i polegli w wyborach-zwisa mi maczugą Herkulesa. Ale, jak wytrzyma to Polska?
Czarno widzę.
I po ciszy.
OdpowiedzUsuńPolityka nie cierpi impotencji dźwiękowej. Marnują się bowiem kamery i wszelki sprzęt nagłaśniający, a politycy jak cygara; gasną, gdy się traci zainteresowanie nimi.
Ciszę zastąpiła kakofonia. Każdy...na swój strój. (Ale bardziej rymująco). Rozjazgotały się przekaziory.
W kwestii np.; PO.
Wybory dla Platformy nie były sukcesem. Wotum nieufności, jakie Schetyna z resztkami tuskolubnych uzyskał są jednoznaczne. Tym razem to jednak nie ,,wina Tuska'' tylko Grzecha. Chociaż, po prawdzie królik brukselski palcem w bucie nie kiwnął przed wyborami w sprawie swoich spadkobierców.
Ale to się zmieni. Rusza bowiem do boju osobiście ex W U C. Z Brukseli. Jednakże nie na białym koniu tylko końmi mechanicznymi. Samopas aczkolwiek w towarzystwie myśli wyczekujących go licznych bezkrytycznych wielbicieli.
Będzie ratował Polskę przed Grzechem...popadnięcia w głęboki kaczyzm. Po dogadaniu się z JarKaczem. Jak ,,anders'' ze ,,zbawcą''.
Zaczął od krytyki Kidawy-Błońskiej i posuwania Schetyny zza sterów PO. Podejrzewa się, że następnym krokiem będzie wzywanie pomocy zachodniego sąsiada. Oraz deep state zza wielkiej wody. Nie Trumpa, gdyż i tak na świecie jest o jednego Donalda za dużo.
Kroki następne pozostawiam przepastnym wyobraźniom.
Autokratyzm, samodzierżawie, kult jednostki-te kierunki.
Tylko skąd ten rarający gostek weźmie kasę na przelicytowanie pisuarów? Przecież jego urok osobisty działający na wielu, jak otwarty sedes na pijanego już nie starcza. Dwie kadencje kręcenia lodów podreperowały konto, ale czy wystarczająco, by rywalizować z kaczystami?
Jedyna nadzieja w pięciuset miliardach z Unii. Pod warunkiem zasiedlenia Pałacu prezydenckiego przez kapciowego Merkelowej.
Tak się ten świat kręci. ,,Kantem i niczem''-jak mawiał znany przechera kabaretowy dziś na usługach PiS.
Ale nam rodzice zafundowali przyszłość?-pojadę dalej tekstem Pietruchy. Nie mogli się dziadkowie wziąć za nasze wychowanie?
No-tu już własny wtręt- ale jak mieli się wziąć dziadowie, gdy nie istnieli? Zgodnie z polityka histeryczną pisuarów. Bo ,,komuchy''.
Czy my rzeczywiście istniejemy?-powracam do tekstów Pietruchy. Czy może jest to sen chorego idioty. Bo to niewytłumaczalne, co się w tej pięknej niegdyś Polsce dzieje.
Ja tylko się zastanawiam, czy ktoś nas z tego snu wybudzi. Skoro nie jesteśmy w stanie sami ocknąć się...?
POPiS liże rany. Każdy swoje. Chociaż i ciumkanie wzajemne też się zdarza.
OdpowiedzUsuńPrezio rozgoryczony brakiem konstytucyjnej większości łka; ,,Zasłużyliśmy na więcej'' niż połowa z języczkiem u wagi w Sejmie. W Senacie większe rozczarowanie mniejszością. Przeciągnięcie parę szabel na swoją stronę będzie sporo kaczystów kosztować. Głównie wizerunkowo. Bo moralnie dno już osiągnięte a budżet państwa nie udźwignie dodatkowych łapówek dla senatorów chętnych grać dla PiS.
Chociaż znając życie wiem, że tanio pisuary zwerbują homo duplex'ów. Nowi senatorzy bowiem są bardzo przychylni kaczystowskiej idei państwa wyznaniowego. Już wstępnie uczynili 2020-ty rokiem Popiełuszki. Trójcę chcą skomponować (ze św. Wojciechem i św. Stanisławem ze Szczepanowic) albo pracują na miejscówki w niebie?
W PO dramatyczniej. Następne 4 lata grzać ławę. Gdy trofiejne zaskórniaki z dwóch kadencji rządzenia i dzielenia na wyczerpaniu. Z frustracji tłuste koty popadają w czarną rozpacz. Tylko patrzeć jak za ich werbalnym polowaniem na czarownice (exemplum; Niesioł) pójdą czyny. Już widzę stos dla Grzecha.
Jakby grillowanie Schetyny coś zmieniło.
Aż mi żal Shreka. Więc będę go bronił, aczkolwiek bardziej z przyczyn obiektywnych niż empatycznych.
Otóż nikt, tak jak Grześ nie prowadził pokojowo kampanii wyborczej. Nikt tak nie dążył do wygrania...żeby przegrać. Ile to krwi bratniej zaoszczędziło. O ile mniej zawałów u kaczystów.
Ale nie licytujmy się krwią, której Polacy mają w nadmiarze, czego dowiedli w licznych bezsensownych powstaniach. Zwróćmy uwagę na oszczędności zawdzięczane niechybnie Schetynie. Cztery pełne lata Grzegorz trzymał PO z dala od trwonienia sreber narodowych. Kręcenie lodów przez Neumanów, Balcerowiczów et consortes spadło niemal do zera. Aż musieli szukać Ziemi Obiecanej za Bugiem.
A jak odżył Kościół katolicki przy poskromieniu Tuskowego liberalizmu?
No, same plusy. Bardziej dodatnie (wg. klasyka-mędrca) niż ,,+'y'' JaroZbawa.
I moralnie Grześ podciągnął Platformę. To jemu zawdzięczają Tuskowe aferały odbudowę społecznego zaufania. Az 27%. No!.
Dzięki Schetynie ,,anders'' nie wjechał do Polski na białym koniu, co zaoszczędziło narodowi trzeciej-światowej.
(Chociaż wciąż słychać starą śpiewkę;
,,Gdy rząd z narodem i vice versa,
choć rząd miłości jest wzorem,
komuś się jeszcze ckni do Andersa
i ktoś tam klaszcze za Borem''-
Komorowskim ma się rozumieć)
Myślę, że Grzechowi należy się pomnik. Zamiast niezasłużonej złośliwości docenić zasługi w o d z a. Nie sugerować się aparycją czy uwagami Sikora o ,,żuli lwowskiej''. Bo ojcem sukcesu, nie tylko PO jest właśnie Schetyna.