piątek, 30 listopada 2012

Bystrzak Arłukowicz


Po kompromitacji , v-ce ministra zdrowia M . Neumanna , zaskoczonego
odległymi ,często kilkuletnimi terminami przyjęć do lekarzy specjalistów,
sadziłem że,  limit braku kompetencji urzędników ministerstwa zdrowia
został wyczerpany. Przynajmniej w tym roku.
Niestety myliłem się.

Perturbacje w służbie zdrowia , jak powiedział premier Tusk , nasilają się
zawsze z końcem roku.Przepraszam, panie premierze ale co to obchodzi
pacjentów którym akurat teraz zachciało się chorować?
Pan i podległy panu minister zdrowia jesteście od tego aby takie sytuacje
nie miały miejsca.Rząd PO miał na to 5 lat czasu i niewiele zdziałał.
Postraszony przez prezesa PiS, minister Arłukowicz ,rozgadany jako członek
KP SLD, od momentu przejścia do Platformy rzadko zabiera głos.
Jak już mówi, to dużo słów, a mało sensu.
Poseł Arłukowicz przez 4 lata był członkiem Komisji Zdrowia , ponad rok
pełni funkcję Ministra Zdrowia.
Po pięciu latach działalności parlamentarnej i ministerialnej, bystrzak ,
min.Arłukowicz stwierdził że;

"NFZ wycenia, płaci i sam się kontroluje. To nie jest dobra sytuacja"

To odkrycie potwierdził w rozmowie z M.Olejnik w "Radiu ZET"
/.../ Monika Olejnik: Dobrze, ja wiem, ale kto wyznacza ceny za operację.
Bartosz Arłukowicz: To jest proces negocjacji.
Monika Olejnik: NFZ?
Bartosz Arłukowicz: Już tłumaczę pani redaktor. Podpisanie umowy kontraktowej to jest umowa między szpitalem a NFZ. Zaś mamy jeszcze jeden problem i ten problem także rozwiążemy natychmiast po zakończeniu procesu kontraktacji, a mianowicie taki, że w Polsce dzisiaj procedury wycenia NFZ.
Monika Olejnik: No właśnie.
Bartosz Arłukowicz: NFZ je kontraktuje i NFZ sam siebie kontroluje./../

Za 15 a może nawet za 10 lat,przy dalszej tak intensywnej pracy ministra,
v-ce ministra i całego personelu Ministerstwa Zdrowia,w Polsce osiągniemy
poziom porównywalny do obecnie obowiązującego w "starych" państwach UE.

Strasznie żałuję że , nie będzie mi  wtedy dane napisać pochwalnej notki.
W tym czasie bowiem , będę wąchał kwiatki , od spodu.

                                                        http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 29 listopada 2012

DURNIE !!!


To że, spora część parlamentarzystów nie ma kwalifikacji do wykonywania
mandatu posła wiadomo nie od dziś.Układy,znajomości , partyjniactwo
przy sporządzaniu list wyborczych powoduje że , społeczeństwo ma złą opinię
o pracy Sejmu.Jak można dobrze oceniać jeżeli w pracach dość ważnej komisji
ds. służb specjalnych bierze udział  bliżej nieokreślona liczba durni.
Posłów tej komisji  zaproszono do ABW, gdzie otrzymali TAJNĄ informację
od szefa  ABW gen. Krzysztofa Bondaryka i jego funkcjonariuszy.
Natychmiast ta tajna informacja została przekazana dziennikarzom GW.
Ta informacja dotyczyć miała planowanego zabójstwa prezydent Warszawy
H.G. Waltz i redaktor  M.Olejnik.

Zastanawiam się dlaczego odpowiednie służby nie zareagowały natychmiast,
i nie wszczęły w tej sprawie postępowania wyjaśniającego.Kto i na jakiej
podstawie wydał temu durniowi lub kilku durniom certyfikaty dopuszczajace
ich do tajemnic.Jaką gwarancję mamy że, w sprawach o jeszcze większym
ciężarze gatunkowym, któryś z tych durni nie złamie obowiązującej go tajemnicy?

Od początku sprawa Brunona K. jest prowadzona nieprofesjonalnie.
Konferencje prasowe prokuratury przypominają nam czasy IV RP.
Też było więcej gadania , niewiele dowodów ,areszty wydobywcze,
i w rezultacie wyroki uniewinnienia czy umorzenia.

Jak na razie wszelkie informacje pochodzą prawdopodobnie od Brunona K.
Jeżeli nie zostaną poparte materiałem dowodowym zebranym przez ABW
i Prokuraturę to są one, nic nie warte.Członkowie grupy to 2 kolekcjonerzy
broni ,których z braku dowodów nie aresztowano i agenci ABW.
Jeżeli prokurator na konferencji prasowej mówi że , "inspirator" działań
Brunona K. nie ucieknie, można przypuszczać że, to funkcjonariusz ABW.
Będą jaja ,jak w sądzie Brunon K. powie że, działał na polecenie ABW,
ponieważ premier miał zamiar ograniczyć kompetencje tej Agencji.

Istotna sprawą jest również to czy aresztowany jest zdrowy psychicznie.
Czy normalny człowiek który zamierza dokonać zamachu , szuka wspólników
w internecie , filmuje i kolekcjonuje kasety na których są próbne wybuchy?

Aby ta sprawa zamiast wzmocnić nie była przysłowiowym "gwoździem do trumny"ABW.

                                                         http://www.liiil.pl/promujnotke

środa, 28 listopada 2012

Jak było, tak jest

Zgodnie z art.68 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy ma prawo
do ochrony zdrowia.
Konstytucja swoje a rzeczywistość jaka jest każdy widzi. No może nie każdy
bo są wyjątki. Takim wyjątkiem jest v-ce minister zdrowia Sławomir Neumann,
oczywiście z Platformy. Minister Neumann jest zaskoczony i zdziwiony danymi
przedstawionymi przez NFZ.Gdyby te dane były przedstawione przez  instytucję
która nie podlega ministerstwu zdrowia , no to jeszcze zdziwienie  ministra
Neumanna można by uzasadnić."Ktoś, kto planuje ,(w domyśle w NFZ przyp.aut)
powinien iść do psychiatry" stwierdza minister,od siebie dodam że, minister
który nie panuje nad sytuacja w resorcie również powinien skorzystać z usług
specjalisty zapisując się w kolejce na ,np.2015 lub 2019 rok, np.do endokrynologa.

Zmieniając fatalna minister Kopacz na Arłukowicza , należało oczekiwać
poprawy sytuacji w ministerstwie,niestety jest jeszcze gorzej.
Zmieniono szefa NFZ, który kilka lat temu powiedział w wywiadzie że,15 %
środków którymi dysponuje NFZ jest marnotrawione.Zmiana na stanowisku
również nie dała , przynajmniej dotąd oczekiwanych efektów.
Wiceminister Neumann nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dlaczego,
oczekiwanie na wizyty u specjalistów trwa tak długo.
"Ludzie nie chcą iść do lekarza rodzinnego, wybierają specjalistów" mówi
specjalista od bankowości w randze sekretarza stanu w MZ.
Ta wypowiedź świadczy o kompletnym braku znajomości tematu,
rzadko spotyka się przypadki że , lekarz specjalista przyjmuje pacjenta
bez skierowania lekarza rodzinnego , chyba że , prywatnie.
Przez cały czas kierowania resortem przez Min.Kopacz ,pacjenci słyszeli
zapewnienia  o tym ,że nakłady na służbę zdrowia rosną , dzisiaj
min Neumann mówi że , problemem jest zbyt mała  ilość pieniędzy.
Pytam więc, są te pieniądze czy ich nie ma, czy ministerstwo kontroluje
racjonalność wydawania, bodaj 64 miliardów złotych,bo tyle na ten rok
wynosi budżet NFZ, czy też nie kontroluje.A może potrzeba jeszcze jednego
ministra aby tym się zajął.Problemem jest również brak lekarzy,stwierdza
Neumann, czy to wina pacjentów, czy ekipy rządzącej która nie potrafi stworzyć
odpowiednich warunków pracy i płacy o dlatego nasi lekarze wybierają
pracę za granicą.

Generalnie należy stwierdzić że , rząd olewa pacjentów.

                                        http://www.liiil.pl/promujnotke