Jeżeli komukolwiek przyszło na myśl że, premier Tusk zdymisjonuje szefa MON czy Prokuratora Generalnego za zatajenie incydentu użycia broni przez żołnierzy a w dalszej kolejności ich aresztowaniem to był w błędzie. Kosiniak -Kamysz nadaje się na szefa MON w podobnym stopniu jak ja na solistę baletu.Jest nietykalnym koalicjantem bo bez udziału 3 Drogi w skład której wchodzi PSL koalicja traci większość. Już po kłamliwym wpisie mecenasa Giertycha/ ..."że o zatrzymaniu wojskowych zadecydował "bardzo dobry prokurator Z.Ziobry" wiadomo było w jakim kierunku będzie zmierzała narracja rządowa.
Operacja którą ja nazywam "Kowal zawinił a Cygana powiesili". Po spotkaniu premiera z ministrami Kamyszem i Bodnarem , premier podjał decyzję o odwołaniu prakuratora Janeczka z funkcji z-cy Prokuratora Generalnego i co ciekawe zwrócił sie do prezydenta Dudy z prośbą o akceptację tej decyzji. Jeżeli Bodnar powoływał i odwoływał prokuratorów w sposób wątpliwy prawnie ani minister ani premier nie zwracali się do prezydenta z prośbą o akceptację.Dziwne to prawda! Ta według rzadzących genialna zagrywka miała na celu pozbycie się prokuratora Janeczka w razie akceptacji prezydenta a w razie jej braku miała udowodnić to że, oni chcieli ale prezydent broni Ziobrystów.
Niestety ten "numer" im nie wyszedł bo prezydent dysponuje dokumentami świadczącymi o zupełnie innym przebiegu sytuacji. Wypowiedź prezydenta Dudy: "W istocie wszystkie dokumenty, z którymi miałem okazje do tej ppory się zapoznać, wskazują,że osobą odpowiedzialną od 12 kwietnia 2o24 r, za sprawy wojskowe jest osobiście pan Dariusz Korneluk. Dlatego pytam,na jakiej zasadzie i za co pan premier razem z ministrem sprawiedliwości chcą odwołać ze stanowiska zastępcę Prokuratora Generalnego, pana Janeczka. Sprawia to wrażenie szukania w ostatnich godzinach kampanii wyborczej kozła ofiarnego całej tej sprawy. "/.../
Niestety przerzucanie sie odpowiedzialnością nie wskrzesi zabitego, młodego żołnierza. Za jego śmierć odpowiedzialni są ci którzy ukrywali incydent z użyciem broni i aresztowaniem żołnierzy broniących polskiej granicy. Być może natychmiastowa reakcja ministerstwa obrony, potepiająca działanie Żandarmerii Wojskowej i wprowadzenie przejrzystych procedur w kwestii użycia broni uratowałaby tego młodego człowieka.
Zmarły żołnierz został pośmiertnie odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju" i awansowany na stopień sierżanta.A ci ,którzy w jakimś stopniu przyczynili się do jego śmierci nie poniosą żadnej kary, dalej będą ministrami ,prokuratorami i innymi ważnymi dygnitarzami w "uśmiechnietej Polsce".