sobota, 2 marca 2024

PRĄD

 




Niebawem miną 3 miesiące od momentu powstania nowego, koalicyjnego rządu. To rząd naprawiający wszystkie błędy i rozdawnictwa poprzedniego reżimu.

Oto komunikat datowany na 28 lutego 2024 r. 

Ceny energii w Polsce od lipca "absolutnie nie poszybują" - zapewniła w TVP Info minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Zarazem jednak rząd chce wychodzić z mechanizmu mrożenia cen energii w sposób akceptowalny dla konsumentów - "na przykład podnosząc ceny o 15 proc. w drugiej połowie roku", zapewniając jednocześnie mechanizm osłonowy dla najbiedniejszych gospodarstw domowych. W najbliższym czasie ministrowie rządu Donalda Tuska spotkają się, by ustalić plan działania w tej sprawie.

Trochę późno ,ale lepiej niż wcale pani minister proponuje podniesienie cen o 15 % w drugim półroczu. Dla mnie jest to wzrost  akceptowalny, niestety nie mający przełożenia na rzeczywistość. Dlaczego?, bo mój dostawca energii elektrycznej już przysłał mi rachunki za energię w roku 2024. Myślę, że wielu czytelników dostało podobne rachunki. Jak to wygląda u mnie, w czerwcu miesiącu kończącym rozdawnictwo PiS mam zapłacić 98,26 zł. a w lipcu uśmiechnięty rząd planujący 15 % podwyżkę, mój rachunek wynosi 162,81 zł. Co na to minister i rząd który dopiero teraz będą ustalać plan działania. To chyba więcej niż 15%.

- Nie, absolutnie nie - tak minister Paulina Hennig-Kloska odpowiedziała na pytanie, czy od lipca ceny energii poszybują, a Polacy będą "łapać się za portfele". 
Minister Henning Kloska + 2 sekretarzy stanu i 5 podsekretarzy stanu nie miało czasu aby zając się wcześniej rozwiązaniem problemu odbiorców energii elektrycznej. Mam nadzieję, że jeszcze przed lipcem br. ten problem zostanie przez rząd rozwiązany i nastąpi korekta rachunków. Albo i nie , obserwując realizację obietnic tego rządu należy mieć wątpliwości.

 

                                                           https://www.liiil.pl/promujnotke



czwartek, 29 lutego 2024

"ZIELONY ŁAD"

 


Jedna z promotorek "Zielonego Ładu" "dba o zmniejszenie zanieczyszczania powietrza poruszając się "ekologicznym" samochodem który po przejechaniu stu kilometrów emituje do atmosfery 34, 5 kg. CO2.Dane odnośnie CO2 emitowanego przez pasażerkę nie znam.

Definicja zielonego ładu: "Europejski zielony ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest  skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Wspiera przekształcenie UE w sprawiedliwe i dostatnie społeczeństwo o nowoczesnej konkurencyjnej gospodarce". Definicja wydaje się słuszna, jednakże nie  jest  możliwa jej realizacja z wielu względów. UE to zaledwie 4 mln km2 pozostała powierzchnia wszystkich kontynentów to 143.9 mln km2.Czy jest możliwe uratowanie klimatu światowego przez osiągnięcie neutralności klimatycznej na 4 mln.km2? O konkurencyjnej gospodarce, szczególnie w sektorze rolniczym należy zapomnieć.

W różnych okresach historii Ziemi stężenie CO2 w jej atmosferze było zmienne. Około 500 mln. lat temu osiągnęło wartość 4000  ( ppm- liczba cząsteczek na milion) czyli 10 razy więcej niż obecnie a około 2 mln. lat temu wynosiło już tylko 180 ppm.

Oczywiście, jest rzeczą zrozumiałą to że, rozwój przemysłu w poprzednim i obecnym stuleciu spowodował i powoduje nadal wzrost stężenia CO2 w atmosferze co podobno ma się przekładać na ocieplenie klimatu. Według niektórych teorii, zakończoną przed 11,7 tysięcy lat epokę lodowcową spowodował.....długofalowy spadek stężenia dwutlenku węgla w atmosferze ziemskiej. I bądź tu mądry. Tego problemu nie rozwiążą naukowcy to Matka Natura a nie sprzeczne teorie naukowców dadzą nam odpowiedź za  lata, tysiące czy miliony lat.

Jedno jest pewne że, żaden "Zielony Ład" który propagują politycy większościowych partii w PE nie zmieni klimatu ani w UE ani na Świecie przynajmniej w najbliższej przewidywanej przyszłości.




wtorek, 27 lutego 2024

KASA z KPO

 

Dla mnie nie liczą się obietnice tylko fakty. Faktem jest, że mimo odtrąbienia przez premiera Tuska sukcesu związanego z pieniędzmi które nam się należą z Krajowego Planu Odbudowy, tych pieniędzy jeszcze nie ma, a decyzja ma zapaść 29 lutego 2024. Pierwsza transza ma zostać przekazana Polsce na początku kwietnia o czym informuje minister funduszy i polityki regionalnej. Minister Pełczyńska-Nałęcz informuje również ,że w kwietniu ma zakończyć się procedura oceny złożonego w grudniu wniosku." Potem po wstępnej ocenie są konsultacje wewnątrz Komisji i jeżeli będzie zgoda nastąpi przelew. Tak więc początek kwietnia jest datą optymistyczną. 

 Mamy otrzymać przelew na około 7 miliardów euro, w tym około 2,8 mld jako dotacje a 4,2 mld jako pożyczkę . Całość tej  "pomocy" unijnej związanej KPO to 59.82 mld. euro, w tym 25,3 mld. to dotacja a 34.5 mld. to  forma "preferencyjnych" pożyczek. Należy mieć nadzieję, że odsetki od tych " preferencyjnych" pożyczek nie będą większe niż pożyczki.

Wystarczyło usunąć tylko jeden kamień milowy czyli PiS i Polska natychmiast, nie zmieniając żadnych ustaw ,stała się praworządna i dlatego Unia Europejska sypnęła kasą. Interesującą rzeczą jest również to że,  informacje o tym skromnym datku przywiozła osobiście szefowa Komisji Europejskiej von der Leyen. Szefowa Komisji Europejskiej miała ochotę na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Jej kandydaturę zablokował kanclerz Niemiec. Postanowiła więc kandydować na drugą kadencję w KE. Zapewne nasi europosłowie z koalicji z wdzięcznością poprą  jej starania. Oto tajemnica odwiedzin.


                                                     https://www.liiil.pl/promujnotke