Aleksander Kwaśniewski, były dwukadencyjny prezydent, udzielił interesującego wywiadu Piotrowi Pacewiczowi z OKO. press.
W tym wywiadzie, szczególnie zainteresował mnie wątek dotyczący skrócenia kadencji obecnego Sejmu w razie, ewentualnego nie przedłożenia na czas ustawy budżetowej, czy też braku możliwości współpracy na linii prezydent-premier. Kwaśniewski uważa, że jedynym wyjściem jest skrócenie kadencji obecnego Sejmu. Aby to się stało potrzeba 307 głosów i jest pewny, że PiS również zagłosuje za rozwiązaniem Sejmu. Być może tak by się stało gdyby nie przeczytali tego wywiadu. Po przeczytaniu mogą zmienić zdanie i pozostać w tym chaosie prawnym jeszcze rok. Prezydentem nadal będzie Duda, chyba że znajdą sposób na jego usunięcie co jest jeszcze bardziej wątpliwe bo aby tego dokonać potrzeba 2/3 głosów Zgromadzenia Narodowego.
Według Kwaśniewskiego, Sejm należy rozwiązać możliwie najszybciej, bo wtedy jest szansa na powiększenie stanu posiadania przez rządzących. " Za rok bym się bał. Ale w ciągu trzech, czterech miesięcy a nawet sześciu bym się nie bał. Zużycie nowej władzy nastąpi, dojdą rozczarowania ale to będzie za rok a nawet dwa ale nie na tym etapie". Zapewne niechcący, Kwaśniewski dał wskazówki politykom PiS aby nie spieszyli się, jak Tusk z natychmiastowym przejęciem władzy a odczekali rok, prezydent odesłał budżet do TK i wtedy rozpisać przedterminowe wybory. Jeszcze jedna uwaga która padła z ust, jakby nie było, współtwórcy Konstytucji. "/../bo polska konstytucja jasno mówi, że posłów jest 460. Jak ich nie ma, to Sejm jest nieważny". Czyżby się mylił?
https://www.liiil.pl/promujnotke