Koalicyjny rząd jeszcze nie powstał ale posłowie KO i PL2050 złożyli projekt dotyczący między innymi zmian w odległościach w jakich mogą powstawać "elektrownie wiatrowe" od różnego typu budynków mieszkalnych. Nowelizacja ustawy liczy 63 strony, uzasadnienie 33 strony + kilka stron podpisów wnioskodawców. Założę się, o każde pieniądze, że co najmniej 90 % wnioskodawców nie zapoznała się z nowelizacja ustawy składając w "ciemno" swój podpis. Wybitny poseł śledczy KO Michał Szczerba, którego podpis poparcia znajduje się pod nowelizacją był zaskoczony tym, że jest to projekt KO i PL2050 i oświadczył, że nie zna i nie musi zna całego projektu.
W ten właśnie sposób, próbując testować prezydenta posłowie przyszłej koalicji rządowej wpakowali się na minę. Wykorzystują to posłowie opozycji, nowelizację nazywając "aferą" żądając powołania sejmowej komisji śledczej aby wyjaśnić kto w rzeczywistości pisał projekt nowelizacji. Pojawiają się zarzuty o lobbystach działających na korzyść naszych zachodnich sąsiadów, o wywłaszczaniu ziem na których mają stanąć wiatraki a także o importowaniu tych urządzeń wyprodukowanych nie później niż w terminie 48 miesięcy przed dniem wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej / strona 47 pkt. 10/ nowelizacji. Może to powodować napływ zużytych 4 letnich turbin które po okresie eksploatacji dłuższej lub krótszej będziemy musieli utylizować na koszt polskiego podatnika. Obecne przepisy mówią o możliwości montażu turbin nie starszych niż 2 lata i 9 miesięcy.
Osobistą decyzją Donalda Tuska, projekt ustawy dotyczący stawiania turbin wiatrowych ma zostać wyłączony z nowelizacji dotyczącej zamrożenia cen energii. Co nie zmienia faktu ,że "mleko się rozlało".
https://www.liiil.pl/promujnotke