Kraby - armatohaubice wizytówka polskiej zbrojeniówki.
Kilkanaście dni temu pisałem o dobrobycie stworzonym Polakom przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Społeczeństwo ma wszystko co potrzebuje do wegetacji a rząd nadwyżki budżetowe wydaje na zakup broni. Wieść się niesie, że bohaterscy żołnierze ukraińscy w krótkim czasie odbiją Krym spod rosyjskiej okupacji bo media pokazują uciekających z Krymu Rosjan. Straty w sprzęcie którzy niszczą Ukraińcy przy pomocy miedzy innymi polskich armatohaubic KRAB liczone są w setkach tysięcy ton złomu. Eksperci twierdzą, że Rosja, jak w przeszłości to "kolos na glinianych nogach" i tylko kwestią czasu jest ich ucieczka z okupowanych terenów. Jeżeli tak rzeczywiście jest, to zastanawiam się dlaczego Polska wydaje miliardy dolarów na sprzęt wojskowy który nie będzie używany bo innych wrogów oprócz Rosjan nie widać. Chyba, że będziemy demokratyzować kolejne kraje wraz z amerykańskim sojusznikiem. Polskie armatohaubice sprawdziły się w działaniach bojowych, są chwalone przez ukraińskich użytkowników. Dowodem na to jest podobno podpisany kontrakt z Ukrainą na dostawę 60 sztuk armatohaubic KRAB. Polacy podobne armatohaubice o symbolu K-9 mają zakupić od Koreańczyków z Południa a dlaczego nadal nie produkować w Stalowej Woli? Według "Defense News" łączna wartość uzbrojenia jakie zamierzamy sprowadzić z Korei wynosi około 14,5 mld. dolarów.
Ekspert ds. wojskowości J. Wolski podał informacje, że po wyprodukowaniu ostatniej partii Krabów ich produkcja w Polsce zostanie wygaszona. Podobno uzyskamy licencję na ponad 650 szt. K9.
Strasznie zagmatwane interesy prowadzą politycy PiS. Oby z K9 i innym uzbrojeniem za miliardy dolarów MON, na czele z Błaszczakiem nie wyszedł jak "Zabłocki na mydle". Pobieżnie licząc na amerykańskie i koreańskie uzbrojenie wydamy 20-30 , a może więcej miliardów dolarów.
http://www.liiil.pl/promujnotke