środa, 15 kwietnia 2020

TRANSPORT

autor: PAP/twitter

Redaktor Lis nie do końca trafnie odczytał intencje rządu w sprawie
dostaw sprzętu medycznego z Chin.Dostarczone materiały mające poprawić
bezpieczeństwo pracowników służby zdrowia nie są gówno ważne.
Oczywiście można mieć zastrzeżenia co do propagandowego wykorzystania
przylotu Antonowa,ale nie sadzę aby każda formacja będąca obecnie
u władzy nie wykorzystała tego momentu dla własnych potrzeb.
Mimo zakazów i nakazów zrobiono z tego wydarzenia widowisko podobne
do tego które towarzyszyło przylotom do Polski samolotów F-16.
Rządzący bezbłędnie wykorzystali przylot Antonowa do propagowania
sukcesu i dlatego tak wielka  frustracja red,Lisa.
Również inni politycy opozycji nie są zadowoleni z działań rządu
wymyślając inne nie do końca tańsze formy transportu np. polskimi samolotami
pasażerskimi.
Nikt nie broni  opozycji na wspólne zorganizowanie podobnego transportu,
wykorzystanie samolotów PLL LOT i zorganizowanie podobnej propagandowej
akcji również transmitowanej przez zaprzyjaźnione stacje TV.
Ponieważ nie prowadzą kampanii wyborczej mogą przeznaczone na nią pieniądze
wykorzystać z pożytkiem dla służby zdrowia.

W tej kwestii głos zabrał również dowcipny,były premier Tusk parafrazując
powiedzenie Churchilla.Nie mógł znaleźć głupszego rozwiązania.
Churchill mimo sprzeciwu polityków własnej partii przyjął stanowisko
premiera i doprowadził Anglię wraz z Aliantami do zwycięstwa.
Tusk,dwa razy stchórzył przed wyborami prezydenckimi,bojąc się porażki.
Być może to On również doprowadził do obecnej sytuacji i pełnej władzy
Zjednoczonej Prawicy.
Dodatkowo,warto przypomnieć to,że w trakcie pandemii "świńskiej grypy"
na którą zachorowało ponad 130 tys.ludzi rząd pod jego kierunkiem
nie zdecydował się ,jako jedyny w Europie,na zakup dostępnej szczepionki.

Niezależnie od krytycznych opinii opozycji,w pamięci  większości społeczeństwa
raczej pozostanie widowisko zorganizowane przez rząd, niż opinie red.Lisa
czy premiera Tuska.

                                              http://www.liiil.pl/promujnotke

wtorek, 14 kwietnia 2020

PRZEŁOM?

Memy wyborcze

Czy list otwarty "szeregowej scenarzystki Ilony Łepkowskiej" może mieć przełomowy
wpływ na wybory prezydenckie?Moim zdaniem są pewne szanse o ile opozycja
zechce je wykorzystać.
Jak na razie oprócz biadolenia i powtarzania,że wybory prezydenckie powinny
zostać przełożone na termin późniejszy nie widać innych działań kandydatów
opozycji.
Oczywiście są głupie wystąpienia  dotyczące udziału przodków kandydatki
KO MKB w bitwie pod Grunwaldem.Kandydata Hołowni który chce wybory
wygrać a potem spowodować ich nieważność,czy kandydata Lewicy który
jest pewny ich unieważnienia.
Wszyscy oni liczą na cud,który może nie nastąpić i poddają się bez walki.

Nikt nie mówi o podjęciu walki i mobilizacji swojego elektoratu,jeżeli nie uda
się zablokować  majowych wyborów.
Jedynie lider Lewicy,W. Czarzasty krytykując wybory jako "nieuzasadniony
eksperyment medyczny"- mówi: Ale ktoś musi walczyć i tej hydrze urwać łeb.
Trzeba zagłosować,wysłać kartkę i po prostu wygrać.

Nawet w tak trudnych warunkach należy podjąć walkę,bo gadaniem,dodatkowo
głupot,jeszcze nikt nie wygrał wyborów.

W poprzedniej kampanii w której "Bul" Komorowski mimo ogromnej
przewagi na starcie, wybory przegrał to jeden przykład pokonania niemożności.
Czy coś takiego może się zdarzyć w Maju?
Na pewno nie jeżeli kandydaci będą zamiast mobilizować swoje elektoraty,
namawiać je do bojkotu wyborów.Wręcz przeciwnie powinni je mobilizować
pokazując jak np.w bezpieczny sposób otworzyć i nadać pakiet wyborczy.
Przecież otrzymujemy korespondencję,korzystamy z  paczkomatów,
co jest równie groźne jak pakiet wyborczy .

Przykład lekceważenia norm,zaleceń rządu przez prezesa Kaczyńskiego
może uruchomić gniew społeczny który opozycja powinna starać
się wykorzystać.
Jak twierdzą niektórzy anty pisowscy specjaliści "elektorat PAD to w dużym
stopniu osoby starsze,mieszkańcy wsi o słabym poziomie wykształcenia.
Zupełnie inaczej mogą zostać przez nich potraktowane wybory korespondencyjne
będące nowością i burzące ich stare przyzwyczajenia.

Jeżeli jednak politycy opozycji będą wygłaszać takie głupoty jak posłanka
Lewicy Żukowska o "żywym wirusie na kopertach" to obawiam się,że nawet
"światły"elektorat opozycji będzie miał obawy przed dokonaniem aktu wyborczego.

Jest jeszcze sporo czasu i możliwości popełniania błędów przez prezesa
i podległych mu polityków jest wiele. Cierpliwość Polaków,karanych
wysokimi grzywnami za niewielkie przewinienia i bezkarność polityków
obozu władzy może być dodatkowym bodźcem i  mieć istotny wpływ
na frekwencję i  końcowy rezultat.

Tylko trzeba chcieć walczyć a nie poddać się jeszcze przed walką,jak czyni
to opozycja.

                                  http://www.liiil.pl/promujnotke


poniedziałek, 13 kwietnia 2020

POGARDA



Sobiepaństwo,pogardę dla społeczeństwa doskonale przedstawia list
p.I.Łepkowskiej do J.Kaczyńskiego.



Ilona Lepkowska

Szanowny Panie Jarosławie Kaczyński!

Uznałam, że muszę do Pana napisać tych kilka słów w niezwykłą Wielką Sobotę
w czasach pandemii.
Piszę na FB celowo, choć, jak się zapewne Pan domyśla, mogłam znaleźć inny,
prywatny kanał dotarcia do Pana.
Chciałabym jednak, aby to, co mam Panu do powiedzenia nie ugrzęzło
gdzieś po drodze u ludzi, których zadaniem od dawna jest strzeżenie
Pana spokoju i dobrego samopoczucia na swój temat.
Zobaczyłam dziś w internecie zdjęcie, jak wysiada Pan z limuzyny zaparkowanej
w alei Cmentarza Powązkowskiego, gdzie wybrał się Pan, mimo zakazów,
by odwiedzić grób swojej Matki.
Tym samym okazał Pan głęboką pogardę i całkowity brak zrozumienia uczuć
milionów zwykłych Polaków, ludzi, w których interesie działa Pan ponoć
od dziesięcioleci.
Tych Polaków, którym w te Święta nie dane będzie odwiedzić grobów
swoich bliskich, bowiem im, zwykłym Polakom jest to zakazane.
Szanuję Pana głęboką miłość do Matki, opiekę, którą ją Pan z Pana Bratem
otaczaliście, rozumiem ból po jej stracie. Ale miłość do Rodziców i ból
po ich śmierci to jedna z tych rzeczy, która ludzi powinna łączyć.
Tymczasem ona dziś podzieliła Pana i pozostałych Polaków.
Jadąc limuzyną z ochroną ( a swoją drogą - kogo się Pan bał na tym
pustym cmentarzu, Panie Prezesie?)  pokazał Pan swoim Rodakom,
że Pana ból jest lepszy i ważniejszy.
Bo Pan MOŻE. Bo Panu WOLNO go okazać. Wjechał Pan na Powązki -
gdzie i ja mam grób swoich bliskich - jak król do prywatnej kaplicy.
Jak cesarz do mauzoleum swoich przodków w swoim prywatnym pałacu.
Okazał Pan nie po raz pierwszy, ale pierwszy raz w tak szczególnym czasie,
który powinien być czasem wyjątkowym, czasem wzajemnej empatii, solidarności
 i czułości że ma się Pan za kogoś lepszego, ważniejszego, kogo zakazy i nakazy
nie obowiązują.
Myślę, że się to na Panu i na Pana obozie politycznym zemści.
Nie życzę Panu niczego złego, bo nie mam takich obyczajów i takiego charakteru,
ale mówię to Panu z głębokim przekonaniem, że czegoś takiego Rodacy Panu nie zapomną.
Jakich doradców ma Pan wokół siebie, że nikt Panu nie odradził
tej wizyty na cmentarzu? To nie są doradcy, tylko albo klakierzy, albo tchórze.
Niebezpieczne jest jednak to, że doradzają oni Panu także w innych sprawach,
podstawowych dla bytu naszego społeczeństwa i losu naszego Narodu.
Piszę to Panu jako osoba, która od lat uważana jest za twórcę wyjątkowo dobrze
odczytującego potrzeby i uczucia Polaków, czego dowodem są wielomilionowe
wyniki oglądalności stworzonych przeze mnie seriali.
I mając za sobą te miliony widzów, zwykłych Polaków mówię Panu -
 popełnił Pan wielki błąd.
Okazał Pan lekceważenie ludziom, którzy też kochali swoich Rodziców,
 ale zastosowali się do zakazów nałożonych na nas przez rząd powołany
z Pana nadania. Wstyd, Proszę Pana.
Już za późno, ale gdyby ktokolwiek z Pana otoczenia mnie spytał,
poradziłabym Panu, by powiedział Pan w jakimś wywiadzie, że nie pojechał Pan
na grób Mamy, mimo, że było to dla Pana bardzo trudne, ale postanowił być Pan
w tym dniu ze zwykłymi Polakami, którym nie wolno odwiedzać cmentarzy.
Może nawet poradziłabym Panu, by Pan powiedziawszy to otarł łzę smutku.
I zapewniam, że tymi słowami zapewniłby Pan kilkuprocentowy wzrost
poparcia swojej partii...
Czy nie boję się pisać do Pana? Nie. Bo ja generalnie mało czego się w życiu boję,
a już na pewno - co wiedzą moi bliscy i znajomi - nigdy nie bałam się mówienia prawdy...
Trudno więc, bym zaczęła się w 66 roku życia bać mówienia prawdy szeregowemu
posłowi, Jarosławowi Kaczyńskiemu.
A na tegoroczną Wielkanoc i po niej życzę Panu refleksji nad tym, co chciał Pan
powiedzieć Polakom swoją wizytą na Powązkach...
Niech Pan o tym pomyśli, dobrze radzę. Lepiej późno, niż wcale.

Szeregowa Scenarzystka Ilona Łepkowska

PS.Upoważniam wszystkich chętnych do kopiowania i rozpowszechniania tego posta.


                                           http://www.liiil.pl/promujnotke