
a
"Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma"
Tak w skrócie można określić konfliktową sytuację w której uczestniczy
Polska oraz frakcje mające większość w Parlamencie Europejskim.
Polska opozycja jest pewna tego że, z tej batalii zwycięsko wyjdzie
Unia Europejska nie dostrzegając tego co dostrzegają np.media zagraniczne.
Ten konflikt przynosi szkodę zarówno Polsce jak i Unii,zwycięzcy nie będzie
a straty, zarówno dla jednej jak i drugiej strony konfliktu mogą być ogromne.
Polska może stracić pieniądze,prawo głosu a UE prestiż który i tak maleje
z każdym miesiącem.
Opozycja i polskojęzyczne opozycyjne media publikują informacje krytyczne
wobec stanowiska Polski które pojawiają się w światowych mediach.
Ten brak obiektywizmu widoczny jest szczególnie w TVN i jej portalu internetowym.
Dla równowagi podam nieco odmienne opinie np. niemieckiego dziennika:
UE, chcąc ukarać Polskę, "bezgranicznie się skompromituje".
Jak ocenia, Bruksela "nie jest w stanie przywołać do porządku kraju członkowskiego,
który niszczy demokrację" - pisze "Stuttgarter Zeitung".
Decyzja KE komentowana jest też przez niemieckie media elektroniczne.
Markus Preiss w pierwszym programie telewizji publicznej ARD zaapelował,
by nie zapominać, że to w Polsce działała "odważna Solidarność",
która przyczyniła się do obalenia komunizmu i zjednoczenia Europy.
"Wzdrygam się, gdy inni emocjonalnie domagają się wykluczenia Polski z UE.
Jest to prawnie niemożliwe, a z historycznego punktu widzenia byłoby nieodpowiedzialne"
THE TIMES
W sporze z Polską Komisja Europejska musi wystrzegać się gróźb, których później
nie będzie w stanie spełnić - ocenia w piątek brytyjski dziennik "The Times".
Na razie KE zdecydowała się na publiczną próbę sił, którą nie jest
w stanie wygrać - dodaje.
KE "wszczęła procedury, które prawdopodobnie przyniosą skutek odwrotny
do zamierzonego, nie zmienią nic w kontrowersyjnych ustawach
(przyjętych w Polsce) i doprowadzą do rozpadu UE" - zaznacza gazeta.
W ocenie "Timesa" Bruksela nie powinna "wymachiwać szabelką czy podsycać
oburzenia",bo "izolowanie Polski raczej wzmocni (rządzący) PiS".
"Le Figaro" krytykuje ostro Fransa Timmermansa. Zdaniem Edery'ego,
wiceprzewodniczący KE nie ma demokratycznego mandatu, bowiem został
wybrany przez biurokratów unijnych, a jego patia w Holandii ma poparcie
nieco ponad 5 proc. wyborców. Tymczasem Timmermans krytykuje polski rząd
za reformę sądownictwa.
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-unia-europejska/aktualnosci/news-le-figaro-dla-dobra-europy-polska-nie-moze-sie-poddac,nId,2481629
Polska potrzebuje UE niemal w takim samym zakresie jak UE potrzebuje Polski.
Nie chodzi tylko o pieniądze jakie otrzymujemy z UE dzięki tzw.płatnikom netto.
Te pieniądze inwestowane w Polsce wracają często w ponad 90% do "darczyńców",
Powiązania gospodarcze,sieci sklepów niemieckich,francuskich czy portugalskiej
"Biedronki" to doskonały interes zarówno dla polskiej klienteli jak i dla zagranicznych
właścicieli.
Nie sadzę aby elektorat obecnych decydentów unijnych zaakceptował
ich działanie w stosunku do Polski.Takie grillowanie Polski bez konsekwencji
może trwać do końca kadencji rządu PiS lub do końca kadencji obecnego
Europarlamentu który ma mniejsze szanse na zachowanie obecnej większości
niż PiS na ponowne wygranie wyborów do Sejmu.
http://www.liiil.pl/promujnotke