czwartek, 21 grudnia 2017

ATOM

Znalezione obrazy dla zapytania wybuch bomby atomowej

Na szczęście dla Europy to nie rzeczywisty wybuch a jedynie tzw.opcja atomowa
jaką jest uruchomienie artykułu 7 który ma poskromić obecną ekipę rządząca.
Jedni się cieszą,choć udają,że się martwią a drudzy mają to w dupie
bo nie ma takiej siły,nawet atomowej która cofnie ekipę PiS przed reformowaniem
sadownictwa.Przynajmniej na razie.Jedyną siłą zdolną zatrzymać PiS są wyborcy.
Kto tego nie rozumie nie powinien zabierać głosu w kwestii ewentualnych
następstw uruchomionej "opcji atomowej".

Europa się zmienia,niestety nie chcą tego zauważyć politycy mający
większość w Parlamencie Europejskim oraz innych władzach UE.
To obecna koalicja pod patronatem A,Merkel nadaje ton działaniom europejskich
struktur.Czy będzie tak zawsze? Wątpię!Dzięki wielu decyzjom narzucanym
przez UE,społeczeństwa wielu krajów zaczęły się buntować.
Przykładem jest kraj kanclerz Merkel,której pozycja wyraźnie słabnie czego
dowodem jest brak możliwości stworzenia rządu po ostatnich wyborach.
Powrót do wielkiej koalicji  CDU/CSU- SPD  będzie,politycznie sporo kosztował
kanclerz Merkel.Fiasko rozmów to przedterminowe wybory w których wszystko
może się zdarzyć.
Błąd PO powielany jest przez polityków UE którym wydaje się że,nie mają
z kim przegrać.
W Austrii został zaprzysiężony nowy rząd,socjaliści po latach rządzenia przeszli
do opozycji,działanie identyczne jak w Niemczech. "Ludowcy" stworzyli rząd
z "Wolnościowcami" skrajnie prawicową  partią,To potencjalny koalicjant
Polski,Węgier i innych państw które są przeciwne relokacji,czy projektowi
Schulza o "zjednoczonej Europie".Kto wie jak zagłosuje Austria jeżeli obecni
eurodeputowani zdążą przeprowadzić całą procedurę aby nałożyć na Polskę sankcje.
Następne wybory już w 2019 r.
Tendencje narodowe,populistyczne, zdobywają coraz to większa popularność
w państwach Europy Zachodniej,co może się przełożyć na zmianę większości
w PE która tak chętnie chce karać Polskę.

Wystarczy weto jednego państwa a "opcja atomowa" UE okaże się nieudaną próbą.

Polska tak czy tak pozostanie w UE bo Polacy w referendum wybrali UE
i rząd PiS nie jest władny tego zmienić.

Konieczna jest zmiana myślenia zarówno elit europejskich jak również polskiej
"totalnej opozycji" i opozycji umiarkowanej jeżeli ten proces nie zostanie
wszczęty natychmiast, to po wyborach w 2019 możemy obudzić się w innej
Europie ale w tej samej co obecnie Polsce.

Jak dożyję to,przynajmniej niektórym lemingom to przypomnę.

                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 20 grudnia 2017

WYGRAMY

                              Podobny obraz

Szef PO jest pewny wygranej w kolejnych wyborach do Sejmu.
Gdyby było inaczej to po co stworzono "gabinet cieni",
Ostrzegam,aby nie powtórzyła się sytuacja z przeszłości która dotkneła
pewniaka Komorowskiego i PO "która nie miała z kim przegrać".
Skoro PO i Zjednoczona Opozycja?, jest tak pewna wygranej to dlaczego
tak się niecierpliwi."Rok nie wyrok.2 lata jak za brata" i wszystko
wróci do normy.PiS przegra a opozycja zacznie odkręcać te reformy
które ich zdaniem są niekonstytucyjne i łamiące demokrację.
Cierpliwości panowie politycy,wytrzymaliście ponad 2 lata wytrzymacie
jeszcze niecałe 2 lata "# dobrej zmiany".

Jak na razie,cała para PO innych partii sejmowej opozycji  idzie w gwizdek
którym posługują się manifestanci,protestanci,Obywatele RP czy resztki KOD-u.
Jakie są efekty tych działań każdy,w miarę bezstronny obserwator, widzi.
ŻADNE!

PiS korzysta z tego co radził miedzy innymi im,poseł Niesiołowski :
"Wygrajcie sobie wybory to sobie wszystko przegłosujecie."
I nie widzę takiej możliwości aby opozycja w tej kadencji mogła coś zmienić.
Czasami trzeba poddać bitwę aby wygrać wojnę ale opozycja parlamentarna
tego nie dostrzega.Efektowne dla mediów ale nieefektywne dla wyborców
działanie powoduje odwrotny od zamierzonego skutek.Poparcie dla opozycji
 zamiast rosnąć,spada korzysta na tym PiS.Jedyna partia która aż tak mocno
nie angażuje się w totalną krytykę rządu SLD umacnia swoje ponad 5 %
poparcie bez stałej obecności w stacjach TV wybitnie anty pisowskich.

Proszę zauważyć żądna nawet 100 tysięczna demonstracja nie wpłynęła
na zmianę decyzji podejmowanych przez większość parlamentarną.
Bicie głową w mur niekoniecznie jest dobrą metodą zmuszenia kogokolwiek
do zmiany decyzji.Mur przeważnie wychodzi bez szwanku,głowa nie.

Błędy szczególnie polityków PO popełniane w okresie rządzenia,spowodowały
odwrócenie się od nich sporej liczby wyborców,to przecież oni podali PiS
na tacy władzę z której bez umiaru korzystają.PO lekceważyła większość
społeczeństwa dokonując niekorzystnych dla niego zmian.Wiek emerytalny,
VAT,odrzucanie milionowych podpisów dotyczących referendum.
PiS walczy z elitami, intelektualnie stojącymi wyżej niż przeciętny Kowalski
ale w wyborach nie liczy się inteligencja a umiejętność postawienia X
a przeciętny Kowalski stawiał X przy  partii PiS.
I wszystko wskazuje na to że, w kolejnych wyborach zrobi to samo,jeżeli
opozycja nie wymyśli konkretnego i konkurencyjnego programu zamiast
parę puszczać w gwizdek.
             

                                            http://www.liiil.pl/promujnotke

niedziela, 17 grudnia 2017

WOLNE SĄDY

 Łańcuch światła w Warszawie. To protest w obronie sądów

Proponuję manifestantom zmianę hasła.
Napis "WOLNE SĄDY",zastąpić napisem "SĄDY SPRAWIEDLIWE".
O tym że było i jest inaczej świadczy poniższy tekst.

Złapany na gorącym uczynku prokurator wziął 300 tysięcy złotych łapówki za uwolnienie gangstera. Został jednak uniewinniony przez sąd. Mimo, że nie pracuje od 10 lat, co miesiąc pobiera pensję, czyli nawet 5 tysięcy złotych miesięcznie. – Kosztował podatników już około pół miliona złotych. Nie można go jednak usunąć z zawodu, dopóki nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem. Formalnie wciąż jest prokuratorem, tyle że zawieszonym w czynnościach

Prokurator Krzysztof W. stanął przed sądem oskarżony o popełnienie trzech przestępstw korupcyjnych
Najpierw Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na karę 7 lat więzienia.
Jednak 6 grudnia został uniewinniony przez sąd II instancji
Uznano, że policja, która kontrolowała oskarżonego, nie dochowała wszystkich procedur

Był marzec 2007 r. Krzysztof W., śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, czuł się tak pewnie, że pośrednika od łapówek Konrada T. przyjął we własnym mieszkaniu na warszawskiej Starówce. W wypełnionym antykami domu pośrednik wyłożył na stół pieniądze.

– W tych sprawach chcę być dokładny – oznajmił Krzysztof W., przeliczając gotówkę.
Było tego 150 tys. zł i 50 tys. euro. W zamian prokurator miał pomóc w uwolnieniu znanego gangstera zwanego "Młodym Sajmonem".

Wtedy do mieszkania wtargnęli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.

Prokurator W. i Konrad T. znali się od dawna. Ten drugi był "naganiaczem".
Miał notes pełen telefonów przekupnych lekarzy, biegłych sądowych, adwokatów i prokuratorów. Dzięki swoim znajomościom załatwiał fałszywe zaświadczenia lekarskie i korzystne prokuratorskie decyzje dla przestępców usiłujących uniknąć aresztu bądź więzienia.
Jego "klientami" byli m.in. gangster ze Śląska "Młody Sajmon" i skazany w aferze korupcyjnej producent filmowy Lew Rywin.

– Prokurator często pomagał mi w sprawach dotyczących przestępców, którzy wiedząc o moich znajomościach, zgłaszali się do mnie po pomoc w uniknięciu więzienia – opowiadał w śledztwie Konrad T.

Według niego skorumpowany prokurator za prawie 50 tys. zł umorzył wcześniej postępowanie w sprawie znanego biznesmena, który miał sfałszować weksel na 12 mln zł na szkodę sieci handlowej Carrefour. W tej sprawie prokurator stanął przed sądem oskarżony o popełnienie trzech przestępstw korupcyjnych. Najpierw Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go za to  na karę 7 lat pozbawienia wolności oraz 10 lat zakazu wykonywania zawodów prawniczych. Jednak 6 grudnia tego roku, sąd II instancji, po rozpoznaniu apelacji skazanego, uniewinnił go od tych czynów.

Brudne ręce śledczego

Prokurator W. wpadł, ponieważ naganiacz, chcąc chronić siebie, "wystawił" go policji. Łapówkę dla śledczego – w złotówkach i euro – Konrad T. wręczył już pod kontrolą policjantów. Pieniądze były znaczone.

Funkcjonariusze wtargnęli do mieszkania prokuratora, gdy ten przyjmował banknoty oblepione fluorescencyjnym proszkiem. Miał od niego brudne ręce i spodnie. Nie było wątpliwości, że łapówka trafiła w jego ręce. Ale nie trafił od razu do aresztu, ponieważ chronił go immunitet.
Żeby się ratować przed aresztem, prokurator sam po tygodniu wręczył łapówkę osobie, która obiecała mu protekcję. I znów został przyłapany na gorącym uczynku...

Jak to możliwe, że mimo ewidentnych dowodów prokurator W. od 10 lat unika sprawiedliwości i bierze z prokuratury pensję?

– Sędziowie przyjęli na wiarę tłumaczenia prokuratora, że łapówka nie była łapówką, lecz rzekomo jego sprytnym wybiegiem. Oskarżony tłumaczył, że co prawda wziął równowartość 300 tys. zł i obiecał w zamian pomoc w uwolnieniu gangstera, ale zamierzał zwrócić pośrednikowi część gotówki. Chciał tylko odliczyć sobie z tej sumy 130 tys. zł, które był mu rzekomo winien pośrednik – opowiada nam osoba znająca kulisy sprawy.

W przypadku łapówki, którą wręczył sam prokurator, żeby uniknąć aresztu, sąd zignorował fakt, że doszło do korupcji. Uniewinnił prokuratora tylko z przyczyn formalnych. Uznał, że policja, która kontrolowała oskarżonego, nie dochowała wszystkich procedur.

Prokuratura już zapowiedziała apelację w tej sprawie.

ONET-Wiadomości.
                                                        http://www.liiil.pl/promujnotke