
Robi wrażenie,prawda?
Drobna kobiet "rzucona" na chodnik pod butem policjanta.
Zanim przejdę do sedna sprawy oddajmy głos "bohaterce " tego wydarzenia'.
"Ktoś ma problem, że jaja? Trzeba mieć jaja, żeby zrozumieć, że jaja w tej sytuacji
to jak pieszczoty.
P.S. A po wypuszczeniu, wsiedliśmy do autobusu, za którym jechała suka,
by nas śledzić. Proszę mnie dobrze zrozumieć, śniły mi się dzisiaj w nocy mołotowy,
jaja to naprawdę daleko idący kompromis."
Rodzi nam się nowa gwiazda siłowych rozwiązań w wojnie Polsko-polskiej.
Jak na razie chwali się jedynie kontuzjowanym kolanem kilkoma siniakami.
Pisarka Suchanow bo o niej mowa ,może mówić o wielkim szczęściu że,
incydent w którym uczestniczyła zakończył się jedynie drobnymi obrażeniami.
Gdyby podobna sytuacja miała miejsca np.w USA albo w Izraelu to "bohaterka"
w najlepszym przypadku zapewniłaby sobie długotrwały pobyt w szpitalu
albo uroczysty pogrzeb z tysiącami opłakujących jej śmierć manifestantów.
W tych i innych państwach służby nie patyczkują się z "zamachowcami
a pani Suchanow zamachnęła się rzucając jajkami.
W mroku czy ciemności trudno jest zidentyfikować czy to jajko, kamień
a może "koktajl Mołotowa" ,granat czy materiał wybuchowy.
Zapewne "bohaterka" opozycji jest osobą mądrą o czym świadczy jej
twórczość,a z drugiej strony,nie chcę jej obrazić, więc napiszę że, jest osobą
oszczędnie gospodarującą rozumem.
Demokracja zapewnia nam możliwość demonstracji,jednakże przekraczanie
pewnych norm niesie za sobą niebezpieczeństwo nie tylko utraty zdrowia
ale nawet życia.O tej zasadzie powinni pamiętać wszyscy uczestnicy i organizatorzy
pokojowych, jak twierdzą demonstracji.
http://www.liiil.pl/promujnotke