
Głodują lekarze-rezydenci domagając się między innymi większych
wynagrodzeń i co bardzo ważne zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną
do 6,8 % PKB.Zwiększenie nakładów nawet do 8 % nie uzdrowi sytuacji
panującej w służbie zdrowia bez radykalnych zmian które już dawno
powinny zostać wprowadzone.Od lat zwiększa się PKB i z automatu
nakłady na opiekę zdrowotną,mimo tego jest coraz gorzej a powinno być lepiej.
Pompując dziurawy balon nigdy go nie napompujemy,podobnym balonem
jest opieka zdrowotna w Polsce.Jedynie fundamentalna zmiana systemu
może spowodować znaczącą poprawę.Aby to osiągnąć konieczne jest
spełnienie dwóch podstawowych warunków.
Pierwszy to prywatyzacja a drugi to digitalizacja.
Samo słowo prywatyzacja budzi natychmiastowy sprzeciw potencjalnych
pacjentów.Nie chodzi o to aby pacjent płacił za leczenie ale o to aby lekarze
otworzyli sieć prywatnych gabinetów finansowanych bezpośrednio z budżetu
państwa,NFZ, jego oddziały terenowe,siedziby, urzędnicy limuzyny itp,
to właśnie ta dziura przez którą wypływa sporo pieniędzy przeznaczonych
na ochronę zdrowia a nie na biurokratyczny aparat.Likwidacja tego molochu
i powołanie mniejszych ale skuteczniejszych jednostek kontrolowanych
przez MZ i finansowanych z budżetu to czysty zysk.
Wielkie przychodnie zatrudniające więcej rejestratorek niż lekarzy,
personel pomocniczy - ochrona,sprzątaczki,personel techniczny itd.
znika wraz z przychodniami.Prywatny gabinet lekarski i wszelkie obciążenia
z nim związane przechodzą na lekarza pod jednym wszak warunkiem -
bez limitu na ilość pacjentów i koszty związane z ich leczeniem np.badania.
Takie gabinety zarówno opieki podstawowej jak i specjalistycznej rozwiążą
problem kolejek oraz poprawią jakość zachowania lekarzy w stosunku
do pacjentów.To lekarze będą zabiegać o pacjentów a nie na odwrót.
Digitalizacja to zastąpienie wszystkich danych na tzw.kartotekach
zgromadzonych u wielu lekarzy jedną plastikową kartą:

Wyeliminuje to czasochłonne wypełnianie kartoteki po wizycie u lekarza,
spowoduje dostępność wszystkich danych w różnych gabinetach lekarskich
usprawni np.wypisywanie recept dla przewlekle chorych przez personel
a nie lekarza.Znika rejonizacja bo każdy gabinet wyposażony w modem
po aktywacji karty wyświetla cały "życiorys" chorobowy pacjenta.
Pierwszym kosztownym i niepotrzebnym systemem wprowadzonym przez
rząd PO był "eWUŚ" wprowadzony na cześć min.Ewy Kopacz.
Niepotrzebny dlatego że,Konstytucja gwarantuje wszystkim,nawet
nieubezpieczonym bezpłatna opiekę zdrowotną.To oczywiście martwy
przepis ale nadal istnieje.
Zapewne wprowadzenie systemu "e card" byłoby kosztowne ale ten,
nawet miliardowy wydatek zapewne w krótkim czasie by się wrócił.
Myślę że,młodzi lekarze-rezydenci zamiast żądać zwiększenia nakładów
powinni postulować o unowocześnienie systemu opieki zdrowotnej
który wyeliminowałby pracochłonną robotę papierkową na którą
narzekają nie tylko głodujący ale wszyscy lekarze.
Czas na "dobrą zmianę"o którą walczą rezydenci a którą lansuje PiS.
http://www.liiil.pl/promujnotke