B61-amerykańskie bomby atomowe idą w odstawkę.
W fazie prób jest nowa,samolotowa bomba atomowa B61-12,
To udoskonalona wersja swoich poprzedniczek z ograniczoną do około
1 megatony,siłą wybuchu ale z precyzyjnym systemem naprowadzania.
Nie zmienia to faktu,że jej użycie, oprócz natychmiastowej śmierci
w epicentrum i okolicach spowoduje śmierć na chorobę popromienną
w dalszej odległości od epicentrum.
Pewnych rzeczy nie mogę zrozumieć,Dlaczego jedyne jak dotąd państwo
które użyło bomb atomowych na otwarte miasta,Hiroszimę i Nagasaki
może rozbudowywać i unowocześniać swój potencjał nuklearny,
przy okazji zabraniając innym,czynienia tego co sami robią.
Oczywiście wszystko można zarzucić reżimowi panującemu w Korei,
na czele z nieodpowiedzialnym wariatem Kim Dzong Unem.
Rozbudowa potencjału nuklearnego Korei może zagrozić nie tylko sąsiadom
ale również terytorium Stanów Zjednoczonych.
Teoretycznie,potencjał nuklearny USA zagraża każdemu miejscu na kuli ziemskiej
i nikt się temu nie sprzeciwia,
RB ONZ nie nakłada sankcji i w działaniach Amerykanów nie widzi nic złego.
Zamiast głosów oburzenia.potępienia agresywnej polityki Stanów,płyną
głosy poparcia za użycie "matki bomb" w naturalnych warunkach bojowych
na terenie okupowanego Afganistanu czy użycie "tomahawków' w celu
zbombardowania suwerennego państwa,członka ONZ Syrii.
Oznacza to,że silny może wszystko a inni nie mogą przeciwdziałać
bo jest to niezgodne z prawem międzynarodowym i spotyka się z krytyką
akolitów USA w tym Instytucji Międzynarodowych które powinny
zachować bezstronność w rozpatrywaniu spornych kwestii.
Czy prezydent największego mocarstwa jest zdrowy na umyśle skoro podejmuje
decyzję o ataku na Syrię,nie mając niezbitych dowodów kto użył gazu.
Czy wykorzystanie pierwszy raz w historii największej konwencjonalnej
bomby nie świadczy o jego porywczości i pokazania siły i zdecydowania
w działaniach.
Czy przy takiej militarnej i technologicznej przewadze USA nad Koreą Płn.
opłaca się zaogniać konflikt i narażać Świat na niebezpieczeństwo wybuchu
wojny nuklearnej? Chyba ,że w tej kolejnej ekspansyjnej polityce Amerykanów
oprócz neutralizacji przeciwnika chodzi również o coś innego.
Na przykład.
Nie każdy wie, że komunistyczny reżim śpi na sześciu bilionach dolarów -
na tyle eksperci szacują wartość znajdujących się pod północnokoreańską
ziemią bogactw, przede wszystkim niezwykle cennych metali ziem rzadkich.
Są to pierwiastki w większości należące do grupy lantanowców, bez których
dziś nie może się obejść żadna branża wysokich technologii.
http://www.liiil.pl/promujnotke
