Dotychczas 10 letnia wojna polsko - polska toczyła się na terytorium Polski.
Od pewnego czasu obserwujemy poszerzenie frontu i przenoszenie niektórych
działań na terytorium malutkiej Belgi a szczególnie ,europejskiej stolicy Brukseli.
Apogeum działań "zbrojnych" kulminacyjny punkt osiągnie dziś wieczorem.
Z dala od Polski na "neutralnym" w walce o szefowanie zetrą się kandydat
polski Saryusz-Wolski z kandydatem którego nikt nie zgłosiła a popierają wszyscy
Donaldem Tuskiem,wbrew niektórym informacjom również Polakiem.
Jak wiadomo stałym czytelnikom,nie jestem zwolennikiem żadnego z kandydatów
ale jako Polak trzymam stronę Polaka.Ten spór,podsycany przez "niezależnych"
dziennikarzy stojących po obu stronach polskiej barykady jest pokłosiem
braku porozumienia,odrzucenia nienawiści przez postsolidarnościowe elity.
Nie mam najmniejszej wątpliwości,że niezależnie który Polak wygra albo
przegrają obaj sytuacja jest szkodliwa dla naszego kraju,komplikuje również
sytuację w Europie przed bardzo ważnymi wyborami w bardzo ważnych
państwach Unii Europejskiej.Jest to również wina obecnych władz z Brukseli
którzy podobnie jak w Polsce Platforma,uważają,że nie mają z kim przegrać.
Obserwując sytuację polityczną nie zgadzam się z tym twierdzeniem.
Skoro wygrał Duda,Kaczyński,Trump to nie może wygrać wyborów
prezydenckich Le Pen a parlamentarnych wiele populistycznych partii w Europie.
Może to skutkować kolejnymi komplikacjami w UE a na pewno zmianami
w budowie większości parlamentarnej w następnych wyborach do EP.
Oprócz Le Pen,nikt co prawda nie deklaruje wyjścia z UE ale wszelkie możliwe
scenariusze wcale mnie nie zdziwią,szczególnie z państw które są podatnikami netto.
Nie dotyczy to Polski i dlatego dziwi mnie głos niektórych przedstawicieli
którzy są przekonani,że Kaczyński chce wyprowadzić Polskę z UE.
Przykładem poprzednia premier Kopacz której,jak napisał jeden z dziennikarzy
"szczytem intelektualnych możliwości było stanowiska marszałka Sejmu".
Trudno się nie zgodzić skoro p.Kopacz opowiada takie bzdury.
Po pierwsze: To nie prezydent, premier,czy Parlament ale wyborcy
w referendum podjęli decyzję o wejściu w struktury unijne.
I to wyborcy w takim samym trybie mogą z tego członkostwa zrezygnować.
W lutym 2016 r, 81% Polaków popierało członkostwo w UE.
Czas aby politycy opozycyjni zaczęli najpierw myśleć a potem mówić.
Po drugie:Można Kaczyńskiego nie lubić,wyśmiewać ale nie można
uważać go za idiotę-bo tak nie jest.Polska jest jeszcze w jednym unijnym
budżecie beneficjentem funduszy unijnych.Kto zrezygnuje z kilkudziesięciu
miliardów Euro wychodząc z UE.
Po trzecie: Polska jest powiązana gospodarczo,finansowo z innymi członkami
UE wyjście z Unii to katastrofa do której mam nadzieję nie dopuści żaden polityk,
nawet Kaczyński.
Teraz godziny oczekiwania na decyzję RE,jedno w zasadzie jest pewne
wygra Polak,chyba ,że - ale o tym wieczorem.
Wygrał Polak, -gratulacje - Polak kandydat europejski,na drugim miejscu
niestety nie premiowanym też Polak - kandydat rządowy.
No to teraz,zamiast świętowania do roboty i reformujcie ten bałagan
bo trzeszczy ta Unia niemiłosiernie.
Czy Polska coś straciła? Wydaje mi się że,nie,Straciła ekipa rządząca
i jej zaplecze a szczególnie naczelnik i jak przypuszczam pomysłodawca
tej,nie mającej najmniejszych szans powodzenia operacji o znajomo
brzmiącym kryptonimie "Wolski" z dodatkiem Saryusz.
Czwartek 9,03.17.
http://www.liiil.pl/promujnotke