
Nie tak dawno,z wielką pompą z udziałem prezydenta RP A.Dudy
obchodzono,olejna rocznicę bitwy o Monte Cassino.
Dziś mija 73 rocznica innej ważnej bitwy w której udział wzięli Polacy.
Bitwa pod Lenino to początek drogi polskich żołnierzy do wyzwolenia
z pod okupacji hitlerowskiej Ojczyzny.
Pies z kulawą nogą o tym nie wspomnie szczególnie w IV RP.
Szkoda.Krew niezależnie czy przelana przez żołnierzy walczących
na Zachodzie czy Wschodzie ma jednakowy czerwony kolor.
Wielu żołnierzy z I Dywizji nie zgłosiło się do formowanej Polskiej Armii,
zostali po prostu wcieleni.Woleli walczyć niż pracować przy wyrębie lasu
o głodzie i chłodzie jak jeden z członków mojej rodziny.
Pochodzący ze Słomnik k/Krakowa zmobilizowany w 1939 roku,
wysłany na Wschód dostał się do niewoli radzieckiej.W 1943 roku
wcielony do formowanego Wojska Polskiego przeszedł cały szlak
bojowy od Lenino do Berlina.Za udział w walkach i stracone zdrowie
w 1946 r. dostał z rozkazu gen.Popławskiego "2 morgi pola".
Nigdy nie należał do żadnej partii a mimo wszystko dziś nikt nie wspomina
i nie święci Jego udziału i setek tysięcy innych żołnierzy w wyzwoleniu Polski.
Takich,prostych ludzi nie mających pojęcia o polityce było dziesiątki tysięcy.
Hańbą jest zapominanie o ich ofierze życia i krwi ponad 3000 tysięcy
Polaków którzy polegli w tej bitwie.
Ich pechem było to,że wyzwalali Polskę ze Wschodu.
"– Bóg chciał, żebym przeżył. Żal mi każdego z moich kolegów,
którzy zostali na polach pod Lenino. Nie trafili już do ojczyzny.
A teraz boli, że w ich ojczyźnie zapomina się o walczących za nią – "
opowiada płk. rez. Bronisław Jakimowicz, żołnierz 1 Dywizji Piechoty
im. "Tadeusza Kościuszki", weteran bitwy pod Lenino.
Dziś jej rocznica, kto o niej pamięta oprócz nich?
http://www.liiil.pl/promujnotke