wtorek, 11 października 2016

LASKA



Kiedy już zrzuciliśmy jarzmo komunizmu narzucone nam przez ZSRR
i odzyskaliśmy wolność,nasze władze zaczęły się rozglądać,
komu,tym razem dobrowolnie,oddać się w opiekę.
Padło na największą potęgę przemysłowo-militarną USA.
Korzyści z tego nie mamy ale przyjaźń kwitnie,szczególnie wtedy
gdy Amerykanie nas potrzebują.Dopiero pod koniec swojego
urzędowania znalazł się jeden odważny,który spożywając ośmiorniczki
i popijając dobrym winem wyznał że, " robimy Amerykanom laskę".
Nie my społeczeństwo, a nasze demokratyczne rządy.

Nowy rząd PiS kontynuuje tę tradycję wzbogacając je o nowe elementy
we wzajemnych stosunkach.Niestety,chociaż inicjatywa wzbogacania
wychodzi z naszej strony to przyjemność w dużym stopniu odnoszą
nasi amerykańscy partnerzy.Nasze rządy zadowalają ochłapami
w postaci okrętów wojennych które miały iść na złom,używanych
"wozów bojowych" wycofywanych z Afganistanu,których transport
do USA był nieopłacalny oraz obietnicami.Zniesiemy Polakom wizy,
zbudujemy tarczę antyrakietową,wyślemy brygadę aby broniła nas
przed inwazja rosyjską i dobre słowa o partnerstwie i wielkiej przyjaźni
łączącej oba Narody.O Patriotach nie piszę,bo te co do nas przyjeżdżały
z Niemiec były nieuzbrojone a te które chcieliśmy kupić były 3 razy
droższe niż te które nasi przyjaciele sprzedawali Korei Południowej.
A przy okazji nadmienię,że jednym z głównych konstruktorów Patriotów
był polski inżynier.

Kolejną okazją,zrobienia Amerykanom dobrze,po zakupie nielotów
zwanych Jastrzębiami będzie zakup "biedahołków" czyli śmigłowców
Black Hawk produkowanych w Polsce .
Różnica pomiędzy tymi śmigłowcami a tymi w które wyposażona jest
amerykańska armia jest taka jak miedzy koniem a koniakiem
ale wystarczy dodatkowe kilka,kilkanaście milionów zielonych za sztukę
aby te różnice zmniejszyć.O zgodę amerykańskiego Kongresu na taką
modernizację nie musimy się martwic,szef MON ma tam "chody".

http://www.swiatobrazu.pl/zdjecia-uzbrojonego-smiglowca-black-hawk-produkcji-pzl-mielec-upublicznione-34050.html


                                           http://www.liiil.pl/promujnotke

poniedziałek, 10 października 2016

ŚLUB

                  " NAWET ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY"


Tomasz Kalita - były rzecznik SLD, o którym ostatnio zrobiło się głośno
z powodu ujawnienia jego zmagań z nowotworem mózgu - oraz jego ukochana
Anna są już małżeństwem. Ślub wzięli w sobotnie popołudnie. –
Kocham Cię nad życie. Nawet śmierć nas nie rozłączy – powiedziała podczas
uroczystości Anna Kalita (z domu Monkos). Wyraźnie wzruszonemu Tomkowi
ściskało gardło, ale odpowiedział na wyznanie najlepiej, jak można
- gorącym pocałunkiem.
Świeżo upieczony mąż choruje na wielopostaciowego glejaka, ale sił dodaje mu miłość.

Anna Monkos i Tomasz Kalita wzięli ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego
w warszawskim Wilanowie. Przystojny i elegancki Tomasz i jedna
z najpiękniejszych polskich dziennikarek ściągnęli na uroczystość
tłum dziennikarzy i polityków. Przed urzędniczką stanu cywilnego przysięgali
sobie wierność i miłość po grób. Goście słuchali ich słów z nieskrywanym wzruszeniem.
W urzędzie nie zabrakło współpracujących z Kalitą polityków.
W jednym z pierwszych rzędów razem z żoną pojawił się były premier
i szef SLD Leszek Miller. Przyszedł z żoną.

Nic nie mogło zepsuć tego dnia parze młodej - ani urzędniczka,
której przydarzyło się przedstawiać Anię jako pannę Mąkosa
(choć poprawnie jej nazwisko brzmi Monkos), ani nienajlepsza pogoda,
bo kiedy para mówiła sobie "tak" nad Warszawę nadciągnął deszcz.
Dla Pani Kality nazwisko panieńskie dziś odchodzi w przeszłość,
a same chmury ustąpiły słońcu, gdy młodzi udawali się na skromną
uroczystość po ceremonii.

Siła i hart ducha tej pary imponuje. Okoliczności, jakie doprowadziły
do ich ślubu były niezwykłe. To Ania oświadczyła się Tomkowi i to ona wzięła
na siebie wiele spraw, za które zwyczajowo odpowiada pan młody.
Ale nic w tym dziwnego, skoro w jednej chwili nieoczekiwana wiadomość
wywróciła ich życie do góry nogami. Tomek usłyszał pytanie o to czy wezmą ślub
od Ani, po tym, jak przeszedł pierwszą operację nowotworu.
Kilka miesięcy później spełnili swoje marzenie.

Historia tej pary i ich miłości od wielu miesięcy porusza miliony Polaków.
Wszystko po tym, jak popularny lewicowy polityk i wieloletni rzecznik partii
i jeden z liderów SLD, Tomasz Kalita, szczerze opowiedział o swojej chorobie - glejaku.
Kalita poświęcił się walce o dostęp do medycznej marihuany dla chorych.
Wiadomość o tym, że choruje była szokiem nie tylko dla niego i Ani,
ale także dla środowiska lewicy i mediów, w których Tomek jako wieloletni
rzecznik ma opinię otwartego człowieka i profesjonalisty.

Ania i Tomek są oddani walce o interes tysięcy chorych, którym medyczna
marihuana może ulżyć w cierpieniu. W niedzielę o 13. pod Sejmem
na ul. Wiejskiej w Warszawie Tomek i Ania będą manifestować.
Ale nie powinni być zdziwieni, jeśli tłum wspierających odśpiewa im gromkie sto lat,
do którego przyłącza się cała redakcja Faktu i Fakt24.

Fakt24 PL


I ja wzruszony postawą i odwagą nowożeńców,życzę im wszystkiego
najlepszego,przede wszystkim zdrowia.

                                         http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 9 października 2016

CARACALE

Eurodeputowany PO o Caracalach: burza w szklance wodyPrototyp śmigłowca Black Hawk z PZL Mielec. Na jego bazie Turcy będą realizować Turecki Program Helikopter Wielozadaniowego (TUHP)
 Caracale                                                                     Blackhawk
Trudno mi uwierzyć w to ,że zakup francuskich śmigłowców,oprócz
znaczenia militarnego był  deal'em politycznym związanym z wyborem
D.Tuska na "prezydenta" Europy co sugeruje eurodeputowany
PiS "Richard" Czarnecki.Szczerze powiedziawszy byłem zaskoczony
wyborem tej oferty przez rząd premier Kopacz.
W pierwszej wersji mieliśmy kupić 70 szt. za 11.8 miliarda złotych.
Ostatecznie podpisano kontrakt na 50 szt.ale cena poszła w górę,dlaczego?
50 szt. Caracali miało kosztować 13.3 miliarda,20 sztuk mniej a prawie
dwa miliardy drożej źle świadczy o negocjatorach tego kontraktu.
Dla porównania Turcja,za niemal identyczna kwotę kupiła 109 Blackhawków
które będą montowane w Turcji.Ewentualny zakup tych śmigłowców
również skutkowałby produkcją w Polsce przez PZL Mielec.
Nie wchodzę w szczegóły techniczne,który sprzęt jest lepszy bo się na tym
nie znam.
Gromosław Czempiński:
„Kupujemy zabawkę, bo te helikoptery nie mają systemu samoobrony,
czyli są bezbronne w obliczu nowoczesnej broni, którą nosi pojedynczy żołnierz(…)
 Nie mogę tego zrozumieć (…) Od dawna było wiadomo, że system,
w który są wyposażone Caracale jest przestarzały.
Już wcześniej Polacy go zakwestionowali i nie kupili.
Są inne, nowocześniejsze (…) kupujemy coś co warte jest 30 – 40 mln. dolarów
za sztukę, a nie wydajemy miliona dolarów, żeby ten śmigłowiec potrafił się bronić. –

Michał Fiszer, ekspert ds. lotnictwa, chętnie lansowany w mediach
maistreamowych, nie ma wątpliwości: doniesienia z Paryża potwierdzają,
że śmigłowce, które chce kupić Polska są przestarzałe.
Caracal to stary śmigłowiec, który został opracowany w II połowie lat 60.
Jego konstrukcja była dość udana w owych latach, natomiast jeżeli chodzi
o nasze potrzeby, to jest ona obarczona bardzo poważnymi wadami.

Eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski w przeciwieństwie do swych
partyjnych kolegów nie dramatyzuje decyzji o zerwaniu negocjacji z Francuzami.
"Dbanie o Francję jako naszego sojusznika nie powinno odbywać się
za cenę przepłaconego kontraktu."

                                          http://www.liiil.pl/promujnotke