Wyjdzie nie wyjdzie oto jest pytanie,parafrazując
słynne "Być albo nie być" Szekspira.
Ważą się losy nie tylko Wlk.Brytanii ale również całej Unii.
Premier Cameron,trochę przeszarżował zarządzając referendum.
Chciał tym działaniem poprawić swoje notowania,ostatnio dość
slabe jak również postraszyć UE celem uzyskania specjalnego
traktowania dla Wlk.Brytanii.Sądził,jak przypuszczam,że zwolennicy
pozostania w UE będą w zdecydowanej większości.Niestety te rachuby
nie do końca się sprawdziły,Ostatnie zbilansowane sondaże oceniają
szanse zwolenników i przeciwników UE na 50:50.Przy tak wyrównanej
stawce wszystko jest możliwe.Moim zdaniem większość uzyskają zwolennicy
pozostania w UE ale,moje zdanie się nie liczy,liczy się zdanie większości
Brytyjczyków.
Sam Cameron teraz namawia do głosowania za pozostaniem,pytam więc
dlaczego zarządził chociaż nie musiał to referendum.Odpowiedź znajduje
się powyżej.Mądry Anglik po szkodzie?
Wyjście Brytyjczyków może spowodować to,że i inne nacje niezadowolone
z polityki UE będą chciały,nie tyle opuścić Unię co jak Cameron,postraszyć.
Spowoduje również osłabienie gospodarcze Unii jako całości.
Mogą nastąpić perturbacje dotyczące zatrudnionych na terenie wyspy
obcokrajowców z państw unijnych.Dotyczy to również sporej grupy
Polaków.Nie sądzę aby to skutkowało natychmiastowym pozbyciem się
polskich pracowników ale część z nich może mieć problemy,jeżeli
będzie ich kim zastąpić.
Jako ze,to referendum ma charakter ostateczny ,to niezdecydowani
zagłosują za pozostaniem w Unii,bo wyjście jest równie niebezpieczne
dla jednych jak i drugich.
http://www.liiil.pl/promujnotke