* KW-Komisja Wenecka
Opinia Komisji Weneckiej roi się od szkolnych błędów i świadczy
o kompletnej nieznajomości prawa obowiązującego w Polsce.twierdzi
prof.Mariusz Muszyński.Czy ma rację?.
Nie wiem, ale warto zapoznać się z jego przemyśleniami aby wyrobić sobie
własny pogląd ma temat konfliktu rząd - opozycja, z udziałem struktur UE ,
dotyczącego zarówno TK ,jak i łamania zasad demokracji,
Taki zarzut stawia rządzącym,opozycja.Czy ma ku temu podstawy prawne ?
Poczytamy,zobaczymy,
STUDENCKIE BŁĘDY
Problemy zaczynają się niemal od pierwszych słów.
Zapowiedziana w pkt.10 lista chronologiczna wydarzeń zamiast opisywać
rzeczywisty stan faktyczny, dokonuje jego jednostronnej interpretacji.
Oczywiście krytycznej dla Polski.
Dalej jest jeszcze gorzej. W pkt. 15 mamy błąd iście studencki.
Komisja pisze, że 23 października 2015 r. posłowie PiS złożyli wniosek
konstytucyjny, gdzie poddali pod ocenę Trybunału Konstytucyjnego,
czy wybór pięciu sędziów przez koalicję PO-PSL był zgodny z konstytucją.
A nawet student prawa wie, że Trybunał Konstytucyjny w Polsce nie ma
uprawnień do kontroli procesu wyboru sędziów przez Sejm (stosowania prawa),
bo bada tylko zgodność abstrakcyjnych norm prawnych z konstytucją.
W rzeczywistości wniosek grupy posłów PiS dotyczył zgodności z konstytucją
szeregu przepisów ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym.
Kolejny podobny błąd znajdziemy w pkt. 47. To błąd w dacie.
Cytowane postanowienie o wyłączeniu sędziów jest z 30 listopada, a nie
z 2015 listopada 2015 r. Kompletną klęską jest też pkt 49.
Czytamy tam o ustawie z 1997 r. jako podstawie procedowania Trybunału Konstytucyjnego.
Komisja nie zauważyła, że ustawa ta została zastąpiona ustawą
z 25 czerwca 2015 r.,znowelizowaną następnie w grudniu 2015 r., którą to nowelą
właśnie powinna się zajmować.
Dla złośliwego recenzenta kolejnym dowodem na tezę, że Komisja nie zna sprawy,
którą bada, jest pojawiające się kilkakrotnie w tekście odniesienie do art. 137a
ustawy o TK. Komisja z uporem godnym maniaka twierdzi, że stanowi on podstawę
wyboru sędziów zgłoszonych w grudniu przez PiS.
Sprawozdawcy nie raczyli doczytać, że wybór tych sędziów odbywał się już
2 grudnia 2015 r., a nowela ustawy weszła w życie dopiero 5 grudnia.
Polskim posłom można zarzucić wiele, ale nie to, że wybierają kandydatów
na stanowiska państwowe na podstawie nieobowiązującego przepisu, znajdującego
się w okresie vacatio legis.
Na dodatek, co w świecie prawniczym jest raczej znane, norma ta nigdy nie została
zastosowana,bo artykuł ją zawierający został uchylony wyrokiem TK wydanym
już 9 grudnia 2015.
Podobne żenujące stwierdzenie znajdujemy w pkt. 54, gdzie Komisja pisze,
że grudniowa nowelizacja wprowadziła zasadę rozstrzygania wszystkich spraw
kierowanych do Trybunału wg kolejności wpływu. Rzetelna lektura tekstu badanej
noweli pokazałaby, że zasada ta dotyczyła tylko wniosków konstytucyjnych.
Nie objęła skarg obywateli i pytań prawnych od sądów powszechnych.
Nie mogła więc godzić w prawa człowieka przez to, że narusza prawo jednostki
do sądu, co Komisja także zarzuciła ustawie, ponieważ większość podmiotów
uprawnionych w Polsce do składania wniosków konstytucyjnych
(art. 191 konstytucji), z ochrony praw człowieka nie korzysta.
Na tym tle już ze spokojem można przyjąć kolejną bzdurę.
W pkt. 103 Komisja wspomina,że prezydent Andrzej Duda przyjął 3 grudnia 2015 r.
ślubowanie od pięciu sędziów.
W rzeczywistości ślubowało jedynie czterech. Ostatni sędzia ślubował 9 grudnia 2016 r.
JEDNOSTRONNOŚĆ I ABSURD
Zaskakuje także jednostronność analizy. W pkt. 24 Komisja przyznaje Trybunałowi
kompetencje nie znajdujące w prawie polskim żadnych podstaw prawnych.
Dokonuje w nim oceny działania Sejmu, zarzucając mu przeprowadzenie
wyboru sędziów mimo postanowienia zabezpieczającego wydanego przez
Trybunał 30 listopada 2015 r.
A gdyby tylko zagłębiła się w problem, mogłaby dojść do interesujących wniosków.
Po pierwsze, zauważyłaby, że w wydaniu przez TK postanowienia
zabezpieczającego uczestniczyli sędziowie, którzy byli wyłączeni z orzekania
w całej sprawie.
Po drugie, dostrzegłaby, że wydanie postanowienia nastąpiło wbrew praktyce
Trybunału i wbrew stanowisku wynikającemu z utrwalonej linii orzeczniczej.
Wreszcie, po trzecie, wydanie postanowienia było sprzecznie z samą ustawą o TK.
To przecież art. 68 tej ustawy mówi, że Trybunał może wydać postanowienie
tymczasowe o zawieszeniu lub wstrzymaniu wykonania orzeczenia w sprawie,
której skarga dotyczy, jeżeli wykonanie wyroku, decyzji lub innego rozstrzygnięcia
mogłoby spowodować skutki nieodwracalne dla skarżącego albo gdy przemawia
za tym ważny interes skarżącego lub ważny interes publiczny”.
Nawet słabo znający prawo czytelnik zauważy,że zgodnie z jego treścią możliwe
jest wydanie takiego postanowienia tylko w trakcie postępowań dotyczących
skarg konstytucyjnych obywateli i tylko do orzeczenia sądów powszechnych.
A sam TK nie ma konstytucyjnego upoważnienia dla blokowania prac Sejmu
(vide: art. 188-189 konstytucji).
On ocenia owoce tych prac i to tylko w aspekcie legislacyjnym
(zgodność prawa z konstytucją). Trybunał nie może także poszukiwać podstaw
w stosowanym „odpowiednio” kodeksie postępowania cywilnego,
w celu rozszerzania swoich kompetencji wbrew konstytucji, a wydanie
30 listopada 2015 r.postanowienia zabezpieczającego było właśnie takim działaniem.
Także szukając zagranicznych analogii, Komisja Wenecka dokonuje nieuprawnionej
nadinterpretacji. Dla usprawiedliwienia ograniczenia składu polskiego Trybunału
w sprawie K47/15, przywołuje swoje opinie dotyczące Albanii (pkt 34)
oraz Rumunii (pkt 37).A sytuacje nie są tożsame. Sama Komisja pisze, że
w Albanii i Rumunii sędziowie nie mogli orzekać „z powodów obiektywnych”.
Spełniali bowiem przesłanki instytucji wyłączenia sędziego.
A w polskim TK nie zaistniały takie przeszkody. Stąd nie było podstaw
do zastosowania nadzwyczajnych środków przy procedowaniu, czyli działania
w składzie 12 sędziów.
Szczegóły dokładnie wyjaśnił 9 marca 2016 r. sędzia Piotr Pszczółkowski
w swoim zdaniu odrębnym.
Z kolei w pkt. 109 Komisja twierdzi, że objęcie urzędu przez sędziego TK
rozpoczyna się z dniem wyboru.
I znów popełnia błąd. W Polsce sprawa ta nie jest w żaden sposób uregulowana
prawnie,a w praktyce zdarzało się różnie. Wystarczyłoby, gdyby Komisja dokonała
analizy uchwał o powołaniu sędziów TK począwszy od 1997 r.
Znakomita większość z nich ma wprost określony początek kadencji w postaci daty.
Objęcie urzędu w dniu następującym po dniu wyboru dotyczy tylko tych sędziów,
których uchwały daty rozpoczęcia kadencji nie zawierają.
Na dodatek takie rozumowanie Komisji prowadzi do absurdu.
Gdyby uznać, że wadliwy wybór sędziów w październiku 2015 r. był skuteczny
i rozpoczął ich urzędowanie, to z momentem wyboru w TK mielibyśmy 20 sędziów,
przy konstytucyjnym wymogu 15, bo miejsca zwalniały się dopiero w listopadzie
i w grudniu.
BRAK ZNAJOMOŚCI POLSKIEGO PRAWA
Szczególnie żenujące błędy Komisji znajdziemy w pkt. 108 opinii.
Otóż Komisja uznaje w nim, że ślubowanie osoby wybranej na stanowisko
sędziego Trybunału Konstytucyjnego,ma w prawie polskim charakter głównie
ceremonialny. Można z tym polemizować.
Skoro stosowna norma znajduje się w ustawie, to już domniemany racjonalizm
prawodawcy sugeruje, że ma znaczenie normatywne. Do tego można by dorzucić
utrwaloną już praktykę konstytucyjną, która ze ślubowaniem łączy przejęcie
pełni uprawnień sędziego TK. Jednak ta polemika nie jest wcale potrzebna.
Rozstrzygnął o tym przecież sam TK w wyroku z 3 grudnia 2015 r., który Komisja
otrzymała wraz z wnioskiem o opinię. Wystarczyło tylko, by sprawozdawcy
przeczytali jego uzasadnienie.
Znajdziemy tam następujący passus: „Ślubowanie składane wobec Prezydenta
zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy o TK nie stanowi wyłącznie podniosłej uroczystości
o charakterze symbolicznym,nawiązującej do tradycyjnej inauguracji okresu
urzędowania. Wydarzenie to pełni dwie istotne funkcje.
Po pierwsze, jest publicznym przyrzeczeniem sędziego do zachowania się zgodnie
z rotą składanego ślubowania. W ten sposób sędzia deklaruje osobistą
odpowiedzialność za bezstronne i staranne wykonywanie swoich obowiązków
zgodnie z własnym sumieniem oraz poszanowaniem godności sprawowanego urzędu.
Po drugie, złożenie ślubowania pozwala sędziemu rozpocząć urzędowanie,
czyli wykonywanie powierzonego mu mandatu.
Te dwa istotne aspekty ślubowania świadczą o tym, że nie jest to wyłącznie
podniosła uroczystość, lecz zdarzenie wywołujące konkretne skutki prawne.
Z tego względu włączenie Prezydenta w odbieranie ślubowania od wybranych
przez Sejm sędziów TK należy ulokować w sferze realizacji kompetencji głowy państwa.
Jutro ostatni odcinek.
http://www.liiil.pl/promujnotke