Słuchając pełne żarliwości i lewicowej troski o pacjenta wystąpienia
ministra Arłukowicza trudno nie przyznać mu racji.
Przecież jemu chodzi tylko o dobro pacjenta a tym ssynom z Porozumienia
Zielonogórskiego tylko o kasę.
Trudno w krótkiej notce ustosunkować się i zająć stanowisko,kto w tym
sporze ma rację.Jedno jest pewne,poszkodowanymi są pacjenci
pozbawieni konstytucyjnego prawa do "bezpłatej" opieki medycznej.
Analizując niektóre wypowiedzi Arłukowicza i przedstawicieli PZ
można dojść,jeżeli się chce,że winne są obie strony konfliktu.
To jednak dl pacjentów nie ma żadnego znaczenia,znaczenie maja zamknięte
przychodnie i brak dostępu do gwarantowanej przez państwo opieki
nad chorymi.
W minionym roku każde wystąpienie min. Arłukowicza pełne było zapewnień
o tym,że rok 2015 będzie przełomem w dostępie do lekarzy,że radykalnie
skrócone zostaną kolejki a pakiet onkologiczny będzie panaceum na nowotwory.
Zawarte w 2007 porozumienie pomiędzy rządem a PZ w pewnym sensie
gwarantowało przynajmniej niektóre postulaty które dzisiaj są kością
niezgody pomiędzy zwaśnionymi stronami.
Prawie 8 lat minęło a ten sam rząd chociaż w innym składzie ustami
nowego ministra,w przeszłości krytyka minister Kopacz,obiecuje niemal
to samo,zamiast zrealizować przynajmniej część swoich poprzednich
obietnic.Gdyby negocjacje prowadzić wcześniej niż obecnie,to zapewne
działanie nie pod presją czasu,dałoby pozytywniejsze efekty.
A tak,przyjdzie nam czekać aż premier Kopacz zakończy świąteczne ferie
i jak przystało na "Matkę Polkę" włączy się w rozwiązanie konfliktu.
Oby jak najszybciej!
Premier rozmawiała z ministrem ponad dwie godziny.
Efektów brak! W Polsce prawa w dalszym ciągu łamana jest Konstytucja
a konkretnie art.68 & 1 i 2. Za dopuszczenie do tego typu uchybień winę
ponoszą władze publiczne nie potrafiące rozwiązać tego problemu.
http://www.liiil.pl/promujnotke