poniedziałek, 5 stycznia 2015

PAKT


Słuchając pełne żarliwości i lewicowej troski o pacjenta wystąpienia
ministra Arłukowicza trudno nie przyznać mu racji.
Przecież jemu chodzi tylko o dobro pacjenta a tym ssynom z Porozumienia
Zielonogórskiego tylko o kasę.
Trudno w krótkiej notce ustosunkować się i zająć stanowisko,kto w tym
sporze ma rację.Jedno jest pewne,poszkodowanymi są pacjenci
pozbawieni konstytucyjnego prawa do "bezpłatej" opieki medycznej.
Analizując niektóre wypowiedzi Arłukowicza i przedstawicieli PZ
można dojść,jeżeli się chce,że winne są obie strony konfliktu.
To jednak dl pacjentów nie ma żadnego znaczenia,znaczenie maja zamknięte
przychodnie i brak dostępu do gwarantowanej przez państwo opieki
nad chorymi.
W minionym roku każde wystąpienie min. Arłukowicza pełne było zapewnień
o tym,że rok 2015 będzie przełomem w dostępie do lekarzy,że radykalnie
skrócone zostaną kolejki a pakiet onkologiczny będzie panaceum na nowotwory.
Zawarte w 2007 porozumienie pomiędzy rządem a PZ w pewnym sensie
gwarantowało przynajmniej niektóre postulaty które dzisiaj są kością
niezgody pomiędzy zwaśnionymi stronami.
Prawie 8 lat minęło a ten sam rząd chociaż w innym składzie ustami
nowego ministra,w przeszłości krytyka minister Kopacz,obiecuje niemal
to samo,zamiast zrealizować przynajmniej część swoich poprzednich
obietnic.Gdyby negocjacje prowadzić wcześniej niż obecnie,to zapewne
działanie nie pod presją czasu,dałoby pozytywniejsze efekty.

A tak,przyjdzie nam czekać aż premier Kopacz zakończy świąteczne ferie
i jak przystało na "Matkę Polkę" włączy się w rozwiązanie konfliktu.
Oby jak najszybciej!

Premier rozmawiała z ministrem ponad dwie godziny.
Efektów brak! W Polsce prawa w dalszym ciągu łamana jest Konstytucja
a konkretnie art.68 & 1 i 2. Za dopuszczenie do tego typu uchybień winę
ponoszą władze publiczne nie potrafiące rozwiązać tego problemu.

                              http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 4 stycznia 2015

URODZINY




O innych, niż krytykujących Rosjan i chwalących Ukraińców,wydarzeniach
nasze "niezależne" i "obiektywne media" niezbyt głośno informują.
A przecież jest się czym chwalić,choćby hucznie obchodzoną  106 rocznicą
urodzin, idola nacjonalistów ukraińskich Stepana Bandery.
Coraz więcej "przyjaciół", naszych kato prawicowych i prawicowych
polityków z ogromną sympatią wypowiada się o swoim idolu Banderze.
W Polsce,jeszcze do niedawna uważany był za bandytę ale kolejna rewolucja
znów wynosi go na piedestał i zapewne po raz kolejny.nowy demokratyczny
rząd Ukrainy nada mu tytuł "Bohatera Ukrainy" .
O przedwojennych przestępstwach "bohatera" nie będę pisał.
Organizacja którą stworzył OUN - B ,oraz jej zbrojne ramię UPA zapisały
się  w historii niezwykłym barbarzyństwem i zwyrodnieniem w zwalczaniu
a w zasadzie bestialskim mordowaniem ludności  polskiej na  terenach Wołynia
i Małopolski Wschodniej.Kilkaset tysięcy zamordowanych Polaków nie przeszkadza
naszym władzom w popieraniu pogrobowców bandyty.
Polskie media o tym milczą bo o Ukrainie należy pisać tylko dobrze.

Nadrabiam te pro ukraińskie i propagandowe doniesienia i zamieszczam
kilka informacji na temat uroczystości o których w Polsce nie informują
główne media bo to wstydliwa sprawa,

https://www.youtube.com/watch?v=oCFWMWZog6E

http://zmianynaziemi.pl/wideo/ukrainscy-nacjonalisci-zorganizowali-marsz-okazji-urodzin-bandery

W trakcie manifestacji urodzinowej,zebrani żądali oddania przez Rosję
Kubania.Czy mamy jakiekolwiek gwarancje,że w ;przyszłości nie będą
wysuwać pretensji terytorialnych  w stosunku do Polski.
W ich hymnie są słowa o wielkości Ukrainy od Sanu po Don , a apetyt
rośnie w miarę jedzenia a przecież to my,Polacy jesteśmy jednymi
z karmicieli odradzającego się ukraińskiego nacjonalizmu o faszystowskim
zabarwieniu.

Miłej niedzieli,

                                             http://www.liiil.pl/promujnotke


sobota, 3 stycznia 2015

KONFLIKT



Z reguły jest tak,że w różnego rodzaju konfliktach największe straty ponoszą
ci którzy nie mają najmniejszego wpływu na te konflikty.
Podobnie wygląda sytuacja w Polsce, w której ze względu na konflikt
na linii Ministerstwo Zdrowia-Porozumienie Zielonogórskie poszkodowani
są pacjenci mający ograniczony dostęp do około 2000 placówek służby zdrowia.

Od czasu gdy ministrem zdrowia była obecna premier E.Kopacz słyszymy,
powtarzany przez obecnego ministra Arłukowicza tekst:"Nakłady na służbę
zdrowia rosną".I to jest niekwestionowana prawda.jednakże w raz z rosnacymi
nakładami niewiele się zmienia w polskiej służbie zdrowia.Kłopoty i utrudnienia
w dostępności do lekarzy specjalistów,kolejki w przychodniach nie wystarczające
limity zapisów do poszczególnych lekarzy i wiele innych,znanych pacjentom
problemów,często poruszanych  przez media.Gdzie więc podziały się te rosnące
nakłady.Przeciętnemu choremu trudno to pojąć.więcej pieniędzy w budżecie NFZ
a zmian w jakości i ilości usług niewiele.

Jeżeli nie wiemy o co chodzi w tym konflikcie to wiadomo,że o pieniądze.
W raporcie OECD za rok 2011 czytamy,że Polska przeznacza na służbę zdrowia
zaledwie 4.8 % PKB,Na jednego obywatela te wydatki ilustruje powyższe zdjęcie.
Rząd wydaje 2 x mniej niż Czechy,6 x mniej niż Niemcy i....12 x mniej niż Norwegia.

Nie jest moja intencją obwinianie którejkolwiek ze stron tego konfliktu.
Winny jest system sprawowania opieki zdrowotnej,jego nieszczelność,zbyt wielkie
koszty ponoszone na administracje w tym zakupy luksusowych limuzyn.
Budowanie nowych siedzib NFZ ,projekt w Kielcach około 33 miliony zł,
projekt w Bydgoszczy około 21 mln.zł. itd.

Aby poprawić funkcjonowanie służby zdrowia,konieczna jest głęboka
reforma.Niestety,żaden z dotychczasowych rządów nie podjął się tego zadania
z obawy przed gniewem pacjentów którym nie potrafiono wytłumaczyć,
że to co pozornie gorsze w perspektywie będzie wielokrotnie lepsze.
Wprowadzenie nie jakichś tam eWUŚ ale e'card z wszelkimi danymi dotyczącymi
pacjeta pozwoli na zredukowanie personelu pomocniczego którego głównym
zadaniem jest odpowiadanie, "nie ma już limitów".Zlikwidowane zostana wydatki
nie tylko na etaty ale również na przybory administracyjne a wolne pomieszczenia
z powodzeniem można zamienić na gabinety lekarskie.
Takie decyzje pozwolą zaoszczędzić prawie 7 miliardów zł rocznie przy całkowitej
likwidacji NFZ i przejęcie jego zadań przez MZ.
W przyszłości aby system był sprawny i wydolny powinna nastąpić prywatyzacja
służby zdrowia na wzór systemu panującego w Austrii.Lekarze nie podpisują
rocznych kontraktów,nie maja limitów,prowadzą prywatne praktyki,leczą
pacjentów a koszty pokrywa ich Kasa Chorych.
W Austrii jest tak jak obiecywała min.Kopacz,pieniądze idą za pacjentem
i są wypłacane ,lekarzowi domowemu bądź gabinetowi specjalistycznemu
MR.RG,CT i innych po skończonym okresie obrachunkowym.
Kontrolerem jest "e'CARD" ,ile razy zostanie włożona do modemy tyle
kasy otrzymuje lekarz,gabinet,szpital.Oczywiście,każda procedura jest odpowiednio
wyceniona.
Austria wydaje na 1 pacjenta 4071 dolarów rocznie.
W systemie "e'Card"  cała dokumentacja medyczna znajduje się w pamięci
tego systemu.Dziś czytam,że nie można zaszczepić dziecka bo nie ma kartoteki.
W proponowanym systemie,niezależnie do jakiego lekarza na terenie Austrii
zgłasza się pacjent lekarz dysponuje wszelkimi danymi o chorobach,operacjach,
przepisywanych lekach.Kilka lat słyszałem,że koszt stworzenia takiego
systemu, wówczas miał kosztować 1 miliard zł.
Jestem pewien ,że zyski byłyby wielokrotnie większe niż koszt tej operacji.

                                http://www.liiil.pl/promujnotke