Sienna MILLER Leszek
Przyszłość i przeszłość polskiej lewicy.
Włodzimierz Cimoszewicz,dziś senator niezależny z sercem po lewej stronie'
Jako członek SLD zajmował wszystkie możliwe,najwyższe stanowiska
zarówno we władzy ustawodawczej jak i wykonawczej.Do "korony ziemi"
brakuje mu jedynie stanowiska "strażnika żyrandola" i "kapelusza kardynalskiego.
Politolog,prof,Kazimierz Kik w przeszłości również członek SLD.
Kandydujący bez powodzenia w różnych wyborach,ostatnio nawet regionalnych,
niestety bez powodzenia.Wyborcy nie docenili jego kwalifikacji.
"Krytyka Polityczna" lewicowy,obecnie kwartalnik próbujący od 2002 r.
zbudować nowe środowisko lewicowe w Polsce.Jak widać po efektach
próby się nie powiodły.
Co łączy tych ludzi,dawniej związanych z SLD i lewicowy kwartalnik?
Delikatnie to nazwę. Niechęć do Leszka Millera który powrócił z niebytu
i przeją stery zarówno w Klubie Parlamentarnym jak również w SLD.
Nie mam zamiaru bronić Millera,bo często za niektóre decyzje
sam go mocno krytykowałem w mojej "tfurczości"blogowej.
Zacytuje jedynie urywek wypowiedzi prof. Bronisława Łagowskiego o którym
w Wikipedii czytamy:
Prof.Łagowski.nigdy nie był propagatorem komunizmu czy marksizmu,/.../
"Sojusz Lewicy Demokratycznej nie jest partią wodzowską, ale utrzymuje się przy życiu dzięki jednemu człowiekowi. Przed powrotem Leszka Millera partia miała w sondażach nieco ponad 2% poparcia, o czym się zapomina. Jak na partię, która unika ostrych, budzących zainteresowanie problemów, 8% poparcia to nie jest zły wynik. Dlaczego partia wyrastająca z tak lub inaczej definiowanej tradycji lewicowej nie zajmuje stanowiska w takich sprawach jak reprywatyzacja, będąca ciągiem oszustw i nadużyć dokonywanych w ogłuszającym hałasie antykomunizmu, tego żaden z politologów nie pokusił się wyjaśnić. (...)
Łatwo jest krytykować jak czynią to dr Cimoszewicz czy prof.Kik.
Łatwo również teoretyzować jak czynią to dziennikarze z "Krytyki Politycznej",
jednakże ani jedni ani drudzy jak również inni krytycy Millera nie maja
pomysłu na wyjście lewicy z "dołka" wyborczego.
Pamiętamy podejmowane próby kierowania partia przez młodsze pokolenie,
zarówno sterowany przez obóz prezydencji Olejniczak tworzący LiD,
jak i jego następca Napieralski sukcesów raczej nie odnieśli.
Oczywiście obecna sytuacja również nie jest do pozazdroszczenia,
Spore straty w wyborach samorządowych,trwająca nagonka obrońców
praw terrorystów zapewne odbija się na spadku poparcia dla SLD.
Jak wiem z doświadczenia,pewne sprawy w dłuższym okresie idą w niepamięć
i jest szansa,że słowa Jakuba Majmurka piszącego o bankructwie i wyprowadzeniu
sztandaru SLD nie będą warte nawet wierszówki za które zapłacono mu
w "Krytyce"Politycznej.
Jedynym pomysłem szefa "Krytyki",Sierakowskiego jest:
"Kluczem do sukcesu jest kandydat symboliczny,tylko taki zmobilizuje
wyborców i przyciągnie uwagę mediów.
Widzę dwie takie osoby:Roberta Biedronia i Barbarę Nowacką."
Zarówno Biedroń jak Nowacka to członkowie Twojego Ruchu
którego kandydatem na prezydenta jest Janusz Palikot.
Trudno się dziwić ,że "Krytyka Polityczna" od 12 lat próbuje zbudować
nowe środowisko lewicowe z takimi pomysłami Sierakowskiego i spółki\
obawiam się ,że zajmie im to co najmniej kolejne 12 lat.
Wielu pseudolewicowych teoretyków uważa,że SLD powinien "otworzyć"
się na inne lewicowe ugrupowania.Może tak,a może nie.Dowodem otwarcia
było udostępnienie 50% miejsc na listach w wyborach samorządowych.
Jaki mamy tego efekt ? Spore straty wyborcze SLD i żadnego zysku z otwarcia.
http://www.liiil.pl/promujnotke