czwartek, 16 stycznia 2014

Weryfikacja

 http://nicalbonic.blox.pl/resource/doctor2.jpg
Prawie 2 miesięczny pobyt w Polsce zweryfikował nieco moje poglądy
dotyczące opieki zdrowotnej.Nie zmienia to faktu,że min.Arłukowicz jest
złym ministrem zdrowia,niektórzy nawet twierdzą,że gorszym od swej
poprzedniczki E.Kopacz z którą nawet opozycja mogła "pogadać".
Z tych pogawędek co prawda nic nie wynikło ale min.Arłukowicz nawet
na to się nie zdobędzie. NFZ ,niezależnie kto nim zarządzał w przeszłości
i kto będzie nim zarządzał w przyszłości nie panuje nad sytuacją dotyczacą
prawidłowego wydawania pieniędzy o czym wspominał sam min,Arłukowicz.
Na Ministra Zdrowia i NFZ wylano już tyle pomyj,przeważnie słusznie,
że moje narzekanie byłoby kopaniem leżącego,czego staram się unikać.

Szpitale ,Kliniki,Przychodnie , i inne Instytucje Służby Zdrowia pracujące w
sektorze publicznym zatrudniają około pół miliona osób.To nie tylko lekarze,
pielęgniarki, salowe ale cała masa urzędników spełniających bądź nie swoje
swoje obowiązki w sposób należyty,przemyślany,skuteczny.
Niestety rzeczywistość weryfikuje to dobre zdanie szczególnie wśród urzedników
odpowiedzialnych m.in.za logistykę a konkretnie za rotację chorych.

Opiszę przypadek którego osobiście byłem świadkiem.
Pacjentka ze skierowaniem do szpitala, celem dokonania specjalistycznych
badań zgłasza się w wyznaczonym terminie t.j. 7 stycznia b.r. W czasie 7 (siedmio)
godzinnego oczekiwania pobrano jedynie krew i zrobiono EKG a następnie
oświadczono, że warunkowo mogą przyjąć ale, łóżko pacjentki będzie stało na
korytarzu. Pacjentka odmówiła.

Uzgodniono wspólnie kolejny termin na 10 stycznia.Czas oczekiwania krótszy
jedynie 5 godzin.10 stycznia w piątek o godz.17 pacjentka "wylądowała"
na łóżku. Sobota ,oczywiście tylko dyżury,żadnych badań.Niedziela dzień święty
podobnie.Poniedziałek zwany "szewskim" również nie wykonano żadnych
badań. Dopiero we wtorek wykonano dwa a na czwartek zaplanowano
badania końcowe a ich wynik będzie miał wpływ na pozostanie bądź wypisanie
do domu celem "domowego leczenia". Zmarnowano czas personelu,pacjentki
wykorzystano przez 3 doby łóżko szpitalne które być może było potrzebne
innym pacjentom.Wydano niepotrzebnie pieniądze NFZ oraz wydłużono czas
oczekiwania na przyjecie innym pacjentom.
Wypada więc przyznać ,że nie tylko Minister czy NFZ są winni pogarszającej
się sytuacji w służbie zdrowia.Sporo winy ponoszą również bezpośrednio
zarzadzający placówkami służby zdrowia. Lekceważący stosunek do pracy,
do pacjentów przerost zarudnienia szczególnie w dziale -rejestracja pacjenta,
brak kompetencji,arogancja i inne grzechy,powodują summa summarum
brak pieniędzy na leczenie pacjentów,mają wpływ  na jakość i ilość świadczonych
usług oraz zadłużenie tych placówek.

Są przypadki,że lekarz ma obłożony wizytami cały kwartał a praca rejestratorki
polega na udzielaniu informacji, "będę rejestrować jak NFZ da kontrakty".

Ta cała patologia spowodowana jest w pewnym stopniu brakiem kontroli ze strony
jednostek nadrzędnych począwszy od Ministerstwa Zdrowia aż do Samorządów.

Gdyby tę całą biurokrację,niekompetencje urzędników i ogólny "tumiwisizm"
udało się przynajmniej ograniczyć to zysk z tego byłby powszechny.

                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke

środa, 15 stycznia 2014

Słoik Owsiaka

Minister broni WOŚP. "Nie siejmy nienawiści"
Wiem,że można się wkur..ć jak ktoś stawia nam zarzuty a my nie czujemy się winni.
Orkiestra gra już 22 lata i jej dyrygent powinien być do tego rodzaju sytuacji
przyzwyczajony.Niezależnie od różnych,czasem sprzecznych opinii taka akcja
i taka działalność powinna znaleźć uznanie nawet w środowiskach nieprzychylnych
WOŚP, czyli po prawej stronie sceny politycznej.
Nie znajduje nie dlatego,że wymyślił ją Owsiak tylko dlatego,że Owsiak nie jest
"nasz" i zamiast "przystanku Jezus" wieńczącym dzieło organizuje
"taplanie w błocie",  a co tam się jeszcze dzieje to nawet Pan Bóg nie wie.
Wiedzą natomiast ci którzy te wydarzenia krytykują chociaż w nim nie uczestniczą.
Mają zapewne szpiegów lejących po pyskach np.Miecugowa.

Nie jestem jakimś specjalnym fanem Owsiaka i dlatego uważam,że moja opinia
jest w miarę obiektywna.Orkiestra gra i niezależnie od jej przeciwników przynosi
wymierne dochody dla państwa,prowadzi wiele akcji szkoleniowych wśród dzieci
i młodzieży których trudno nie docenić ale w głowach przeciwników tkwi jedynie
Sodoma i Gomora z "Przystanku Woodstock".

Oczywiście zebrana suma rzędu 50 mln zł, jest  niska do budżetu NFZ wynoszacego
ponad 60 mld.rocznie .Ta niska suma jest natomiast racjonalniej wydawana
i "łata dziury" w specjalizacjach o których często zapomina Ministerstwo Zdrowia
i NFZ.Akcja ta jak żadna inna wpływa mobilizująco na społeczeństwo a uczestniczą
w niej politycy którzy na co dzień reprezentują inne poglądy polityczne.
W tym wyjątkowym dniu starają się o tych różnicach zapominać i wspólnie
popierać tę inicjatywę.

W porównaniu do różnych inicjatyw prawicowo-klerykalnych rozliczanie wydatków
związanych z tym wydarzeniem nie budzi zastrzeżeń organów kontrolnych,
Gdyby tak było to jej przeciwnicy związani z PiS i SP w czasie gdy sprawowali
rządy zamknęliby Owsiaka w pudle kładąc kres tej demoralizującej,
nietransparentnej,oszukańczej w ich przekonaniu działalności WŚOP
z dyrygentem Owsiakiem na czele.

Chociaż zachowanie Owsiaka było,delikatnie mówiąc niestandardowe i niesmaczne
to ja mu wybaczam biorąc pod uwagę okoliczności takie jak,stres,przemęczenie
i sposób w jaki zadawane było to pytanie.

Za rok,zapewne powróci ten temat i niezależnie od tego czy jesteśmy za czy
przeciw Owsiakowi pamiętajmy, że WŚOP gra dla nas wszystkich.
Zwolenników,przeciwników,wierzących i niewierzących łączy jedno, choroba i śmierć.

                                      http://www.liiil.pl/promujnotke

wtorek, 14 stycznia 2014

MORDERCY

 Tadeusz Ołdak - wampir z Warszawy
Ostatnio głośno się zrobiło o skazanym na 4 krotną karę śmierci,mordercy
pedofila który ma opuścić wiezienie 11 lutego  2014 r.
Euforia z powodu obalenia "komuny" doprowadziła m.in. do zmiany prawa
i zniesienia kary śmierci.Ponieważ w tym okresie najwyższą karą było 25 lat
więzienia to tym skazanym na śmierć których nie zdążono powiesić zaaplikowano
długoletnią odsiadkę.
Zbliżający się termin opuszczenia więzienia spowodował  reakcję władz,
które postanowiły, w ramach resocjalizacji zafundować bandycie terapię.
Jak twierdzi psycholog sądowy, badająca zabójcę ,nawet najdroższa terapia
nie zmieni tego człowieka i w jej ocenie,ze 100 % pewnością,twierdzi,że bandyta
po wyjściu z więzienia bardzo szybko sięgnie po kolejną ofiarę.

Pytam więc odpowiednie władze,dlaczego wydawano wielkie,jak przypuszczam
pieniądze,na terapię bandyty która okazała się fiaskiem?


Młody zdolny chłopak,pełen życia 25 latek,uczył francuskiego,znał 5 języków
marzył o karierze naukowej,niespodziewanie zachorował na czerniaka.
Choroba rozwijała się w sposób gwałtowny.Jedyną możliwością jej zahamowania
był lek sprowadzony z zagranicy.Miesięczna kuracja tym specyfikiem to koszt
około 40 tys.zł. Rodziny nie było stać na taki wydatek.
Zwrócono się do NFZ z prośbą o refundację tego leku,być może ratującego życie
tego młodego człowieka.Niestety odpowiedź NFZ była odmowna.Chociaż lek
był już od dawna stosowany w światowej onkologii, w Polsce nie był
jeszcze zarejestrowany i dopuszczony do obrotu zgodnie z jakąś tam ustawą.
Życie, życiem a ustawa rzecz święta.Młody człowiek został z premedytacja
zamordowany przez przepisy. 17 lutego 2012 "vemurafenib" ,lek wchodzacy
w skład chemioterapii niestandardowej został dopuszczony do obrotu na terenie
Polski.

Pieniądze na bezskuteczne leczenie bandyty są , bo tak stanowią przepisy.
Pieniędzy na ratowanie życia ludzkiego nie ma,  bo tak stanowią przepisy.

A jak przepisy są złe to co ?

                                                         http://www.liiil.pl/promujnotke