Czego można się spodziewać po zbieraninie ,"od Sasa do lasa", która
tworzy Platformę zwaną Obywatelską.Od lewicowego w przeszłosci
Arłukowicza po ortodoksyjnego prawicowca Gowina,poprzez żądnych
władzy, niekompetentnych ministrów,po przyznajacych sobie wysokie
nagrody pieniężne marszałków Sejmu i Senatu.Tacy, bezideowi ludzie
których jedynie łączy władza,kariera,pieniądz tworzą prawo i rządzą
38 milionowym narodem.
Europejczyk Tusk,przegrywa z 46 popaprańcami z własnej partii,co dla
niektórych wydaje się przykrą niespodzianką.
Wystarczy przeczytać w notce biograficznej jakie ideologie polityczne
preferuje ta partia : "chrześcijańska demokracja,centryzm,konserwatywny
liberalizm",trudno więc się dziwić ,że chrześcijańscy demokraci są przeciwni
wszelkim związkom partnerskim.
Odrzucanie projektów ustaw zgłaszanych przez opozycję to już tradycja
naszej demokracji.Odrzucanie projektów własnego ugrupowania nie zdarza
się zbyt często , a taki właśnie przypadek miał ostatnio miejsce w Sejmie.
Nie tylko głosowanie w sprawie związków partnerskich ale również dotyczące
in vitro powinno być sygnałem ostrzegawczym,nie tylko dla premiera Tuska
ale również dla polityków SLD i RP.
Oto tworzy nam się w Parlamencie na razie ideologiczna większość skupiająca
PiS,PSL,SP i 46 polityków PO, mogąca swoimi głosami zmienić nawet Konstytucję.
Nie fizycznie ale intelektualnie zmęczony premier traci kontrole nad swoją partią.
Z jednej strony się cieszę z drugiej mam obawy aby ta koalicja w bliższej czy dalszej
przyszłości korzystając z niemocy rządzących i słabości SLD i RP nie przejęła,
oczywiście w sposób demokratyczny, sterów władzy i nie stworzyła IV RP.
Potrzebne jest natychmiastowe działanie przewodniczącego Tuska , porzadkujące
sytuację w Platformie.Gadanie o różnicach,kręgosłupach moralnych i inne tego
typu bajeczki można opowiadać raz góra dwa razy.Gołym okiem widać ,
że sytuacja dojrzała już do konkretnych działań,nawet kosztem zerwania uwowy
koalicyjnej z PSL który dąży do sojuszu z prawicowymi ugrupowaniami.
Nawet kosztem przedterminowych wyborów w których Platforma ma jeszcze
szansę wygrać.Za rok czy dwa może tej szansy nie mieć bo chociaż ma większość
to jak się ostatnio okazało,nie zawsze.Każda próba reformowania państwa
w kierunku niezgodnym z prawicową większością będzie skazana na niepowodzenie.
Diagnoza premiera o tym , że posłów PO oprócz stanowisk i kasy nic nie łączy
okazała się kolejny raz trafna.Skoro temat mamy zdiagnozowany to czas na
podjęcie działań.
Im wcześniej tym lepiej.Ale czy premiera Tuska na to stać ?!