poniedziałek, 14 listopada 2022

SUKCES BIDENA



Wielki sukces Joe Bidena i porażka Donalda Trumpa głosi POLITICO na stronie ONET-u. Sprawa dotyczy wyborów do 100 osobowego amerykańskiego Senatu w których Demokraci uzyskali 50 mandatów. W jednym stanie odbędzie się dogrywka która nie ma wielkiego znaczenia, bo nawet przy remisie decydujący głos należy do urzędującej wiceprezydent K. Harris. To Pyrrusowe zwycięstwo które nie będzie miało żadnego znaczenia gdy, a wszystko na to wskazuje, w Izbie  Reprezentantów zwyciężą Republikanie. Senat + Izba Reprezentantów to Kongres, "najwyższy organ przedstawicielski i zasadniczy organ władzy ustawodawczej w Stanach Zjednoczonych. I właśnie w Kongresie większością głosów będą dysponowali Republikanie. Ich wygrana może, ale nie musi, oznaczać zmianę dotychczasowej polityki wobec Ukrainy. Ukraina, hojnie wspierana militarnie przez administrację Bidena może utracić zapowiadane kolejne pakiety pomocy wojskowej. Część Republikanów chce ograniczenia tego wsparcia i woli te fundusze przeznaczyć na rozwiązywanie wewnętrznych problemów  gospodarczych i grożącej Ameryce recesji.

Być może administracja Bidena, przewidując utratę większości w Kongresie i możliwość zmniejszenia pomocy wojskowej dla Ukrainy próbuje przekonać Zełeńskiego do negocjacji. Doradca prezydenta d /s bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan prowadzi poufne rozmowy z przedstawicielami Putina. Sekretarzem rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa N. Petruszewem i doradcą  Putina d /s polityki zagranicznej J. Uszakowem. Taka informacja ukazała się w "Wall Street  Journal"

Co z tych kontaktów wyniknie przekonamy się pewnie dopiero na wiosnę.


                                                      http://www.liiil.pl/promujnotke


12 komentarzy:

  1. Biden z demokratami nie wygrali połówkowych wyborów. Wszystko wskazuje na to, że nie osiągnęli-summa sumarum-nawet remisu.
    (Liczenie głosów trwa według wolnej amerykanki, czyli demokratury potrafiącej doszukać się fałszowania wyborów u innych opieszale liczących głosy)
    Są raczej na tarczy, aczkolwiek propagandowo na wyrost ogłaszają zwycięstwo.
    Fraza ,,Sukces Bidena'' jest powieleniem zwrotu ,,Sukces Ukrainy'', tak popularnego w retoryce mass mediów Stanów Zjednoczonych. Cząstkowy sukcesik, poprzez zabieg pars pro toto podnoszą do rangi zwycięstwa.
    Porażka, ale...wygrana. Klęska sukcesem. Itp.
    Jadą na tych i podobnych antynomiach, by osłodzić sobie oraz swoim zwolennikom gorycz porażki. A nade wszystko zatuszować aferę z ,,zainwestowanymi'' przez demokratów w Ukrainę miliardami, które-po wypraniu poprzez FTX (giełda kryptowalut) powróciły do darczyńcy wzmacniając siłę przebicia stronnictwa Bidena działając cuda.
    (Np. wybrano dwóch demokratycznych...nieboszczyków. Liczącym niekorzystnie głosy-dla demokratów- maszynom wyłączono prąd...O ,,skradzionych wyborach'' więcej dowiedzieć się można z art. Paula Craiga Robertsa).
    Na osłodę Bidenowi pozostaje wsparcie współpracowników jego administracji. Np;
    Blinkena z ukraińskim rodowodem (żydowskimi genami).
    Nuland-identyczny rodowód i geny.
    Yellen, Kagan...
    Ta nabojka sepów wojny zrobi wszystko, by ex ziomkowie kijowskiej junty nie zaznali biedy. Więc z dalszą,,pomocą'' dla Ukrainy różnie może być. Tym bardziej, że nowo spasowany układ sił w Kongresie zacznie obowiązywać po nowym roku.

    Moim zdaniem przewaga republikanów, obiecujących strumień ,,pomocy'' Ukrainie przekierować na własne podwórko, może nie wystarczyć do zastąpienia wojny (proxy) pokojem. Czynnikiem decydującym może okazać się następujący paradoks;
    Im więcej ,,pomocy'' finansowej dla reżimu kijowskiego, tym bardziej będzie narastał kryzys w Stanach Zjednoczonych. Pauperyzacja życia doprowadzi, z całą pewnością do wrzenia, jeśli nie wybuchu społecznego. (Jak wiadomo już podejmowane są działania impeachmentu J. Bidena). Kryterium uliczne (zwane kolorową rewolucją) może położyć kres wojnom jankeskim. Wszystkim.
    Słowem-im więcej wojny, tym bliżej do pokoju.

    Czekamy.
    Nie na to, kto ma rację, tylko na spokój.
    I możliwość wybierania własnej drogi życia, bez prowadzenia na smyczy hegemonizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im więcej ,,pomocy'' finansowej dla reżimu kijowskiego, tym bardziej będzie narastał kryzys w Stanach Zjednoczonych. Pauperyzacja życia doprowadzi, z całą pewnością do wrzenia, jeśli nie wybuchu społecznego.
      To stwierdzenie to tak zwana "trzecia prawda góralska "Widać ze z historii Ameryki się nie odrobiło lub było się na wagarach
      Od zawsze Ameryka zarabiała na przemyśle zbrojeniowym i pokrewnym a także na dostawach broni Tak było podczas 1 ws tak było 2 giej.A i dostarczanie broni /nie za darmo nie za darmo/do innych państw jest złotym interesem.Jesli juz to przez to zmniejszy sie w Ameryce bezrobocie i podniosą place.Nie boj żaby i nie płacz nad ich losem

      Usuń
    2. A ty kliniczny antysemito mieniący sie prawdziwym Polakiem sprawdziłeś już swoje geny ?
      Badania te pokazały dobitnie, że, mówiąc najprościej, nosimy w sobie geny mieszkańców południowej Syberii i szerzej - mieszkańców Azji Wschodniej. Mamy też geny Żydów aszkenazyjskich - czyli tych, którzy w późnym średniowieczu przybyli do Polski z Niemiec. Około pół procenta Polaków posiada - co wydaje się wręcz niewiarygodne - swoje korzenie w Afryce Północnej. Ponadto badania pokazały, że niektórzy przodkowie z linii żeńskiej na terenach Europy Środkowej czy Wschodniej mieszkali od 4, do nawet 7 tysięcy lat temu.
      Bo mnie się wydaje iż gen Żydów aszkenazyjskich u ciebie jest w przewadze

      Usuń
  2. Anonimowy14 listopada 2022 20:34 -Tak zarabia, miliardy Hrywien

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedział, co wiedział?
    Powiedział. Nie wiedząc, co mówi.
    Anonimie z 20:34. Biedaku ,,oszczędnie gospodarujący rozumem''-jak mawia Bob.
    Na zabawkach militarnych i barbarzyńskich grach wojennych zarabiają korporacje zbrojeniowe oraz oligarchia banksterska. Nie- populus taktowany, jako kompost. Lud liże lód przez szybę. Z dystansu.
    Miejsc pracy dla ,,kompostu'' w USA nie przybędzie, wobec nieżyczenia sobie przez korporacje z banksterami zanieczyszczania powietrza-którym oddychają- szkodliwym przemysłem. Zabawki wojenne wyklepią za dodrukowywane dolary np. azjatyckie dzieci z amerykańskiej gumy do żucia, przy pomocy rosyjskich surowców, z dodatkiem chińskich procesorów...za przysłowiową miskę ryżu.
    Co do podaży amerykańskich zabawek wojennych nie ma szału. Te spełniające potrzeby trzeciego świata cudeńka rozchwytywane są przez zapóźnione w rozwoju ludy kolonialne. Kraje cywilizowane biorą z przymusu lub w ramach haraczu rekieterskiego wnoszonego dla alfonsów wojen. Bo;
    -Stealth F-35 stwarza lotnictwu więcej problemów, niż ich rozwiązuje.
    -Rakiety Pentagonu bez rosyjskich silników RD-180 stają się nielotami. Tak, że na Księżyc pozostaje Amerykanom wchodzić po drabinie.
    -Dolar, jako środek płatniczy lada dzień zostanie zastąpiony krowimi ogonami kał-bojów...
    Czołgi nadwrażliwe na klimat, broń precyzyjna wymagająca więcej czasu na namierzanie celu niż cel potrzebuje na odczołganie się, odwaga amerykańskich trepów znana tylko z baśni made in Hollywood...
    Wszystko to czyni ze Stanów Zjednoczonych imperium barbarzyńców odchodzące do lamusa historii. Zaurocza jeszcze tylko naiwniaków zaprogramowanych przez ministerstwo propagandy...Hollywood.

    Skutki zarażenia przez Holly-brud wirusami agit-demagogii są, jak widać straszne. Ze szprycą Pfizera albo innej Moderny prowadza do atrofii mózgu.
    To nieludzkie tak kaleczyć człekokształtnych.

    Anonimie z 20:34.
    Jeśli nie wiesz, co chlapiesz milcz. Nie rozwiewaj wątpliwości, co do stopnia zaniku mózgu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poniekąd wojna się szybko skończy jeśli tylko zaczną się poufne rozmowy na temat ew ,przydziału' Krymu narodowi handlowemu.,Dziwnym' trafem żaden z
    oficjalnych podjudzaczy made in SBU nawet nie wspomni o podstawowej przyczynie obecnej wojny jako,że spora ilość ,naszych' patriotuf musiała by się tłumaczyć z tego,dlaczego tak rujnują własny(?) kraj dla interesów obcych nacji.Zwłaszcza gdy te traktują nas gorzej niż psy.Jednak nieubłagana historia wskazuje,że kto pod kim dołki kopie,sam w nie wpada.Wcale nie można wykluczyć możliwości odwrócenia trendu i wybuchu następnej pokrzywowej rewolucji w Warsiawie.Co prawda od 80r udowodniliśmy iż jesteśmy jako naród miękkim robieni (patrz def czopka),ale 30% populacji (podobno) sprzedała by Polin za 10% wartości Brukseli.Oficjalni ,wodze' tej części mają pełne gęby frazesów nie różniąc się zbytnio od rządzących konkurentów,ale summa summarum hasło etosu type przepijemy babci domek mały nie jest nawet modyfikowane.A jeśli w razie draki nastąpi jednak powtórka powstania listopadowego i zamiast komunistów na drzewach zawisną koszerni etosowcy?
    Zwłaszcza,że istnieją (uzasadnione!)przypuszczenie iż koreańskie samoloty i czołgi tak naprawdę przeznaczone są dla Banderlandu. Co wcale nie znaczy,że po tej wojnie 447 zostanie zlikwidowana.W końcu naród wybrany zawsze myśli z wyprzedzeniem,zaś wojny zwykle prowadzi cudzymi rencamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  5. Bob.
    Podziękowania za czujność.
    Usunięcie chamskiego komentarza z wycieczką ad personam, leży w interesie dobrych imion czytelników bloga, ale także w interesie jednego z nielicznych okienek wolnego słowa, jakim jest Twój zapis internetowy.
    Bo, mam uzasadnione podejrzenia, że Anonim z godz. 11:17 nie tylko chciał obrazić Twoich czytelników. Chce przerobić bloga w chlew.
    Jeszcze raz podziękował.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawdę powiedziawszy nie chcę kibicować walce o koryta nad Potomakiem. Kto uzyska więcej stołków w ichnich ośrodkach waaadzy tj. Senat, Izba Reprezentantów, Kongres-nie wyzwala we mnie emocji. Z bardzo prozaicznego powodu;
    Obojętnie, kto wygra wybory połówkowe w Imperium Zła, nie zapewni pokoju nam i naszemu ziemskiemu domowi.
    Przecież republikanie z demokratami są niczym więcej, jak tylko dwiema stronami tego samego imperiała! Różni ich tylko optyka.
    Republikanie, przywiązujący większą wagę do spraw gospodarczych widzą zagrożenie dla swojej dominacji w Chinach.
    Demokraci też. W Chinach. Ale i w Rosji.
    Dlatego pierwsi gotowi są na ,,pakt o nieagresji'' z Putinem, by skoncentrować swoje środki i siły na walce z Państwem Środka. Idzie o Tajwan.
    Druga strona imperiała chce walki na dwa fronty. Na Ukrainie i na Tajwanie. Mimo, że kierunek ukraiński jest bardzo kosztowny.

    Która opcja zacznie realizować swoje barbarzyńskie wizje, jest mi obojętne., No, może ciut mi zwisa. Bo, jednak rykoszety ukraińskiej smuty dotykają bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż kwestia kosztów wcale się nie liczy od dawna.Najlepszym tego przykładem jest 20 letnia wojna w Afganistanie,gdzie ,zużywano' $ już nie w mln lecz w m3.Co prawda część się zwracała w postaci heroiny,ale nie można było legalnie wprowadzić ich do obrotu i trzeba było w zamian
      drukować je na zaś.W ten sposób powstała nadwyżka z którą nie wiadomo co zrobić.Próbował ją ,zutylizować' Trump usiłując powtórzyć
      nr nie do pobicia niegdyś znany w postaci kupna Alaski.Usiłował kupić Grenlandię lecz kwota jaką proponował była wprost śmieszna.A przecież mógł poczekać ze 2 lata i w tym czasie zrobić wszechświatową hucpę w mendiach,że Rosjanie planują inwazję na Grenlandię co ,zmusza' Amis do profilaktycznego wzięcia bezbronnych Eskimosów pod swoją ,dozgonną opiekę'.I tutaj widać,że trumpowi koszerni nie poszli z duchem czasu, dalej przed każdym interesem pytają się: a ile można na tym stracić?Odłam który postawił na Bideta takich migaw najwyraźniej nie ma.Być może wydatki w postaci tych miliardów wydanych na wojnę w Banderlandzie wydają się nam horendalne,ale to przecież tylko nasza,dziadowska perspektywa.czopkoidalna.Z tej mili sześciennej jaka
      jest wydrukowana nie ubyło prawie nic.A ile ,zniknęło' po drodze?

      Usuń
    2. Zgadza się. Koszty dodrukowywanej milami sześciennymi makulatury nie są decydującymi kosztami wojen Imperium Zła. Tylko dlatego, że system dolarowy w wymianach handlowych ciągle ma się dobrze-mimo nadwerężenia. W końcu każdy ubytek można uzupełnić lub...odzyskać, jak w wyniku manipulacji kryptowalutami (Afera RTX)
      Kosztami nieodwracalnymi są;
      załamująca się hegemonia jankeska,
      klęska wizerunkowa (że nawet sojusznicza Turcja opluwa hegemona po ataku terrorystycznym w Stambule!),
      i nauka dla świata płynąca z boleśnie doświadczanej ,,przyjaźni'' ze Stanami Zjednoczonymi.
      I to są, moim zdaniem, straty niepowetowane.
      Chociaż i topienie dolców w ,,czarnych dziurach'' tj. Ukraina też na dłuższą metę niesie katastrofalne skutki. Dewaluacje, inflacje, korupcja... są tego dowodem.
      Nie ma dymu bez ognia.

      Usuń
  7. Yes! Yes! Yes!
    Epokowy sukces Joe Bidena. Zapobiegł trzeciej światowej demaskując prowokację w Przewodowie.
    Na szczycie w Bali oświadczył wybranej przez siebie ,,dwudziestce'', że nie życzy sobie angażowania NATO w bezpośrednie spotkania z siłami Putina. Czyli górą opcja wyhamowania na Ukrainie celem skupienia się na Tajwanie.
    A rusofoby myśleli, że skoro demencjusz Joe myli Kambodżę z Kolumbią, a syna ,,uśmierca'' pod Verdun, to da się nabrać na plewy fundowane przez jaskiniowców z upośledzoną funkcja poznawczą.
    Prawdę powiedziawszy, nie wierzę w nadzwyczajny zmysł polityczny uncle Joe pozwalający na tak dalekowzroczne decyzje. Widać tak mu rozrysowano na teleprompterze, a on odczytał (Tym razem bezbłędnie). Jednakże widać, że rezygnuje z konfrontacji z Putinem, co przybliża nas do rozejmu.
    Chwała mu za ten...posiew optymizmu.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.