Czarzasty mówi : https://www.facebook.com/reel/1956290125263624
Miller pisze
Czytelnik ocenia.
@LeszekMiller
Konstytucja RP nie pozostawia tu żadnych wątpliwości. Zgodnie z art. 95 ust. 2 Sejm sprawuje kontrolę nad działalnością Rady Ministrów. Kontrola ta przysługuje całemu Sejmowi jako organowi władzy ustawodawczej, a nie wyłącznie opozycji. Marszałek Sejmu nie jest „reprezentantem koalicji rządzącej”, lecz konstytucyjnym organem państwa, zobowiązanym do stania na straży prawidłowego funkcjonowania izby.
Teza Włodzimierza Czarzastego jest więc konstytucyjnie nie do obrony. Stwierdzenie: „jestem w koalicji, więc trudno walczyć z tym, w czym się jest” opiera się na fałszywym założeniu, że kontrola parlamentarna jest „walką z rządem”. Nie jest. Jest ona mechanizmem równowagi i odpowiedzialności władzy wykonawczej, wpisanym w samą istotę parlamentarnego systemu rządów. Marszałek nie ma prawa utożsamiać swojej funkcji z interesem większości rządowej. Sejm, który rezygnuje z kontroli, przestaje być realną władzą — staje się zapleczem wykonawczym rządu.
Logika, w której marszałek mówi wprost: „skoro rząd jest nasz, to nie ma sensu go kontrolować”, oznacza zaprzeczenie idei parlamentaryzmu. Czarzasty w ten sposób legitymizuje zaniechanie kontroli, normalizuje podporządkowanie Sejmu Radzie Ministrów i de facto akceptuje model: większość = władza bez hamulców. To dokładnie ten sam mechanizm, który wcześniej — słusznie — krytykowano w działaniach PiS.