piątek, 17 maja 2024

RUSOFILE czy RUSOFOBI

 


"Wojna polsko-polska", pierwszy raz to sformułowanie zostało użyte  przez dziennikarzy  Pawła Reszkę i Michała Majewskiego w lipcu 2008 roku. Niebawem minie 16 lat od początku "wojny" ale końca niestety nie widać. Obecne działania uczestników wojny skupiają się na próbach udowodnienia społeczeństwu kto jest rusofilem a kto rusofobem. Strony konfliktu używają wszystkich dostępnych i niedostępnych materiałów aby skompromitować swoich przeciwników. Zbiór zdjęć powyżej ma przekonać rodaków o tym, że D. Tusk zwany podobno przez Rosjan  "nasz człowiek w Warszawie" to w rzeczywistości rusofil udający rusofoba. Podobne zarzuty stawiane są politykom z  "obozu" Tuska którzy spotykali się z rosyjskimi odpowiednikami sprawowanych funkcji.

Mnie taka narracja i zbitka fotek nie przekonuje. Podążając tym fałszywy tropem można by dojść do wniosku że, prezydenci,premierzy i inni urzędnicy wyższej rangi z Europy i Świata są rusofilami po spotykali się z przywódcami ZSRR i Rosji co  raczej nie jest  prawdą.

Druga strona konfliktu rewanżuje się przypomnieniem że, Kaczyński pisał rozprawę doktorską, między innymi na temat "filozofii marksistowskiej" a kilkadziesiąt lat temu spotkał się z oficerem KGB czyli jest podobnie jak Tusk- rusofilem.

Spór kto jest kim, rozgorzał po ucieczce sędziego/szpiega na Białoruś. Wojujące plemiona wzajemnie  obciążaja się winą próbując wymigać się od odpowiedzialności.Moim zdaniem, zarówno jedni jak i drudzy popełnili wiele błędów i zamiast dyskutować czy ucieczka wpłynie na notowania ich partii powinni wspólnie starać się zminimalizować ewentualne straty jakie może ponieść Polska. Ale oni tego nie zrobią bo, jedni i drudzy karmią się nienawiścią która ma wpływ na wyniki poparcia ich ugrupowań.

Na zakończenie, jeszcze jedna formacja która w ciągu ostatnich kilkudziesieciu lat przeszła niesamowitą metamorfozę. Dawni towarzysze, pożyczkobiorcy i rusofile dzisiaj stali się zaciekłymi rusofobami.Mam nadzieję że, czytelnicy wiedzą o kogo chodzi.


                                              https://www.liiil.pl/promujnotke

 

środa, 15 maja 2024

ŁAD czy NIEŁAD

 


W sprawie zdania na temat, pakietu klimatycznego zwanego potocznie "Zielonym Ładem", muszę skorzystać z podpowiedzi klasyka - "jestem za a nawet przeciw". Jak dotąd nie spotkałem się z  konkretnymi argumentami które miałyby decydujący wpływ na jednoznaczne opowiedzenie się za tym paktem. Mnożą się na ten temat moje wątpliwości z niektórymi podzielę się z czytelnikami. Czy rygorystyczne przepisy wprowadzone na obszarze UE zamieszkałej przez 448,4 mln ludzi uratują  ponad 7 miliardów mieszkańców Ziemi przed zmianami klimatu. Przeszkadzające eurokratom samochody spalinowe w liczbie, wg. danych z 2021 253, 3 mln w UE, zmniejszą zasadniczo zanieczyszczenie planety, skoro na świecie porusza się prawie 1, 5 mld tych pojazdów. Szczególnie przeszkadzający władzom UE , polski węgiel, którego wydobycie od lat się zmniejsza a w przyszłości ma się go przestać wydobywać, jest wielkim zagrożeniem dla światowego klimatu. Rocznie wydobywamy koło 50 milionów ton, to niecałe 4 dni fedrowania Chińczyków  bo ich dzienne wydobycie to 13,36 mln ton.

Często zastanawiam się, czy wiele z tych projektów mających uratować świat przed globalnym ociepleniem nie ma innego podłoża niż to którym wodzowie UE karmią swoich poddanych. W jednej z poprzednich notek na temat "Zielonego Ładu" pisałem na temat negocjacji szefowej KE z krajami Ameryki Południowej, dotyczącego wydania zezwolenia na dostawy żywności do UE. W zamian za zgodę niektóre kraje UE miałyby dostęp do LITU niezbędnego do produkcji akumulatorów mających zmniejszyć zatrucie świata spalinami. Oto  krótki opis jego wydobycia którym moim zdaniem bardziej zagraża klimatowi niż spalinowe auta.

 "Lit w Chile jest zamknięty w podziemnej słonej wodzie lub solance. Każdego roku miliardy litrów są wypompowywane na powierzchnię. Woda odparowuje a roztwór się zagęszcza. Firmy wydobywcze zużywają również miliony litrów słodkiej wody w jednym najbardziej suchych miejsc na Ziemi". Czy to działanie wpisuje się w "Zielony Ład" czy też  w wielki biznes producentów aut elektrycznych.

Zastanawiające jest również to ,że ten projekt UE nie został poprzez odpowiednie agendy ONZ rozpropagowany na cały Świat aby wspólnie podjąć walkę z globalnym ociepleniem ,redukcją zanieczyszczeń i innymi zagrożeniami z jakimi boryka się Świat. Równie interesujące jest to, że UE tak dbająca o klimat w pierwszej kolejności chce doprowadzić do likwidacji prywatnych samochodów spalinowych . Porównując zużycie benzyny samochodu i samolotu można dojść do wniosku, że celem wcale nie jest ochrona klimatu a inne aspekty. Oto nowoczesny Airbus A 350-1000 na 10 godzinnej trasie zużywa około 110 000 litrów paliwa. Ile kilometrów może przejechać samochód osobowy aby zanieczyścić nasza atmosferę w podobny sposób, proszę sobie policzyć. Spalenie 1 litra benzyny to 2,35 kg CO2 w atmosferze. W ciągu jednej doby w światowej przestrzeni powietrznej znajduje się około 22 tysiące samolotów. Czy propozycja UE dotycząca ograniczenia emisji CO2 przez poszczególne państwa UE oraz likwidacja samochodów spalinowych ma sens. Moim zdaniem nie. Europa nie jest samotną wyspą we wszechświecie odizolowaną od wszelkiego typu zewnętrznych zanieczyszczeń atmosfery.

Pretekst wprowadzenia "Zielonego Ładu" jako projektu ratującego ocieplenie klimatu wydaje się mieć inne cele a beneficjantami zostaną  jedynie wybrani a nie wszyscy mieszkańcy UE.


                                                 https://www.liiil.pl/promujnotke

poniedziałek, 13 maja 2024

SZPIEG

 


Chciałem sobie zrobić kilka dni przerwy od pisania bloga i zawracania głowy czytelnikom wydarzeniami politycznymi. W niedzielę, wybrałem się na wycieczkę samochodową, nie czekając  na realizacje obietnicy premiera o cenie benzyny 5.19 zł /l. Aby umilić sobie podróż włączyłem radio. Przez przypadek trafiłem na Radio ZET które miało transmitować rozmowę polityków na temat sędziego/szpiega Z. który wyjechał/uciekł i ujawnił się na Białorusi.

Wstępem do rozmów polityków było głupie pytanie prowadzącego program zadane Kaczyńskiemu i  jego , jeszcze głupsza odpowiedź. Pytanie brzmiało -"której partii ucieczka sędziego/szpiega bardziej zaszkodzi". Z zagmatwanej wypowiedzi Kaczyńskiego można wysunąć tezę ,że zaszkodzi koalicji "13 grudnia." Rozpoczęła się dyskusja czyli wzajemne przekrzykiwanie się dyskutantów i zarzuty, to nie my, tylko wy i vice versa.  Oczywiście wszyscy dyskutanci są i byli zawsze rusofobami. Dalszego ciągu słownych przepychanek nie komentuję z  prostego powodu. Wyłączyłem radio.

Żadna ze stron, w tym zacietrzewieniu obrony interesów własnej partii nie pomyślała ani nie wyartykułowała że, ucieczka człowieka który może mieć dużą wiedzę na tematy strategiczne szkodzi, przede wszystkim, Polsce. Mimo tego że ,wszyscy politycy niezależnie od poglądów mają gęby pełne frazesów na temat ich działania dla Polski, rzeczywistość jest inna.  Ich gadanie to gówno prawda, oni swoje partyjki cenią wyżej niż Ojczyznę. Taki wniosek płynie z tej nie do końca wysłuchanej audycji z obawy, że  krew mnie zaleje słuchając przekrzykujących się uczestników i  stworzę zagrożenie w ruchu drogowym.


                                                https://www.liiil.pl/promujnotke