Mimo sankcji nałożonych na Rosję, ropa płynie do Europy rekordowym strumieniem. Unia Europejska i Wielka Brytania w ciągu pierwszych dziesięciu dni grudnia sprowadziły drogą morską ponad 16 milionów baryłek. Ponad połowa to rosyjska ropa.
Dzieje się to dlatego, że 5 grudnia wprowadzono embargo na dostawy drogą morską rosyjskiej ropy. "Zalane" ropą tankowce przed tą datą jeszcze długo będą przepompowywać rosyjską ropę do europejskich zbiorników. Długoterminowe kontrakty na dostawę ropy nadal będą przesyłać ropę i zasilać Rosjan miliardami dolarów czy euro. Niestety nie ma innego wyjścia.
Unia Europejska w uzgodnieniu z państwami G-7 do których dołączyła również Australia ustaliła, że od 5 grudnia b.r. wprowadzi się pułap cenowy w wysokości 60 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy. Zamiast zaszkodzić i zmartwić Rosjan tymi działaniami, podejrzewam, że uradowali rosyjskich eksporterów. Wyjaśniam dlaczego.
Rosyjska ropa w listopadzie w porcie w Primorsku kosztowała 48 dolarów za baryłkę , w Rotterdamie niecałe 53 dolary, a w porcie Augusta niecałe 58 dolarów. Sprzedawano więc ropę poniżej wprowadzonego obecnie pułapu cenowego. Jeżeli Rosjanie zaczną sprzedawać baryłkę za 60 dolarów, to dzięki UE nie pomniejszą a powiększą swoje zyski z eksportu. Według analiz branżowych Rosjanom opłaca się sprzedawać ropę po 25-30 dolarów za baryłkę aby przemysł naftowy był nadal rentowny. Tak więc pułap cenowy zastosowany przez UE który miał zmniejszyć dochody Rosji, prawdopodobnie zwiększy dochody z eksportu ropy i to o wiele.
Tak więc działanie Unii Europejskiej, można uznać za złagodzenie sankcji wobec Rosji.
http://www.liiil.pl/promujnotke