
wielu moich rodaków,uważa się za marzycieli - ekspertów.
Polityczna rzeczywistość,niestety, odbiega od marzeń i w wielu
przypadkach obnaża brak wiedzy dotyczący nierealnych obietnic,
w tym przypadku,obietnic kandydatów na prezydenta.
Niekoniecznie trzeba posiadać taką wiedzę, ale w każdej chwili można
sprawdzić prerogatywy prezydenta aby dojść do wniosku,przed a nie
po wyborach,że prezydent niewiele może a jego,czy wszystkich innych
kandydatów, obietnice nie zostaną nigdy spełnione.
Nie posądzam autorki w/w wpisu @Ksymena Matysek # Lewica
o brak wiedzy dotyczących uprawnień prezydenta ale czy opublikowała
by podobny wpis gdyby wybory wygrał R.Biedroń?
Natychmiast po opublikowaniu programu Biedronia dość ostro go skrytykowałem
w kilku notkach.Jego niektóre propozycje wymagały nie tylko większości
sejmowej ale większości konstytucyjnej na którą nie było i nie ma szans
w najbliższej przyszłości.
Od 30 lat w wyborach różnych szczebli kandydaci obiecywali społeczeństwu
w zamian za oddanie na nich czy ich partie głosu,niestworzone rzeczy.
Niestety,zapewne ponad 90% tych obietnic nie zostało dotrzymanych.
W wielu przypadkach,władze postąpiły nawet odwrotnie od złożonych obietnic.
Mam nadzieję,że po przeczytaniu tej notki,żaden z czytelników już nigdy
nie uwierzy w kłamliwe obietnice polityków.