
"Profesorowie prawa ograli magistrów prawa",
twierdzi były minister R.Sikorski w autoryzowanym, mam nadzieję
wystąpieniu w TVN 24 BiS.
Wypowiedź ministra nastąpiła po decyzji Sądu Najwyższego który zwrócił
się do Trybunału Sprawiedliwości UE w kwestii dotyczącej przechodzenia
sędziów SN w stan spoczynku w wieku 65 lat.
Teoretycznie Sikorski może mieć rację ale praktycznie to magistrzy
od dłuższego czasu ogrywają prawników z tytułem profesora.
Wybitni prawnicy zamiast walczyć merytorycznie ze zmianami
których dokonuje ekipa rządząca oddali bez walki zarówno TK
jak i KRS ,pokrętnie tłumacząc,że nie będą legitymizowali swoją
obecnością w tych gremiach, łamania Konstytucji przez większość
sejmową i prezydenta.Podobnie zachowali się profesorowie na czele
z prof.Gersdorf , I prezesem SN którzy nie skierowali kontrowersyjnej
ustawy do Trybunału Konstytucyjnego skoro uważają Ustawę za
niekonstytucyjną.Przecież to Trybunał pisowski.powiedzą zwolennicy
opozycji,racja,tylko kto do tego dopuścił nie korzystając z propozycji
PiS - sędziów opozycji 8 i 8 ekipy rządzącej.
Moim zdaniem "zawieszanie" części ustaw nie należy do kompetencji
SN a TK.
Zupełnie absurdalna jest sytuacja w jakiej stawia się prof.Barcik który
zgłosił swoją kandydaturę na sędziego SN ale uważa,że cała procedura
wyłaniania sędziów jest niekonstytucyjna.Profesor uważa,że jak nie zostanie
wybrany na sędziego to będzie składał odwołanie do NSA a następnie
do Trybunału Europejskiego a jak zostanie wybrany to zrezygnuje
z tego "zaszczytu" tylko po to aby utrudnić całą procedurę wyłaniania
i obsadzania sędziów SN.
Czy "falandyzacja" prawa przez przeciwników pisowskiej reformy
przyniesie spodziewane efekty?Obawiam się ,że nie.
Magistrzy albo magistrowie, jak kto woli,są w lepszej sytuacji
niż przedstawiciele " nadzwyczajnej kasty" którzy miotają się
"jak ryby w sieci".
http://www.liiil.pl/promujnotke