Z historii Polski wiemy że,walka ponad wszystko przynosiła nam więcej
strat niż zysków.Sytuacja międzyeuropejska w której znalazła się Polska
wymaga głębokiego zastanowienia się rządu czy dalej walczyć i ponieść
klęskę,czy też szukać sposobów porozumienia i zawrzeć niezbyt korzystny
kompromis.Niestety wybór jest tylko jeden ale decyzja o nim zależy
od obozu rządzącego.
Tracący poparcie o ponad połowę mający problemy wewnętrzne
prezydent Francji,Macron postanowił pokazać,że jest europejskim politykiem
nr.2 po kanclerz Niemiec.To,że Polska ze względu na swą krnąbrność
i brak posłuszeństwa który cechował poprzednią ekipę będzie celem
kolejnego polityka,było tylko kwestią czasu i znalezieniem pretekstu
aby przystąpić do ataku.
Pretekstem są tzw.pracownicy delegowani,których Polska i Węgry
dostarczają najwięcej do "starej Unii".Pretekst merytorycznie słaby
ale medialnie nośny.Otóż prawda jest taka że,pracownicy delegowani
stanowią w Unii zaledwie O,4 % wszystkich pracowników zatrudnionych
w pełnym wymiarze godzin.
"Jak się chce psa uderzyć kij znajdzie" zostało doskonale wykorzystane
szczególnie przeciw Polsce która sprawia Unii wiele kłopotów
na różnych płaszczyznach.
"Ten "wielki" unijny problem postanowił rozwiązać prezydent Macron.
Nie byłoby problemu ze zrozumieniem jego intencji,gdyby nie fakt że
"równolegle uelastycznia on francuski rynek pracy" o czym donosi
"Le Monde",gazeta,francuska zresztą.
Moim zdaniem celem wyprawy Macrona jest poprawa wizerunku
we Francji oraz pozycji nr.2,o czym pisałem powyżej.
Celem stała się również próba rozbicia "grupy Wyszehradzkiej"
osłabienia pozycji Polski w tej grupie oraz niedopuszczenie
do formalnego powstania inicjatywy zwanej "Trójmorze" która
w założeniu jej pomysłodawców ma wzmocnić UE a przeciwników
czyli pozostałych członków wspólnoty osłabić.
Niestety w tej walce Polska jest prawdopodobnie na pozycji
przegranej i dlatego celem rządu powinien być nie upór,bo mamy
rację a kompromis który uchroni nas przed przegraną.
http://www.liiil.pl/promujnotke