poniedziałek, 28 października 2013

SIEĆ

 Okładka "wSieci"



Kiedy poznamy prawdę czy to zdjęcie jest autentyczne czy dokonano manipulacji.
Wyjaśnienie tej kwestii wydaje się priorytetowe w obecnej sytuacji.
Do roboty specjaliści.

A może redaktorzy gazety błędnie interpretują postawę premiera.
Zaciśnięte pięści mogą oznaczać,że Tusk chciał Putinowi zrobić krzywdę?
Można Tuskowi wiele złego zarzucić ale wyrażanie radości ze śmierci 96 osób
w żaden sposób do niego nie pasuje.
Tak czy owak,sprawę należy wyjaśnić i poinformować opinię publiczną.
                           http://www.liiil.pl/promujnotke
                                                  



niedziela, 27 października 2013

ŁASKA TUSKA


 Polityczny koniec Schetyny? "Wszystko,
co niedobre dla niego, dopiero się zaczęło"
Przegrana twarz Schetyny.

Znikł jego firmowy optymistyczno - cyniczny uśmieszek,trudno się dziwić
bo ta porażka może go wiele kosztować. Zbytnia pewność siebie,gra na zwłokę
i przeczekanie przyniosła takie a nie inne rozstrzygnięcia.Można powiedzieć
że w pewnej części sam sobie jest winien tej przegranej.

Unikanie,nieuniknionej konfrontacji z Tuskiem nie przyniosło oczekiwanego
efektu.Błędem Schetyny było nie podjęcie rzuconej przez Tuska rekawicy
w bezpośrednich  wyborach na szefa partii.Brak odwagi cechujący tego polityka
może doprowadzić do całkowitej marginalizacji jego osoby w Platformie.
Gowin skazany na klęskę, jego wynik szasowany przez niektórych ekspertów
(prof.KIK) na 1-2 % ,w pojedynku z Tuskiem uzyskał 20 % poparcie.
Start Schetyny mógł doprowadzić do rozgrywki w drugiej rundzie,a wynik
pojedynku Tusk-Schetyna,przy założeniu że Gowin poparłby tego drugiego
mógłby być różny.Czasami warto podjąć ryzykowną decyzję.

"Demokratyczne " wybory w regionach prowadzą do różnych rozstrzygnięć.
"Pompowanie" kół na Dolnym Śląsku pomogło przeciwnikowi Schetyny.
W Małopolsce, pod pretekstem braku szans na zwycięstwo w ostatniej
chwili wycofał się  wierny Tuskowi,dotychczasowy szef regionu, I.Raś.
W tym przypadku "pompowanie" przyniosło odwrotny od spodziewanego efekt.

Politycy,komentujący wczorajszą porażkę Schetyny już postawili na nim
przysłowiowy krzyżyk.Wydaje mi się ,że trochę za wcześnie.
Poczekajmy na wyniki w innych regionach a wtedy dopiero będzie można
dyskutować o tym czy "frakcja Schetyny" będzie się liczyć w Platformie.

Jeżeli frakcja Schetyny polegnie,to sam Schetyna dla Tuska nie jest już
groźnym przeciwnikiem.Tusk , niekoniecznie musi z nim postąpić w podobny
sposób jak z Piskorskim,Olechowskim, Rokitą czy Gowinem.
Może łaskawie jego umiejętności wykorzystać w którymś z ministerstw.
Schetyna bez zaplecza nie jest już groźny dla Tuska.

A tak na marginesie to Schetyna był wykonawcą wyroków na niektórych
przeciwników Tuska.Teraz i on znalazł się w podobnej sytuacji.

"Kto mieczem wojuje od miecza ginie."

                                                                          http://www.liiil.pl/promujnotke




sobota, 26 października 2013

DYREKTYWA

 
 Klinika w Wiedniu.

Wczoraj 25 października 2013 r. weszła w życie unijna dyrektywa,która
znosi ograniczenia w opiece medycznej na terenie Unii Europejskiej.
Każdy pacjent,z każdego państwa  może się leczyć w dowolnie wybranym
europejskim kraju zrzeszonym w Unii Europejskiej.

Każdy , to nie znaczy ,że i polski obywatel natychmiast skorzysta
z tej dyrektywy,oleje fatalną nie doinwestowana służbę zdrowia i skorzysta
z leczenia w innym państwie w którym nie będą go traktować jak intruza
ale jak człowieka potrzebującego opieki i pomocy.

W dniu wejścia w życie unijnej dyrektywy , premier polskiego rządu powiedział:
"NFZ  p r z y g o t o w u j e  się do wdrożenia dyrektywy UE , zgodnie z którą
pacjenci mogą się leczyć w innym kraju". Czy to nie jawne robienie sobie jaj ze społeczeństwa,szczególnie z poważnie chorych ludzi których można uratować
w innych zagranicznych klinikach.
Jeżeli Tusk , miał u mnie choć odrobinę szacunku to go stracił.
Tą wypowiedź uważam za skandaliczną !!!

"Polska nie chce,  aby system ochrony zdrowia był zagrożony i zbyt wiele
środków wychodziło za granicę" to kontynuacja wypowiedzi Tuska.

Do cynizmu premiera dołącza również,delikatnie mówiąc, bezmyślność.
Gdyby pomyślał i wraz ze swoimi ministrami Arłukowiczem i Rostowskim
usprawnili działanie polskiej służby zdrowia,wyeliminowali błedy w zarzadzaniu,
rozrzutność i wielkość zatrudnienia personelu w jednostkach NFZ,
nie wydawali zgody na milionowe inwestycje dla urzędników to nie sadzę
aby polscy pacjenci mieli ochotę na leczenie w innych państwach.
Oczywiście skorzystaliby na tym ci,których na to stać bo NFZ będzie refundował
koszty do wysokości procedury ustalonej w polskich szpitalach.
Pozostałe koszty pacjent musi ponosić z własnej kieszeni.

Dwa lata  miały odpowiednie instytucje w Tuskolandii aby przygotować
odpowiednie przepisy aby dyrektywa natychmiast weszła w życie.
Oczywiście , zacząć leczyć się za granicą można się natychmiast tylko że,
brak przepisów nie pozwala na zwrot kosztów.Za leczenie,musimy zapłacić
z własnej kieszeni a następnie zwrócić się do NFZ  z prośba o refundację.
Znając polska biurokracje może się zdarzyć że,wcześniej "kopniemy w kalendarz"
niż otrzymamy pieniądze.

Można się domyślić,że opóźnienie wprowadzenia dyrektywy unijnej spowodowane
jest jak mówi ekonomista Janusz Szewczak- "formą ekonomicznej wojny
z własnym narodem" i ja się z tym, w pełni zgadzam!

                                          http://www.liiil.pl/promujnotke