wtorek, 8 stycznia 2013

TULEYA - wróg PiS


Wyrok w sprawie dr. G, podobnie jak i uzasadnienie wygłoszone przez
sędziego Tuleyę wzbudziły spore zainteresowanie i kolejny raz podzieliły
polityków, prawników , społeczeństwo na tych którzy uważają , że zostały
przekroczone normy w  negatywnej ocenie działalności i zbierania dowodów
przez CBA. Są i tacy którzy uważają , że przekonanie o tym,że sędzia Tuleya
przekroczył jakieś, dopuszczalne granice jest mylne.

Wybitny karnista , profesor,doktor habilitowany nauk prawniczych ,adwokat
Piotr Kruszyński chociaż nie jest zwolennikiem IV RP uważa, że sędzia skłamał
porównując CBA do służb stalinowskich.Podobnego zdania jest były sędzia ,
były prezes NIK a obecnie europoseł PiS Janusz Wojciechowski. Europoseł pisze:
"Z ustaleń sadu nie wynika aby funkcjonariusze torturowali podejrzanego dr. G.
Nie wynika by go bili,polewali wodą,wyrywali mu paznokcie , miażdżyli jądra,
trzymali o głodzie i pragnieniu .....................". To prawda !
W tym przypadku sędzia być może zbyt ostro się wyraził.

Czy Panowie, prof.Kruszyński i dr.Wojciechowski są na 100% pewni że,
w czasie IV RP w innych sprawach nie stosowano metod podobnych
do stalinowskich.Być może nie znają wielu takich przypadków o których
pisał tygodnik NIE .Podobny temat opisywałem bodaj 2 lata temu na swoim
blogu. Przypomnę w skrócie tą bulwersująca sprawę.

W okresie IV RP prezydentem Krakowa był i jest nadal prof.Majchrowski.
Chociaż nie "komuch" to popierany przez SLD. "Szeryfem" walczącym zkorupcją,
złem i "komuchami "był poseł z Krakowa minister , prokurator ,Z.Ziobro.
Ponieważ zbliżały się wybory prezydenckie w CK Krakowie , postanowiono
szukać haków na Majchrowskiego chcąc na Urzędzie Prezydenta posadzić
własnego prawego i sprawiedliwego kandydata.
Pomocą miały być zeznania właściciela kantoru ,człowieka z niedowładem nóg
u którego periodycznie występowały ataki bólu i aby je złagodzić,funkcjonował
z pompą morfinową która w razie natężenia bólu wstrzykiwała środek uśmierzający.
Znaleziono pretekst i aresztowano tego człowieka ,zamiast morfiną napełniano
pompę glukozą i składano propozycje; "powiesz coś przeciwko Majchrowskiemu
to damy morfinę nie powiesz to będziesz dalej wył".
Nie powiedział , cierpiał tortury nie stalinowskie ale ziobrowskie .
PiS upadł ,w czasach PO opuścił areszt wydobywczy bez wyroku.
Jedną sprawę już wygrał w Strasburgu i otrzymał odszkodowanie , kolejne
zapewne również wygra.Nie jest biedakiem , nie potrzebuje pieniędzy
ale chce aby ci co go torturowali ponieśli konsekwencje.

Obrońcom CBA i innych służb tego okresu zalecam aby w swych
wypowiedziach zalecali wstrzemięźliwość bo nie znają wszystkich
draństw i nieprawości dokonanych w tym okresie a tortury nie mniej
wyrafinowane niż stalinowskie były i nie tylko w tym jednym wyżej
opisanym przypadku.
A oto kilka przypadków nie stalinowskich metod przesłuchania zanotowanych
przez dziennikarkę M.Telmińską , obserwującą proces,

Świadek A.G., lat 67. Kobieta - zabrana z domu na przesłuchanie 10 lutego (zatrzymanie dr G. - 12 luty). Przesłuchiwana od 22 do 2 nad ranem. Bardzo się bała ("byłam przerażona"). Twierdzi, że CBA wymusiło na niej zeznania. Mówili "wszyscy się przyznali, to pani też powinna", "jeśli panią zatrzymamy, to mąż zostanie w szpitalu sam". Zabronili jej mówić komukolwiek o przesłuchaniu. Mąż zmarł 14 lutego (dzień konferencji CBA). Po jego śmierci zabrana do CBA na kolejne przesłuchanie - też w nocy.

Iwona SZ., przesłuchiwana w ciągu dnia. Przyjechali po nią do pracy. Funkcjonariusz (mężczyzna) podczas przesłuchania w CBA wszedł z nią nawet do toalety, stał pod drzwiami. Słyszała, jak funkcjonariusz krzyczy na kogoś, kto chciał odwołać zeznania. Straszyli ją, że pójdzie "siedzieć". Przesłuchujący ją agenci mieli przy sobie wyeksponowaną broń. W CBA była przesłuchiwana od 10. do 15., potem przewieziono ją do prokuratury. Tam identyczne przesłuchanie i identyczne pytania. Nie pozwolono jej zadzwonić do rodziny i poinformować, co się dzieje i gdzie jest.

Ewa K., zabrana o 23, przesłuchanie po północy. W czasie przesłuchania kilkakrotnie pytana o "kontakty fizyczne" z G. Czy były? Czy się "przytulał"? Czuła się upokorzona, bo mimo zaprzeczeń pytanie ponawiano. "Bałam się". Przesłuchanie zakończone o 2.20 nad ranem.

Anna Z-M., lekarka, żona lekarza, córka lekarza. Dała dr G. pudełko na cygara (choć wiedziała, że nie pali). W dwóch ośrodkach kardiochirurgicznych odmówiono zoperowania ojca "bo nie rokuje", G. jako jedyny się podjął ("Ojciec żyje do dziś"). Zatrzymana w nocy, w trakcie pełnienia dyżuru na OIOM-ie, w trakcie reanimacji pacjentki. Trzech funkcjonariuszy CBA weszło w brudnych, zabłoconych butach na oddział i stało obok niej podczas reanimacji. Około północy dowieziona do Warszawy (150 km), zabroniono jej kontaktu z rodziną. Przesłuchiwana kilka godzin. Grożono jej 8 latami więzienia, mówiono: "nie wrócisz już do domu". W nocy funkcjonariusze CBA pojechali też do jej domu - nastoletni syn udawał, że go nie ma i nikogo nie wpuścił. CBA pojechało do jej rodziców - staruszków. Chciano zatrzymać matkę - zasłabła. Ojciec wezwał pogotowie. "Czułam się zastraszona, byłam przerażona". Funkcjonariusz podkreślił, żeby powiedziała, że dała prezent, bo oczekiwała lepszego traktowania ojca. Zaprzeczyła, bo pudełko dała po wyjściu ojca ze szpitala. Wtedy usłyszała, że nie pójdzie do domu. Podpisała wszystko, co kazali. Tej nocy była przesłuchiwana trzy razy - dwa razy w siedzibie CBA, raz w prokuraturze. Dostała zakaz opuszczania kraju i kazano jej meldować się dwa razy w miesiącu na policji. Przesłuchano ją kolejny raz - w prokuraturze. W sądzie płacze: "to niewiarygodne, to nie do pomyślenia".

Edward B., pacjent operowany pięć dni przed zatrzymaniem G. "CBA wpadło na oddział z krzykiem, z bronią, w kominiarkach", zrobiło się straszne zamieszanie. "Przeżyłem szok, myślałem że to jakiś napad". Z powodu stresu zasłabł, miał migotanie komór. 

Pani K., starsza pani, żona pacjenta. Funkcjonariusze CBA przyszli w nocy. Kazali jej się ubierać i iść na przesłuchanie. W domu był schorowany mąż i czteroletni wnuczek. Ugięły się pod nią nogi, nie była w stanie iść. Wzięli ją pod ręce. Spadły jej kapcie, ale nikt się nie zatrzymał, ciągnęła bosymi stopami po podłodze. Przerażeni sąsiedzi wyszli na klatkę schodową............
 
                                         http://www.liiil.pl/promujnotke



poniedziałek, 7 stycznia 2013

Model i "autostrady"


Rada Ministrów, powołana przez premiera Tuska na II kadencję przez premiera
Tuska miała składa się z ludzi, gwarantujących poprawę funkcjonowania
w tych resortach, które w okresie pierwszej kadencji były jednymi z najsłabszych
i najgorzej ocenianych przez społeczeństwo.

Za wątpliwe zasługi w resorcie zdrowia min.Kopacz została marszałkinią Sejmu.
Wydawało się że , każdy następny minister będzie lepszy.Niestety minister
Arłukowicz nie spełnił pokładanych w nim , przez społeczeństwo, nadziei
o czym świadczą ostatnie sondaże dotyczące braku zaufania do poszczególnych
ministrów D.Tuska.

Dzisiejszy post nie będzie jednak na temat resortu zdrowia którego funkcjonowanie
jest powszechnie krytykowane, ale Ministerstwa Infrastruktury w którym
następcą fatalnego ministra Grabarczyka został nie wiele lepszy, min.Nowak.

Perturbacje z autostradami , drogami , dworcami zmianami wykonawców
przed Euro ,dopuszczanie do ruchu dróg które nie spełniały norm są powszechnie
znane.Podobnie jak ostatnie kłopoty pasażerów korzystających z usług PKP
na terenie Śląska czy noworoczne problemy pasażerów we Wrocławiu.
Minister zamiast zająć się rozwiązaniem tych bolączek postanowił ,może dla
poprawy samopoczucia, zamówić 30 modeli lokomotyw Inter City , w barwach
drużyn uczestniczących w Euro 2012.Nie jest ważna kwota tego zamówienia
wynosząca raptem 17 tys.zł , zastanawia mnie tylko po co ministrowi,
człowiekowi w średnim wieku tego typu zabawki.
Średni wiek wagonu pasażerskiego wynosi w Polsce 28 lat.
Ta średnia wskazuje że, spora część wagonów została zakupiona
lub wyprodukowana w dekadzie Gierka.

W grudniu ubiegłego roku podano informację o otwarciu kolejnego
odcinka autostrady A 4, od Szarowa do Tarnowa.Ponieważ dzięki
"doskonałej" polityce rządu ceny paliw zostały obniżone, postanowiłem
wybrać się na wycieczkę aby ocenić i docenić budowniczych tego odcinka
i oczywiście najwyższego przełożonego min.Nowaka.
Nie jestem pewny czy min.Nowak informując o tym wydarzeniu użył sformułowania
autostrada jeżeli tak , to z przykrością muszę stwierdzić że , minister nie  rozróżnia
autostrady od drogi szybkiego ruchu.Jeżeli nie to zwracam honor.
Odcinek ten to dwupasmowa droga szybkiego ruchu na poboczach której
co kilka kilometrów  grupka pracowników przystosowuje otoczenie do
norm wymaganych dla autostrad i poprawia osuwające się wały ziemne.
Brak oznakowań , dróg dojazdowych dla samochodów cięzarowych powoduje,
że te samochody w dalszym ciągu na pewnych odcinkach poruszają się po starej
trasie a nie po nowoczesnej "autostradzie".W miejscowości Bochnia zauważyłem
kilkukilometrowy korek samochodów ciężarowych.
Nie wiem i nie chcę wiedzieć ile kosztuje 1 km. bieżący ekranów akustycznych.
Na odcinku Kraków- Bochnia przynajmniej 80% autostrady, w obu kierunkach
pokonuje się pomiędzy wysokimi ekranami.Sadziłem , że ekrany mają stanowić
zabezpieczenie przed hałasem dla mieszkających w pobliżu ludzi.
Szkopuł w tym, że w pobliżu autostrady jest niewiele zabudowań ale ekrany są.
Mam nadzieję , że za marnowanie pieniędzy kiedyś , ktoś  zostanie ukarany.
Na odcinku oznakowanym jako autostrada Kraków- Szarów nie ma ani jednego
aparatu telefonicznego z którego można wezwać pomoc,parkingu ,
pasów awaryjnych, toalet , stacji benzynowej itd.
Drogi mamy takie jak ministrów czyli , do d*py.

                                         http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 6 stycznia 2013

EUTANAZJA


"EUTANAZJA - dobra śmierć.
Treść tego hasła może nie być zgodna z zasadami neutralnego punktu widzenia."
Tak w skrócie przedstawione jest to zagadnienie w Wikipedii.

Wypowiedź Jerzego Owsiaka w której znalazło się sformułowanie o "uśpieniu
Babci czy Dziadka" spowodowało poruszenie i wywołało dyskusję
dotyczącą eutanazji.Owsiak  prostując źle zrozumianą  wypowiedź oświadcza,
że nie jest zwolennikiem eutanazji. Takie są fakty.

Temat niezwykle trudny, kontrowersyjny znów dzieli społeczeństwo na ,
umiarkowanych zwolenników i zdecydowanych przeciwników eutanazji.
Linia podziału dotycząca tego zjawiska ma swój odnośnik również w przynależności
partyjnej oraz wyznaniowej. Katolicka prawica i mniej katolickie centrum są
przeciwne , środowiska ateistyczne i lewicowe w zasadzie, są gotowe do podjęcia,
dyskusji w tym temacie.

Wszyscy piszący na ten temat , w tym ja , jesteśmy teoretykami.
Nikt ,przynajmniej zgodnie z prawem nie stanął przed wyborem, dobrej śmierci
czy złego , czasami wegetatywnego życia.Dlatego jestem zniesmaczony
niektórymi notkami dotyczącymi tego problemu.Pytanie , w zasadzie retoryczne
jest takie: Jak ci którzy dzisiaj jednoznacznie opowiadają się za stosowaniem
eutanazji ,zachowaliby się w przypadku gdyby dotyczyło to ich najbliższych.
Nie tylko "Babci i Dziadka" ale ukochanego, jedynego dziecka.
Odpowiedź wydaje mi się prosta , nie sadzę aby teoretyczni zwolennicy
eutanazji podjęli decyzję praktyczną i zadecydowali o śmierci najbliższych.
Zupełnie inaczej sprawa się przedstawia jeżeli ktoś ,w pełni świadomy , za życia
podejmie decyzję dotycząca ,ratowania życia bądź nie , w określonych przypadkach.
Takie postępowanie uważam za dopuszczalne i powinno zostać zalegalizowane.

Z reguły jesteśmy bohaterami w sprawach które bezpośrednio nas nie dotyczą.
Niech ci zwolennicy eutanazji przekonają Matkę , aktorkę E.Błaszczyk
o tym że , będąca od kilkunastu lat w śpiączce, córka nie ma szans na powrót
do normalnego życia, a jedynym wyjściem jest eutanazja.
Jestem na 100% pewny że, nie ma takiej możliwości a aktorka za opiekę
i działalność w założonej fundacji zasługuje na najwyższe uznanie.

Żyjmy długo a umierajmy szybko i problemu eutanazji nie będzie.


                                                     http://www.liiil.pl/promujnotke