wtorek, 2 października 2012

Kandydat na premiera


Z pewnym zaskoczeniem przyjąłem informacje że, kandydatem na premiera
z ramienia PiS został profesor socjologii Piotr Gliński .Postać przynajmniej
dla mnie nieznana.Kandydat miał być apolityczny.Przeglądając wywiady których
udzielał kandydat wyraźnie widać Jego niechęć do obecnie rządzacych.
W niektórych przypadkach uzasadnioną.
W Polsce nie ma ludzi apolitycznych , nie chodzi w tym przypadku o całość
społeczeństwa, ale o elity  reprezentujące różne środowiska.

Kandydat na premiera to dopiero początek drogi do zgłoszenia konstruktywnego
veta nieufności. Politykom , również społeczeństwu, powinien zostać przedstawiony
program jaki ma kandydat dzięki któremu chce poprawić obecną sytuację.
Jakie zamierza podjąć działania antykryzysowe i naprawcze w dziedzinach w których
obecny rząd niezbyt dobrze sobie radzi.
Oprócz programu kandydata na premiera , konieczne jest przedstawienie kandydatów
na stanowiska ministrów .Istotne jest to kto zajmie się w pierwszej kolejności ,
finansami państwa ,walką z bezrobociem ,służbą zdrowia i innymi resortami.
Chcąc zyskać ewentualne poparcie innych partii opozycyjnych potrzebne
są szczegółowe informacje udzielone przez kandatów na ministrów.

Przedstawiając doskonały program ,świetnych fachowców na stanowiska
ministerialne ,prof.Gliński ma taką samą szansę zostania premierem , jak ja wygrać
w "Euromilionen" , kumulację w wysokości 100 mln.Euro.
Wadą jest to że , jest kandydatem PiS , a pozostałe partie opozycyjne za dyshonor
uważają współpracę z prezesem Kaczyńskim i Jego formacją.

Taką postawę "opozycji" pod przywództwem Millera i Palikota uważam za wielki
błąd polityczny i działanie na szkodę Polski.

Gdyby nawet cała opozycja, wspólnie głosowała nad votum nieufności, to mająca
niewielka ale stabilną przewagę koalicja ten wniosek odrzuci.
Wspólne głosowanie opozycji, mimo wielkich różnic ideologicznych i wzajemnej
antypatii przywódców tych formacji , świadczyłoby o tym że,sprawy dotyczace
Polski i Polaków są dla nich ważniejsze niż własne animozje.
Wynik głosowania byłby przestrogą na przyszłość i dopingiem do zintensyfikowania
wysiłków przez rządzących na rzecz  niezbędnych reform i działań antykryzysowych.

Obawa przed kolejnymi próbami zmiany rządu zapewne w znacznym stopniu
wpłynęłaby na poprawę jakości działania koalicji.
Przypomnę że, kilkanaście lat temu rząd premier Suchockiej został obalony bo ,
jeden z posłów miał , przepraszam  za wyrażenie ,"sraczkę". Przy tak niewielkiej
przewadze jaką dysponuje koalicja kolejne próby z innymi  wspólnie uzgodnionymi
kandydatami mogłyby przynieść podobny efekt.



poniedziałek, 1 października 2012

VOTUM SEPERATUM


Prawo i Sprawiedliwość przestawi dzisiaj kandydata na premiera rządu
technokratów , przejściowego , kryzysowego ,wszystko jedno jak to zwą.
W dalszej perspektywie, formacja ta ma  złożyć konstruktywne votum
nieufności w stosunku do rządu premiera Tuska.
To w zasadzie votum seperatum bo nie sadzę , aby  inne partie opozycyjne
szczególnie te ,usytuowane po lewej stronie poparły to działanie.

Demokracja daje takie prawo każdej formacji która ma, wystarczającą liczbę
posłów /46/ aby wystąpić z takim wnioskiem.Odwołanie premiera i automatycznie
całej Rady Ministrów następuje zwykłą większością głosów.
Matematyka wskazuje że , partia składająca ten wniosek nie ma szans
na skuteczną  jego realizację.

Od dłuższego czasu trwają spekulacje kto może podjąć się tej ryzykownej,
już na wstępie skazanej na niepowodzenie misji.
Było by ciekawie z różnych powodów, gdyby kandydatem PiS okazał się
prof .Ryszard Bugaj.

Jego przeszłość polityczna zapewne czytelnicy doskonale znają , nie będę
się więc rozwodził nad Jego życiorysem .Działacz opozycji, były parlamentarzysa
współzałożyciel i przewodniczący  Unii Pracy ,partii centrowej z odchyleniem na lewo
do której należał legendarny działacz Solidarności Zbigniew Bujak i zmienny jak
kameleon prof.Nałęcz ,obecny doradca prezydenta Komorowskiego.

Kandydatura prof.Bugaja byłaby ciekawym sprawdzianem dla lewej strony
politycznej.Palikot , mimo braku odpowiedniej liczby posłów chciał poprzez
konstruktywne votum nieufności rządu fachowców.Czy byłby zdolny poprzeć
kandydata PiS ?
SLD , nie miało zamiaru uczestniczyć w przedsięwzięciu pod nazwa "votum",
ale czy prof.Bugaj nie jest wymarzonym kandydatem. Ekonomista ,
z prospołecznymi poglądami ,spokojny, rzeczowy i co ważne bez przynależności
partyjnej , ze zdecydowanym własnym zdaniem,nie ulegający naciskom.
Przykładem rezygnacja z przewodnictwa w UP gdy ta formacja zanadto zbliżyła
się do SLD.
Oczywiście, te rozważania są czysto teoretyczne bo nie znamy nazwiska
kandydata PiS na premiera , ale gdyby to był Bugaj to postawa SLD i RP
była by niezmiernie interesująca.

Koalicja ma większość i nic nie wskazuje na to aby ktoś z tej większości
zdecydował się na głosowanie przeciw premierowi.
Społeczeństwu , pozostaje jedynie przyglądanie się potęgującej się obustronnie
fali   POPIS - owej   nienawiści , która radykalizuje coraz większe grupy społeczne
i stwarza zagrożenie dla porządku publicznego.


sobota, 29 września 2012

KRYZYS w POLSCE ? BZDURY !


To że, w Polsce jest czy będzie kryzys to wymysł opozycji.
Szczególnie PiS które chce poprzez konstruktywne votum nieufności obalić
najlepszego premiera III RP a przy okazji nie gorszych ministrów.
W sprawie kryzysu myli się również szef SLD , Miller, który obalać nikogo nie chce
ale przedstawia plan ratunkowy gdyby,przez pomyłkę, kryzys do Polski dotarł.
Mylą się debatujący na zaproszenie PiS ekonomiści , kryzysu nie ma ,
 i nie będzie , szkoda waszego czasu na gadanie bo rząd i tak z tego nie skorzysta.

Minister Rostowski ma wszystko pod kontrolą .
"Przewidujemy (...) dalsze spowolnienie gospodarki polskiej,ale nie dramatyczne,
i trudne , ale dość stabilne czasy w przyszłym roku"  - mówi minister, nic nie
wspominając o kryzysie.  No i co ? , niedowiarki !

Potwierdzeniem tych słów jest działanie premiera i podległych ministrów
podjęte w kwestiach finansowych.
Po półrocznej, wytężonej pracy  urzędników rządowych należy ich wsysiłek
docenić, najlepiej nagradzając ich finansowo.Na ten cel rząd przeznaczył
prawie 20 milionów złotych.Nie będę wymieniał kto ile dostał ale podam kilka
przykładów.

Najhojniejszym  pracodawcom okazał się , zdymisjonowany niestety minister
Sawicki z PSL. Wysokość średniej nagrody na osobę to 3671 zł.
Na nagrody dotychczas w tym resorcie przeznaczono 1,674.953 zł.

Minister Rostowski wypłacił swoim urzędnikom średnio po 3251 zł.
ale na ten cel poszło aż 6.963.843 zł.Kreatywna księgowość , jak widać,
potrzebuje większego zatrudnienia ,co generuje większe koszty.

Minister Nowak , za świetnie wykonana robotę przy budowie dróg i autostrad,
szczególnie drogi S7, która po 2 miesięcznej eksploatacji będzie drugi raz
remontowana,swoim pracownikom wypłacił po 2562 zł.,ogólnie 2.396 .176 zł.
O inwestycjach kolejowych przez litość nie wspomnę.

Jakże mizernie w tym zestawieniu przedstawia się min.Arłukowicz.
Średnia nagroda w jego resorcie to zaledwie 896 zł. na osobę,ogólnie
zaledwie 178.489 zł wydał na nagrody dla swoich podwładnych. BRAWO!!

Z doświadczenia wiemy że, to nie koniec hojności rządu.Bo jak tradycja
każe na gwiazdkę będzie kasa i na świątecznego karpia również.

Profesor ekonomii , była prezes NBP ,była v-ce prezes Banku Europejskiego,
v-ce przewodnicząca Platformy ,prezydent Warszawy HG Waltz ,czyli osoba
bardzo kompetentna w sprawach finansowych również  nie przewiduje kryzysu
gospodarczego w naszym kraju.
HGW okazała się bardziej szczodra dla swoich podwładnych niż premier
i ministrowie.Na nagrody przeznaczyła 15 milionów, a ponieważ zatrudnionych
jest mniej niż w rządzie więc nagrody są wyższe i to o wiele.

12 tys. zł otrzymała ,szefowa biura podatków i egzekucji.
UWAGA na uzasadnienie : za weryfikację prawidłowości stosowania stawek
podatkowych od nieruchomości,garaży i miejsc postojowych w budynkach
wielorodzinnych.

Szefowa gabinetu prezydenta HGW , 12 tys.zł za zaangażowanie w prace
nad projektem Europejska Stolica Kultury 2016.

Czy te prace nie mieszczą się w zakresie ich obowiązków ?.

To kilka z wielu przykładów świadczących o tym że kryzysu nie będzie.
Jeżeli już nastąpi zapowiadane spowolnienie gospodarki , to na pewno
nie dotknie ono urzędników rządowych czy samorządowych.
W budżecie na przyszły rok ,  uwzględniono wydatek 1 miliona złotych ,
na nagrody dla urzędników zatrudnionych w Kancelarii Premiera.