wtorek, 12 czerwca 2018

ULGA

Oświadczenia Kima i Trumpa podczas podpisywania

Świat odetchnął z ulgą po historycznym spotkaniu, przedstawicieli  USA i KRLD
histerycznie komentowanym przez światowe media.Zarówno jeden jak i drugi
przywódca nuklearnych potęg potrzebowali sukcesu,oczywiście każdy w innym
wymiarze.To spotkanie zagwarantowało im ten sukces.
Pogadali,podpisali stosowne dokumenty,zarówno jedni jak i drudzy podjęli
stosowne zobowiązania,udzielili zapewnień ale żadnych konkretnych
zobowiązań nie podjęli. Trump uważa Kima "za bardzo utalentowanego człowieka"
który "bardzo kocha swój kraj", przy okazji mordując swoich przeciwników
politycznych w tym brata i innych członków rodziny ale nie jest to przeszkodą
dla Trumpa który jako pierwszy z polityków zachodnich spotkał się z szefem
koreańskiego reżimu.Mało tego, zaprosił dyktatora do złożenia wizyty w USA.

Supermocarstwo,jakim bez wątpienia są Stany Zjednoczone AP przestraszyło
się nieobliczalnego dyktatora który kosztem życia milionów swoich rodaków
stał się kolejnym państwem dysponującym bronią atomową i co bardzo ważne
środkami jej przenoszenia które mogły zagrozić supermocarstwu reprezentowanym
przez Trumpa.

Czy rzeczywiście efekty wspólnych deklaracji i wzajemnych zapewnień
takich jak "dogłębna i szczera wymiana opinii w kwestiach związanych
z ustanowieniem nowych relacji na linii KRLD-USA i budowania trwałego
pokoju na Półwyspie Koreańskim" stanie się rzeczywistością przekonamy
się,mam nadzieję w niedługim czasie,chociaż prezydent USA twierdzi,że ma
z przywódcą KRLD Kim Dzong Unem "doskonałą relację".

                                                             http://www.liiil.pl/promujnotke



5 komentarzy:

  1. Oj, Bob-ulżyło. Nawet te pozory pokoju cieszą.

    Trump kombinuje, jak zatrzeć pamięć Koreańczyków o eksterminacji narodu oraz zrujnowanie ziem półwyspu dokonane przez USA w okupacyjnej wojnie. (20% populacji wg. gen. Curtisa LeMay i grubo więcej zniszczeń infrastruktury). Szuka sposobu poluzowania systemu sankcji, które ,,zaowocowały'' dorobieniem się przez Kima potencjału nuklearnego, mogącego zaszkodzić Stanom Zjednoczonym przy dalszych restrykcjach.
    Trump gra licząc na zmianę wizerunku żandarma i terrorysty znad Potomaku. A nade wszystko szuka wasala, psa łańcuchowego aportującego Wujowi Sampowi. Nie musi kundel pozbywać się kłów, byle wycelował jądra na Rosję oraz Chiny. I szczekał na rozkaz ,,pana''.
    Trump kokietuje Kima chcąc uniknąć koniecznej, wobec sankcji nowej formy handlu barterowego; technologie atomowe za żywność i leki.
    Donald odreagowuje wszelkie niepowodzenia prezydenckie.

    A Kim? Uniknął obiecywanego ,,zrównania z ziemią''. Ma szansę na zelżenie sankcji. Spowodował, że przeciwnicy go nie szanują, ale się go boją.
    Rosja z Chinami liczy na wycofanie spod swoich miedz systemu THAAD. A także zasobów jądrowych u sąsiada, niebezpiecznych nawet w stanie spoczynku.
    Świat zyskał...ułudę pokoju.

    Panika na wieść o wojnie nuklearnej pomiędzy Dawidem i Goliatem utrzymała się. Tym razem...z racji niespodziewanego resetu. Bo, koegzystencja pokojowa z USA gorsza od wojny.

    -Wiesz, sąsiad-zagaja z ironicznym uśmieszkiem mój vis a vis ,,zza płota''. To nie jest reset, tylko teatrzyk obliczony na aplauz i sute apanaże dla głównych aktorów za poprawną grę wyreżyserowanych ról. Toteż starają się oni grać jak najdłużej. Grać na czas. Jest niezbędny Kimowi dla udoskonalenia nośników jąder (poukraińskie silniki rakietowe są anachroniczne). Niezbędny Trumpowi dla podciągnięcia swoich zagonów bojowych na Morze Wschodniochińskie.
    Bo, czas to walor droższy od pieniędzy.
    Dla nas, jako widzów tego theatrum mundi szczególnie drogi.
    Sowizdrzal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo fanfar (obowiązkowych)"cały" świat powinien podchodzić
      z niejaką rezerwą do ustaleń z Singapuru.To tylko papier,a wiadomo jak USrael podchodzi do wszelkich umów,nie popartych twardymi argumentami.Wystarczy,że Kim zlikwiduje swój program nuklearny,a już nazajutrz amis zażądają demokratyzacji wypierając się wszystkich obietnic i podpisów.Wide Kuba czy Iran.A już śmiertelnym zagrożeniem może być instalacja ambasady USA w Korei Pn.Podobnie jak i Izraela.Tonette

      Usuń
  2. Wśród oficjalnych jankesolubnych przekaziorów panuje euforia. Tylko stare wróble czyli dzieci netu głuszą fanfary realistyczną a kpiarską oceną komedii singapurskiej.
    Oto próbki;
    -Przekaziory zwane ,,gadzinówkami'' ogłaszają triumfalnie urbi et orbi;
    ,,Koniec nuklearnej dyktatury!''
    -Niemożliwe!-wyraża ktoś zdziwienie.
    To Jankesi się rozbrajają?

    -Po co Trump gna 22 godziny samolotem na randkę z Kimem?
    -Bo, to jedyna dla niego okazja obcowania z demokracją.

    KRLD ważniejsza dla USA niż sojusznicza Polska? Uścisk dłoni Kima cenniejszy niż Dudy?
    Niechybnie tak. Bo kraj z bronią atomową budzi większy respekt, niż kraj płonących śmieci.

    No, dużo by pisać o komedii dell'arte deklaracji singapurskiej nasiadki, mających moc zapisów kredą w kominie, albo ważności do czasu wyschnięcia atramentu. Ale, po co przebijać karykaturalność rzeczywistości randki Trumpa z Kimem.
    Może dorzucę wiec kilka słów w temacie demonizowania KRLD.
    Najczęściej wiedzę o KRLD czerpie się z propagandówek Zachodu. Zmanipulowanych, przejaskrawionych opisów ,,komuszego narodu'' zastępujących skrótami myślowymi i stereotypami życie tego doświadczonego nieludzkimi wojnami kraju. Najobrzydliwiej zachowuje się Hollywood rozpowszechniający obrazy tj.; ,,Wywiad ze słońcem narodu''. I presstytutki piszące dla masełka do chlebusia.
    Wszystko to zdradza kompulsywną natrętność służącą utrwalaniu wśród Ziemian psychozy zagrożenia ,,reżymem'', ,,komunizmem'', ,,despotyzmem'' i paroma innymi izmami. To wojna. Shybrydyzowana.
    KRLD nie jest rajem. Jednakże nie powinien o tym przypominać nam sprawca tego faktu, któremu też daleko do Arkadii.
    Sowizdrzal

    OdpowiedzUsuń
  3. Świat odetchnął z ulgą po historycznym spotkaniu,??
    A gdzieś ty te ucho przystawiał, ze to słyszałeś.
    Sukces czyj ?? Wiadomym było i to od dawna że
    "Bandyta Kim zawrze dowolne porozumienie, które złamie gdy uzna, że mu się to kalkuluje, a szaleniec Trump zrobi to samo pod wpływem chwilowej zachcianki".
    Madrzy ludzie mówią "nie chwal dnia przed zachodem słońca"
    No tak ale to mądrzy !!

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak ale to mądrzy !! Do których ty raczej się nie zaliczasz.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.