środa, 6 marca 2013

TUSK - GOWIN


Nie sadzę aby ktoś, kto zna się choć trochę na polityce spodziewał
się innego rozstrzygnięcia sporu pomiędzy premierem a ministrem.
Podjęcie radykalnych decyzji przez premiera , na przykład dymisja
Gowina mogłaby spowodować utratę niewielkiej większości sejmowej
i paraliż poczynań rządu.Panowie się dogadali bo dla każdego z nich,
w obecnej chwili, rozstanie nie było najlepszym wyjściem z sytuacji.
Być może w przyszłości , przed kolejnymi wyborami ich drogi się
rozejdą ale do tego czasu będą trwać w tym związku w którym łączy
ich jedynie władza.

Osiągnięty kompromis dotyczy sprawy związanej z projektem ustawy
o związkach partnerskich, której nawet klubowy projekt PO dzięki
głosom Gowina i jego frakcji został odrzucony.Osiągnięte porozumienie
nie znaczy wcale, że prace przy następnym projekcie ruszą z kopyta.

Podobno ma być jeden poprawiony projekt Platformy chociaż Gowin
nie wyklucza drugiego bardziej konserwatywnego opracowanego przez
jego zwolenników.

Już dziś można śmiało , bez żadnego ryzyka powiedzieć, że ustawa regulująca
status związków partnerskich nie zostanie uchwalona w tej kadencji.
Zawarty przez premiera i ministra kompromis to jedynie gra na zwłokę.
Jakiś wspólny bądź nie , projekt trafi pod obrady  Sejmu  aby uciszyć
opozycję i skończyć  dyskusję na ten temat.
Zatwierdzony przez większość sejmową projekt zostanie zapewne skierowany
do Komisji Konstytucyjnej.Koalicja rządowa ma większość we wszystkich
Komisjach Sejmowych.Tak więc pierwsza Komisja z uwagą będzie studiowała
i to jak przypuszczam przez długi czas każde słowo zawarte w projekcie.
Potem projekt  zostanie skierowany do pracy w innych Komisjach i Podkomisjach.
Dyskusja będzie nie mniej gorąca niż obecnie.Jeżeli ten projekt będzie miał
pierwsze czytanie w Sejmie jeszcze w tym roku uznam to za sukces.
Przyszły rok to kampania wyborcza do Samorządów i Europarlamentu,
kto będzie miał czas i głowę zajmować się tak nieistotnym projektem,
przecież nie dotyczy on większości społeczeństwa a niewielkiej,choć
zdeterminowanej i krzykliwej grupy par homoseksualnych i większej
ale spokojnej grupy par heteroseksualnych.

Jeżeli jednak coś się z tego w przyszłym roku "urodzi" w odwodzie pozostaje
bogobojny prezydent Komorowski który już dziś uważa, że bez zmiany
Konstytucji dyskusja w tym temacie jest zbędna.Jak wiemy , w tym Sejmie
Konstytucji nie da się zmienić.Prezydent zamiast podpisu prześle ustawę
do Trybunału Konstytucyjnego.Sędziowie tam zasiadający są tak zapracowani,
że być może kiedyś wydadzą wyrok.Nie sądzę aby to było przed wyborami
parlamentarnymi do naszego Sejmu , bo choć część społeczeństwa jest za,
to większość jest przeciw a lektorat PO to również ludzie bogobojni jak Gowin.
Pan premier Tusk zwracający szczególną uwagę na sondaże może przez to
stracić szansę na sprawowanie swego urzędu przez kolejne , trzecie już, 5 lat.

Tak więc dyskusja będzie dłłłłłłłłłłłłłłługa, będzie przypominać tę o "in vitro".
Dyskutowano tak długo , że dzisiaj już nikt o tym nie pamięta.
Przypominam więc, że w lipcu 2013 upływa termin kolejnej niezrealizowanej?
obietnicy premiera wszech czasów Donalda Tuska.

 Sondaż: Gowin wygrał z Tuskiem. 
Ale ministrem jest złym
Słuchaj Jarek , jesteś fatalnym ministrem ale ławka rezerwowych jest krótka,
pozostajesz dalej w grze ,jednakże pod jednym warunkiem.
Ty i Twoi konserwatywni koledzy zagłosujecie za skierowaniem projektu ustawy
o związkach partnerskich do dalszych prac w Komisjach Sejmowych.
Ja zrobię wszystko aby dyskusja nad jej kształtem trwała do końca świata.

Zgoda panie premierze ,  " do końca świata" i jeden dzień dłużej,dla pewności.
Bo choć poglądy nas nie łączą, to ja kocham, podobnie jak pan , władzę.

                    
                                                       http://www.liiil.pl/promujnotke


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.