środa, 26 września 2012
Gówniane prawo.
Inspiracją do napisania tej notki jest artykuł który ukazał się w Tygodniku Zamojskim.
Mieszkaniec jednej z okolicznych wiosek został dwukrotnie złapany za jazdę
po pijanemu na rowerze.Ponieważ ma kłopoty z chodzeniem , do sklepu
znajdującego się w znacznej odległości od miejsca zamieszkania jeździ
na rowerze. Mieszka sam , sklep jest nie tylko miejscem
w którym dokonuje się zakupów ale również spotkań towarzyskich,
to tam zdarzało mu się z kolegami wypić piwo, może coś więcej.
Pierwszy raz, w ubiegłym roku Sąd wymierzył mu karę 6 miesiecy
więzienia , zawieszając wykonanie.Druga wpadka spowodowała odwieszenie
kary i wyrok 1 roku bezwzględnego więzienia.
Ponieważ więzienia są przepełnione tego typu przestępcami ,
Sąd wyraził zgodę na odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego.
Skazanemu zakładają elektroniczną opaskę na rękę lub nogę .W domu
montują stację monitorującą i w razie wyjścia poza dozwolony obręb,
stacja monitorująca przekazuje sygnał do zarządzających systemem.
Złamanie tych zasad skutkuje bezwzględnym więzieniem.
Przed i po południu skazany ma po dwie godziny "luzu" na zrobienie zakupów,
załatwienie spraw które wymagają opuszczenia domu w którym mieszka
i odbywa karę.
Mimo poprawy sytuacji mieszkańców wiosek i miast nasz bohater
nie ma w domu pomieszczenia do którego nawet "król chodzi na piechotę".
Potrzeby fizjologiczne przed karą załatwiał w "sławojce" stojoącej
w pewnej odległości od domu. A teraz nie może , bo elektroniczna
opaska nas to nie pozwala.Korzysta więc z wiadra stojącego w sieni ,
a gówno jak wszyscy wiemy, niezbyt przyjemnie pachnie.
Litera prawa została zachowana a duch miesza się z zapachem gówna.
Czytając ten artykuł , przypomniałem sobie sprawę jednego z dziennikarzy
"NIE" opisaną kilka lat temu w tym tygodniku.
Dziennikarz , trzeźwy jak każą przepisy wybrał się na wycieczkę rowerową.
Spotkał kumpla i wspólnie wypili piwo czy może dwa.Jako człowiek
praworządny po wypiciu "browara" nie wsiadł na rower tylko prowadził
rower po chodniku, a może to rower prowadził go do domu.
Czujne służby porządkowe zainteresowały się idącym a nie jadacym
redaktorem.Zapach alkoholu potwierdził ich wątpliwości , jazda pod
wpływem i mandat.Chociaż redaktor przysięgał na głowę Urbana że,
nie jechał a tylko prowadził rower , funkcjonariusze w to nie uwierzyli.
Pewny swego odmówił przyjęcia mandatu.Czego pewnie do dziś żałuje.
Zapłacił więcej , na dodatek , Sąd , za prowadzenie roweru, "pod wpływem"
skazał go na utratę prawa jazdy ,nie na rower , na samochód,na okres 1 roku.
Litera prawa obowiązuje nawet dziennikarzy "NIE" a duch śmierdzi piwem,
nie tak jak gówno , ale też nieprzyjemnie.
Te przykłady chociaż błahe i śmieszne pokazują jak wiele do zrobienia mają
ustawodawcy w zakresie prawa.Nie dokonają tego gadaniem , krytyką
ale wspólną pracą na która jak widać nie mają zbytniej ochoty.
Sprawa o większym kalibrze, bulwersująca ostatnio opinię publiczną.
Amber Gold , założyciel i właściciel, kilkakrotnie karany.Wszystkie
wyroki Sąd wydawał w zawieszeniu. Jak to możliwe, dziwią się ludzie,
okazuje się że ,wszystko jest zgodne z literą prawa.Sędziowie , sądzili i wydawali
wyroki przestrzegając litery prawa , a w tym przypadku zgodnie z prawem
kolejny wyrok nie powodował "odwieszenia" poprzedniego.
Litera prawa nie została złamana , a duch ?
Duchy poszkodowanych ,zapewne przeklinają sędziów , niesłusznie zresztą.
Winnymi są ustawodawcy , czyli 560 dobrze opłacanych przez podatnika
posłów i senatorów którzy robią wszystko , tylko nie to co do nich należy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo już w więzieniu lepiej, bo cele są skanalizowane.
A z tym prowadzeniem roweru, to aż nie chce mi się wierzyć. Ileż to razy porządny człowiek po drinku prowadzi z działkowego grilla rower? Matko kochana, to ja - największy wróg alkoholu i pijaków - chyba bym z więzienia nie wylazła, gdyby tak więzieniem karano.
Pozdrawiam z domu i bez elektronicznej opaski.
Oczywiście że lepiej bo ani za wikt ani za opierunek się nie płaci.
UsuńTo teraz lepiej rower na działce zostawić bo możesz powiększyć
grono "kolarzy" którzy siedzą w ciupie, w ilości ponad 4 tysiące.
Jako nie karana możesz sobie pozwolić na to "przestępstwo" bo pierwsza kara jest w zawieszeniu.
Rowerowo pozdrawiam.
Zawsze tak jest, to jakieś fatalne, nie pisane prawo natury: za małe przewiny wielka kara - za wielkie przewiny, żadna kara.
OdpowiedzUsuńChoć jazdy na rowerze "na gazie" nie popieram to wystarczyłaby chyba kara w postaci utraty narzędzia zbrodni czyli roweru... Chyba tańsze to rozwiązanie od aresztu czy elektronicznej obrączki?
Może tańsze,zależy ro od ceny roweru ale nie zgodne z literą prawa.
UsuńZa to "przestępstwo" KK nie przewiduje przepadku narzędzia zbrodni.
Pozdrawiam.
Właśnie żałuję, że nie przewiduje.
OdpowiedzUsuń