Aby w okresie przedświątecznym ostudzić trochę emocje polityczne
i uspokoić spory które nas dzielą kilkanaście zdań na temat edukacji
w naszym wolnym , demokratycznym kraju.
Pozwolę sobie przypomnieć jak wyglądało szkolnictwo podstawowe
na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku w systemie zwanym
dziś okresem totalitaryzmu u schyłku życia Józefa Stalina.
Uczyłem się rachunków a nie matematyki wykonując obliczenia na
kolorowych patyczkach zastąpionych później drewnianym liczydłem
z kolorowymi kuleczkami.
Język polski ze względu na skłonność do "lania wody" był jednym
z moich ulubionych przedmiotów. Liniowane zeszyty a w nich
obowiązkowa bibuła bo pisało się stalówkami oprawionymi w drzewo
które maczało się w kałamarzach wypełnionych atramentem ,
zeszyty pełne były kleksów a ręce brudne od atramentu.
Uczyłem się kaligrafii , pisząc ołówkiem , zostało mi to do dziś ,
mam ładny charakter , niestety tylko pisma.
Po upadku systemu "komunistycznego" wielokrotnie mówiono
o zakazach dotyczących nauki religii, zmieniając trochę historyczną
prawdę. Przez pierwsze dwa a może nawet trzy lata mojej podstawowej
edukacji nauka religii odbywała się w szkole.
Potem została przeniesiona do salek katechetycznych.
Na honorowym miejscu obok orła bez korony i podobizn dostojników
państwowych w każdej klasie wisiał krzyż. Do dziś pamiętam dowcip
dotyczący krzyża i portretów- "Jezus wiszący w towarzystwie łotrów".
W szkole wobec krnąbrnych uczniów używana była przemoc fizyczna
którą do dziś sobie chwalę. Linijką po łapie , dziennikiem po głowie.
targaniem za uszy czy klęczeniem lub staniem w kącie.
Nie do pomyślenia było kłócenie się z nauczycielem a o obrażaniu
lub używaniu w stosunku do niego przemocy nawet się nie myślało.
Ale to było dawno i nieprawda.
Dzisiejsze warunki nauczania są zupełnie inne , wyższy poziom
wtłaczanie wiedzy która nigdy nie będzie potrzebna. Prawa uczniów,
do znęcania się nad nauczycielami, a broń Boże na odwrót powodują,
że nasza młodzież , a przynajmniej spora jej część jest mądra inaczej.
Zmieniający się co chwilę system szkolnictwa ,kilkanaście podręczników
do jednego przedmiotu powodują taki galimatias w głowie, że dzieci
z polskich szkół zajmują jedno z ostatnich miejsc w Europie z zakresie
wiadomości przyrodniczych i matematycznych.
Informacja z Onetu
"Uczniowie z Polski zostali poddani badaniom PIRLS i TIMSS, które mają za zadanie sprawdzić umiejętność czytania ze zrozumieniem, a także znajomość zagadnień matematycznych i przyrodniczych u 10-latków. Obok prowadzonego przez OECD badania PISA, które dotyczy 15-latków, badania te stanowią główne źródło międzynarodowych porównań umiejętności uczniów.
To, co ujawniły badania przeprowadzone na grupie uczniów szkół podstawowych, stawia edukację w Polsce w złym świetle. Dlaczego? Uczniowie polskich podstawówek zajęli ostatnie miejsce w Europie, jeśli chodzi o znajomość matematyki, a przedostatnie w rankingu wiedzy przyrodniczej".
Pierwsze miejsce zajęły dzieci z Finlandii. Wpadkę zaliczyła nasza ministra
od edukacji p.Szumilas twierdząc, że ta lokata to wynik późnego rozpoczynania
edukacji przez polskie dzieci.
W Finlandii szkołę rozpoczyna się od 7 , a nawet od 8 roku życia,
droga pani ministro. A tak na marginesie to co ma piernik do wiatraka?
Jak system jest do du** to choćby edukację zaczynali w łonie matki, to i tak,
będą mądrzy inaczej.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Bob, wymyśliłeś dobry temat do mojego peerelku.Tortury szkolne. Klapsy linijką lub piórnikiem, walenie dziennikiem w stół lub głowę ucznia, stawianie w kacie...Pozwolisz, że wykorzystam ?
OdpowiedzUsuńW sprawie efektów nauczania, zgadzam się z Twoją opinią. Niestety poziom leci w dół na łeb, na szyję.
Oczywiście ,Bet. Nie zapomnij dodać jeszcze , "tercjana",oślej ławki innych atrybutów naszej edukacji.
UsuńAdwentowo pozdrawiam.
Stawianie w kącie,uderzanie trzciną po ręce to można było przeżyć.
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie zdzierżyłem,kiedy ksiądz katecheta rozwalił mój piętrowy piórnik na mojej,wówczas drugoklasisty,ręce.
Na szcżęście w moim mieście funkcjonowała szkoła TPD bez katechetów i bez rejonizacji.