środa, 1 sierpnia 2018

URLOP

Janusze na plaży

I już po urlopie,wznawiam blogowanie,Kilka uwag na temat urlopowania.

Podróż.
Drogi mamy coraz lepsze i coraz droższe opłaty za korzystanie z tego "luksusu".
Kraków-Katowice ca.40 kilometrów niby autostrady koszt 20 zł. i łączny postój
na 2 bramkach wyjątkowo krótki bo 30 minutowy.Tanio jest dalej.
Katowice-Wrocław ponad 100 km za 16,20 zł bo to droga państwowa.
Łącznie 72,40.Ceny benzyny na stacjach Orlen,Lotos biją rekordy.5,59 zł.
Całoroczna winieta na autostrady i drogi ekspresowe w Czechach to 290 zł.
a i taniej też można kupić.W Austrii niecałe 100 euro.No, ale po ostatnich
"plusach rządowych" stać nas na to.
O kwalifikacjach kierowców szkoda pisać,wystarczy poczytać o kolejnych
wypadkach czy też zachowaniu się po karambolach czy innych katastrofach
drogowych.

Zaletą polskiego morza jest tylko to,że woda jest zimniejsza od powietrza.
Co prawda tak wielkiego koca na plaży nie widziałem,ale parawany zajmują
powierzchnię zbliżoną do" mieszkań plus" jakie PiS buduje dla średnio-
zamożnych Polaków.

Ceny,dość wysokie,dlatego plażowicze dodatkowo zaopatrują się w napoje
wyskokowe,targając oprócz typowego sprzętu na plaże,po kilka 4-paków
różnych gatunków piwa.Wysoka temperatura i ciepłe browary powodują,
że kurew w powietrzu lata więcej niż mew.

Internet niby jest ale bardzo słaby,szczególnie w prywatnych pensjonatach.
Podobnie ma się sprawa z sygnałem telewizyjnym.Apel do pana Kurskiego,
przy okazji gratulacje z powodu ożenku.aby coś zrobił z przekaźnikami
na Pomorzu Zachodnim.Inne stacje "hulają" a  TVP nie ma sygnału.
Podejrzewam że,to Niemcy rewanżują się za zagłuszanie Wolnej Europy.

Jedyny plus dodatni to,to że ,pogoda dopisała,sinic nie było, czego życzę
kolejnym urlopowiczom wypoczywającym nad Bałtykiem.

                            http://www.liiil.pl/promujnotke


2 komentarze:

  1. Bob.
    Długo się zastanawiałem; pogratulować wywczasów, czy współczuć męki wyprawy nad nasze morze.
    Bo, pogoda dopisała (jak barman nadmorski do rachunku), sinice odpuściły (wolały nie zadzierać?), woda w Bałtyku mokra (choć bezprocentowa).
    Ale, czy to zrekompensowało zdewastowane środowisko i substytuty wakacyjnego wiktu? Śmiem wątpić.
    Nic więcej w temacie dobałtyckich peregrynacji zwanych wywczasami. Żeby gafy nie strzelić.
    Miło znów usłyszeć. Tym przyjemniej, że gdy się nic nie działo na blogu...nic się nie stało. To tylko wymykający się ocenie urlop.
    I tak trzymać. Oby większe dramaty nas omijały.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma jednoznacznych opinii w temacie urlopów. Wyczytałem gdzieś, jakoby wczasowanie pracowników w dzisiejszej Polsce było passe. Jesteśmy tak zarobieni, że PIP, pod groźbą sankcji (od tysiąca do 30 tysi grzywny z art. 282 Kodeksu Pracy) musi wyganiać na zaległe urlopy.
    No! Dopadła nas choroba zwana pracoholizmem?
    Niezupełnie. Przyczyny rezygnowania z urlopów leżą zgoła gdzie indziej. Nie w pracoholizmie tylko prozaicznych;
    -niezdolnościach finansowych do wydolenia na taką fanaberię jak 26-cio dniowy wojaż w góry albo nad morze,
    -kusych budżetach domowych zmuszających do poszukiwania grosza, by utrzymać rodzinę na poziomie ciut wyższym niż szczaw i mirabelki,
    -umowach o prace na tzw. zlecenie (częsta forma zatrudnienia), które nie przewidują urlopów.
    Po prawdzie chętnych ,,pod gruszę'', ,,Soczi, Warnę albo NRD'' jest mnóstwo. Tylko na przeszkodzie stają kłopoty finansowe lub lęk, że szef podmieni nas podczas wywczasów zostawiając na lodzie. A my przecież nie chcemy wywoływać u ,,pana kapitalisty'' unoszenia się...brwi?
    Mieliśmy budować ,,drugą Japonię'', wiec gonimy samurajów. W kwestii rezygnowania Japończyków z urlopów już ich doganiamy. Tylko patrzeć, jak-na sposób samurajów, dla których urlop jest tożsamy z harakiri-będziemy popełniać seppuku.
    Były ,,wczasy pod gruszą'', były ,, w Soczi, w Warnie albo NRD''. Pozostały wspomnienia. I lęk przed przysługującym nam, jak psu micha urlopem.
    Komu to przeszkadzało?
    Sowizdrzal

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.