Ależ ci dziennikarze,szczególnie tabloidowi, są upierdliwi.
Nie dostrzegają bardzo dobrego rządzenia przez premiera Tuska
a jedynie starają mu się uprzykrzyć życie. Nie mogąc się do niczego
innego przypieprzyć,bo jak wiemy jego działalność jest nad wyraz
transparentna na tapetę wzięli jego rodzinę.A to że,córka trzepie
"kapuchę" na blogu tylko dlatego ,że jest córką , bo tak to zainteresowanie
jej twórczością byłoby o wiele mniejsze.To znowu syn,nie ze względu
na swoje wybitne kwalifikacje ale koneksje miał i ma niezłe i wysoko
płatne zatrudnienie.Teraz czepiają się sukienek pani premierowej.
Dobrze przynajmniej ,że sukienek a nie bardziej intymnych części garderoby.
To podłość pismaków i czytelników którzy zamiast doceniać pracę
premiera , który nawet kontuzjowany nie idzie na L4, krytykują zakup
sukienek z funduszy partyjnych. Nisko opłacany premier nie jest w stanie
zapewnić swej małżonce odpowiednich kreacji w których godnie
i ładnie reprezentowałaby nasz kraj na arenie międzynarodowej
Zona premiera jest osobą publiczną i musi , reprezentując nasz kraj
np.w Nigerii,czy ostatnio spotykajac się z żoną szejka jakoś wyglądać.
Nie może prezentować się w sukienkach z bazaru które kompromitowałyby
nie tylko premierową ale i cały nasz przemysł modowy.
Powinniśmy być wdzięczni , że nosi sukienki polskiej projektantki
bo to i, promocja i oszczędność.Suknie zagranicznych projektantów
są wielokrotnie droższe.Pani premierowa, nie tak jak polskie celebrytki
które tylko raz zakładają sukienkę,w jednej kreacji występuje kilkakrotnie.
Robi to mając na uwadze oszczędność państwa w dobie kryzysu.
Czepianie się,że sukienki pani premierowej kupowane są z funduszy
partyjnych też nie do końca jest prawdziwe.Fundusz partii to nie tylko
wpływy z budżetu ale również składki płacone przez członków partii.
Nie słyszałem aby jakiś członek Platformy protestował , że za jego pieniądze
Małgorzata Tusk kupuje sukienki.
Te podłe działania mają na celu jeszcze większe osłabienie Platformy
i osobiście pana premiera oraz najlepszego rządu jaki nam się trafił
w ostatnim ćwierćwieczu.
Gdyby na sprawie 3 "kiecek" o wartości ca. 12-18 tys.zł miał polec premier
Tusk byłoby to co najmniej dziwne.Dziwne jest korzystanie przez rodzinę
premiera z samochodu służbowego kupionego przez PO,podobnie jak
"wożenie się"w prywatnych sprawach premierowej po Warszawie limuzynami
należącymi do Kancelarii jej męża.
To nikt inny jak premier Tusk w kampanii wyborczej mówił o likwidacji
przywilejów dla rządzących.Mówił to wtedy gdy walczył o stanowisko.
Zdanie zmienił jak został premierem,podobno tylko krowa nie zmienia zdania.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Podły, zakłamany łajdak, łotr spod ciemnej gwiazdy, cham, prostak, pozbawiony przyzwoitości i honoru. Długo można by wymieniać epitety pod adresem tej podłej postaci, ale to wielkie "zero" albo "byle co" rządzi Polską i to jest najsmutniejsze.
OdpowiedzUsuńNiestety , takie są uroki demokracji.Premiera nie możemy
Usuńodwołać nawet w referendum.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBob, toż na zaprzysiężenie przejechał się rząd busikiem i to wystarczy. Ileż można oszczędzać? ;)
Ciągłego oszczędzania nawet emeryt nie zdzierży... ;) :)))
Pozdrawiam gorąco, ale z powiewem.
Słusznie zauważyłaś,pisząc o emerytach,że oszczędzaMY.
OdpowiedzUsuńPora aby i władze zaczęły oszczędzać, na dodatek nasze pieniądze.
Wczoraj było 38,4, dzisiaj powyżej 30 ale od jutra ma się ochłodzić,
będzie tylko 28 stopni.
Bez powiewu,równie gorąco pozdrawiam.
A Szwajcaria piękna.