poniedziałek, 27 marca 2023

WSPÓLNA LISTA

 

Każda partia w swoim programie wyborczym zapewnia potencjalnych wyborców o dobrobycie, demokracji, wolnych sądach i naprawie błędów które w przeszłości popełnili oni i ich następcy. Warunek jest jeden, musicie na nas głosować. Na dobrą sprawę, pół roku przed wyborami, wyborcy nie wiedzą kto z kim  wystartuje i  kto wygra ale wiedzą ,że wszyscy są przeciw PiS.

Tusk straszy batami które dostaną mniejsze partie, GW dramatyzuje że, kto zbagatelizuje lub ośmieszy publikowany przez nią sondaż bierze na siebie odium 3 kadencji PiS. Nie można się śmiać z prawidłowo dokonanego dodawania poparcia poszczególnych partii z którego wynika pokonanie PiS.  A co potem?   T. Lis wraca do formy - " Odpowiedzialność za brak wspólnej listy i wygrana PiS-u będzie porównywalna do odpowiedzialności tych, którzy pomogli doprowadzić do rozbiorów i tych którzy pomogli tu zainstalować komunizm. Hańba na wieki". Forma fizyczna jest ale choroba odcisnęła piętno na umyśle redaktora Lisa. Społeczeństwo przeżyło 2 kadencje PO to zapewne przeżyje  i 3 kadencje PiS. Czy ma jakiś wybór?

Wróćmy do pytania -A co potem? Wariant optymistyczny jest taki, że Tusk zamiast straszyć potencjalnych koalicjantów spróbuje się z nimi dogadać dając np. pisemną  gwarancję o kompromisowym rozwiązaniu problemów programowych które różnią te formacje. Mógłby również spełnić swoją obietnicę i zrezygnować z ubiegania się o  urząd premiera, co moim zdaniem, byłoby wiarygodnym działaniem przekładając zwycięstwo z PiS nad własne ambicje.

Osobiście wątpię w taki scenariusz i w to, że jedna lista powstanie .Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem są dwie a nawet trzy listy opozycji bo to większy wybór i większa mobilizacja elektoratów poszczególnych formacji a nie wspólne głosowanie na polityków których poglądy są diametralnie różne.

Niezależnie od tego, kto z kim , w razie szczęśliwej wygranej ciężko będzie sformować stabilny rząd. Ale rządza  uczestniczenia we władzy zmieniała poglądy wielu polityków, co może stać się również teraz.


                                               http://www.liiil.pl/promujnotke


1 komentarz:

  1. Zaraz zaraz To nie tak!
    Bo nie uwzględniasz tzw metod liczenia, przy przyznawaniu mandatów
    A u nas /przy wyborach do Sejmu nie Senatu/stosowana jest metoda d'Hondta, która służy do podziału mandatów w nadchodzących wyborach, a korzystniejsza jest dla partii, które uzyskają najwięcej głosów.
    Dlaczego? Otóż w systemie d'Hondta mandaty rozdziela się dzieląc wyniki uzyskane przez partie przez kolejne liczby naturalne. Z uzyskanej w ten sposób grupy ilorazów wybiera się tyle najwyższych ilorazów ile mandatów jest do rozdzielenia. W praktyce oznacza to, że przy zastosowaniu metody d'Hondta mandaty, trafiają przede wszystkim do ugrupowań, które uzyskały największe poparcie.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.