"Złapał Kozak Tatarzyna,a Tatarzyn za łeb trzyma !"
Tak, mniej więcej,na dzień dzisiejszy określić można konflikt na linii
PiS - TK,opozycja.Wygląda na to ,że żadna ze stron konfliktu nie ma zamiaru
dążyć do jego kompromisowego rozwiązania mając na względzie własne,
partyjne interesy.
Opozycja nie ma pomysłu na merytoryczną dyskusję
w Sejmie,a jak ma, to PiS w różny sposób do nie nie dopuszcza.korzysta więc
z "obywatelskiego" ruchu jakim jest Komitet Obrony Demokracji.
Chociaż z góry wiadomo że,uliczne manifestacje nie zmienią obowiązującego
prawa politycy opozycji podskakując,wykrzykując chętnie w nich uczestniczą.
Politycy PiS z kolei,po uchwaleniu przez Sejm,zatwierdzeniu przez Senat
i podpisaniu przez prezydenta nowej ustawy dotyczącej TK,uważają że,
prawo jest po ich stronie.Wydaje się,że w tym aspekcie to PiS a nie TK
ma rację.Sejm to izba ustawodawcza a do uchwalonych ustaw dotyczących
TK,jeżeli są zgodne z Konstytucją,a nic nie wskazuje na to aby ta konkretna
ustawa nie była, TK musi się dostosować,bo taka jest wola większości sejmowej.
Możemy się z tym nie zgadzać ale musimy to stosować.
Przykład z poprzedniej kadencji w którym opozycja a także ponad 90%
społeczeństwa nie zgadzało się na podniesienie wieku emerytalnego
a został podniesiony bo tak zadecydowała większość sejmowa.
Mało tego,zlekceważono kilka milionów podpisów ludzi,domagających się
w tej sprawie referendum.Tak funkcjonuje,podobno najlepszy ustrój - demokracja,
Wczorajsze i dzisiejsze posiedzenie TK oraz decyzje tam podjęte,jak
twierdzą przedstawiciele PiS nie mają mocy prawnej i nie zostaną
opublikowane jako "orzeczenia" TK ponieważ nie są zgodne z prawem
uchwalonym przez Sejm powiedziała premier Szydło.
Twardego stanowiska rządu PiS nie zmienią żadne Trybunały,
Komisje Weneckie,manifestacje KOD czy listy senatorów amerykańskich.
Oni uważają,że mają rację.Oni,czyli rząd mają również instrumenty
do tworzenia i egzekwowania prawa według własnych pomysłów.
I jak nic niezwykłego się nie wydarzy ten stan będzie trwał jeszcze
co najmniej 43 miesiące, czy nam się to podoba, czy nie.
Na jednym z portali znalazłem interesujący komentarz który polecam
uwadze czytelników celem lepszego zrozumienia niuansów tego konfliktu.
"1) Każda ustawa uchwalona przez parlament, podpisana przez Prezydent
oraz opublikowana w Dzienniku Ustaw jest prawem powszechnie obowiązującym.
Do czasu ewentualnego orzeczenia TK stwierdzającego niekonstytucyjność
ustawy korzysta ona z zasady domniemania konstytucyjności i musi być stosowana.
Ani Prezes TK, ani jakikolwiek inny organ państwowy, ani jakakolwiek gazeta
czy telewizja nie może samodzielnie decydować o tym, która ustawa obowiązuje
i jest konstytucyjna. Każda ustawa musi być stosowana, dopóki Trybunał
w odpowiedniej procedurze nie uzna jej za niekonstytucyjną
2) Trybunał Konstytucyjny działając „bezpośrednio na podstawie Konstytucji”
(jak mówi m. in. poseł PO Borys Budka) jest konstytucyjnie zobowiązany
do stosowania procedury określonej w ustawie przez Sejm.
Mówi o tym art. 197 Konstytucji RP, który stanowi że „Organizację
Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem
określa ustawa.”.
Dodam także, że zgodnie z Konstytucją „wszystkie organy działają na podstawie
i w granicach prawa”, zaś TK jest organem państwa jak każdy inny.
Musi on działać zgodnie z Konstytucją - nie jest to bóstwo stojące ponad prawem
3) Podsumowując powyższe dwa punkty, do czasu ewentualnego orzeczenia
TK stwierdzającego niekonstytucyjność nowelizacji ustawy o Trybunale musi
ona być przez Trybunał stosowana.
Korzysta ona z domniemania konstytucyjności, i choćby milion albo dwa miliony
prawników albo redaktorów wielkich gazet czy telewizji mówiło, że jest
niekonstytucyjna, to są wyłącznie ich prywatne opinie, które nie mają rangi
orzeczeń TK stwierdzających niekonstytucyjność ustaw.
Te opinie są tyle samo warte, co opinie każdego z nas i nie mogą stanowić
podstawy do niestosowania jakiejkolwiek ustawy."
http://www.liiil.pl/promujnotke