
Kiedy po raz kolejny słyszę we wszystkich mediach Janusza Palikota gadającego, że pomysł powrotu do 49 województw to jedynie sentyment do PRL-u...
I kiedy słyszę jego wyrafinowane intelektualnie żarty, że lada dzień będzie propozycja zmian w Konstytucji i przywrócenia przewodniej roli partii, tym razem już SLD, propozycja, że można też reaktywować ORMO, a z policji możemy wrócić do milicji...
I kiedy na koniec widzę kubełek musujących odchodów wylanych na nieżyjącego już Edwarda Gierka, to chce mi się rzec:
Janusz, „odpierdolcie się” od Millera!
I „odpierdolcie się” od SLD.
Wycisz się, chłopie.
Ogarnij się.
Pomedytuj sobie choć przez chwilę.
Każdy adept krajowej postpolityki wie, że liderom dołujących w przedwyborczych sondażach partii politycznych krajowi magicy od „Public Relations” radzą: Musisz wykreować sobie wroga i zjednoczyć Wyborców w walce z nim.
Ale czemu partia lansująca się w mediach jako „centrolewicowa” albo „nowolewicowa” musi kreować sobie wroga na lewicy?
Nie dostrzega ich na prawicy?
Dlaczego partia centrolewicowa pluje na nieżyjącego już Edwarda Gierka, kiedy to akurat on nadaje się na patrona polskiej centrolewicy?
Ciekaw też jestem, co o tym myślą moi koledzy, byli członkowie SLD działający obecnie w Twoim Ruchu. Władek Stępień kierujący aktualnie Twoim Ruchem w Kieleckiem, Jurek Budzyń kierujący Twoim Ruchem w Mazowieckiem, pan poseł Andrzej Rozenek kierujący medialnym przekazem klubu parlamentarnego Twojego Ruchu albo Robert Kwiatkowski - aktualny mózg Twojego Ruchu.
Kiedy byli w SLD, to nie brzydzili się publicznie Edwardem Gierkiem i PRL-em.
Czy teraz znienawidzili nagle Gierka i PRL, tak jak ich polityczny patron?
Tylko dlatego, że jakiś pan magik od „PR” tak Januszowi doradził?
Czy uważają oni, że dyskusja o podziale administracyjnym kraju rozpoczęta przez SLD nie ma sensu?
Czy może tylko razi ich radykalne hasło tej dyskusji?
Hasło, które ma ferment uczynić w mediach i ruch myśli wywoływać? Ale ich patron polityczny Janusz Palikot każdą swą dyskusję rozpoczynał od radykalnych haseł i nie uważał tego za „powrót do ORMO”.
Czy dalej są lewicowi czy tylko zakłamani?
Niebawem zacznie się kampania Parlamentu Europejskiego. Janusz Palikot i jego drużyna nawołują do debaty o integracji europejskiej, rzucają radykalne hasła wzmocnienia wspólnych instytucji Unii Europejskiej.
I jednocześnie opluwają Sojusz Lewicy Demokratycznej bez próby merytorycznej dyskusji. Partię, która ma bardzo podobny program integrowania Unii Europejskiej.
Czy tak uprawia się skuteczną politykę?
Czy skuteczność polityczna to obrażanie, zniechęcanie do współpracy potencjalnego, bliskiego programowo konkurenta?
Czy warto tak prowadzić debatę o przyszłości Unii Europejskiej, Polski?
Jeszcze niedawno Janusz Palikot zabiegał o względy Leszka Millera. Staliśmy razem przed warszawską Zachętą, przypominając prawicowy mord polityczny. Zamach na prezydenta Gabriela Narutowicza.
Wtedy Janusz Palikot publicznie wyrzekał się języka nienawiści. Zapewniał, że w sporach politycznych nie będzie używał argumentów „ad personam”, plugawił rodzin konkurencji i przeciwników ideowych.
Wtedy Millera i „komuny” z SLD nie brzydził się.
Rok minął i Janusz Palikot zamienił się w żałosnego „obszczyMillerka”.
Ulubieńca prawicowych mediów, bo obsikującego wszystko, co pachnie lewicowym SLD.
Janusz! Weź się!
Piotr Gadzinowski
Myślę ,że warto się zastanowić czy Gadzinowski nie ma racji.Wrogiem lewicy
powinna być prawica o czym Palikot zdaje się zapominać i to dość często.
http://www.liiil.pl/promujnotke